A musi być "zamiast"? Oba potworki wspomnianych autorów, wychowały się w jednej piaskownicy.
Wypraszam sobie! W życiu nie wlazłbym do piaskownicy, w której Kleju robił... cokolwiek, nie wiem, kwiatki sadził może.
Od jakiegoś czasu rysuje jedynie konsolometry i małe ilustracje do "ohio nippon", tak zwane "lokówki". Z poziomem scenariuszy i rysunków jest różnie, zależy od czasu, humoru, gier, zajawki. Scenariusze powstają w "zespole", czasem wkradnie się jakiś zabawniejszy rodzynek (taki bardziej niegrzeczny) jednak trzeba się trzymać pewnych ram wyznaczonych zarówno przez poziom merytoryczny pisma jak i wiek czytelników. Polska jest krajem, w którym komiks charakteryzuje się wulgarnym i nie raz obscenicznym humorem, to tez takie są nasze gusta.
Co do moich komiksowych wypocin przez te kilka lat - dawno zauważyłem, że nie obracam się w tym temacie tak swobodnie jak bym chciał. Opracowanie dobrego grepsu/dow(pipi)u na bazie gier jest rzeczą za(pipi)iście trudna i w tym miejscu należy się wielki pokłon Torturrowi i Cysiowi, bo im wychodziło to nader sprawnie, a i technicznie/warsztatowo prezentowali wysoki poziom. Ja odnalazłem się w staro-szkolnym game developingu w stylu Amigowym (iPhone/iPod gry 2D). W tej chwili robię za koncept artystę/animatora/grafika/art directora, w przyszłości będę szedł raczej w kierunku kierowania zespołem artystów i rozwijał się na tym polu.
No i właśnie, rozwój. Nie wiem jak tam twórczość KMC ale wiem, że Kleju nie ma tego słowa w swoim słowniku. Pomijam fakt, że się nie lubimy i jestem złośliwy, ale na litość boską, TABLET to podstawa !!! Nie mogę patrzeć na komiks, w magazynie na poziomie europejskim, gdzie spod koloru nakładanego myszką wyłazi ołówek.Jeżeli zerkniecie na komiksy sprzed 100 numerów i na to co jest teraz, to jedyny rozwój to przesiadka z kredek na Corela. Pomijam także fakt, iż kreska nie poszła do przodu, a kompozycja kadru jest praktycznie ciągle taka sama. I te foty w tłach. Ja wiem, że dziś to żadna ujma stosować takie zabiegi, mało tego, od lat malowano z fotek, modeli, natury, rzeźb, referencji jednym słowem. Ale żeby do k.... nędzy nie chciało się nawet podmalówki zrobić, tylko na bezczelnego, wklejamy, suwaczek saturacji i kontrastu i jest w pożo, no właśnie nie jest...
Wracając do samego KMC. Z obserwacji i doświadczenia wiem, że grupy twórcze zakładają ludzie, którzy na polu komercyjnym nie radzą sobie kompletnie - czasem robią wspaniałą, rewolucyjną sztukę (przez duże "S" - fuj!), ale w większości przypadków, są to marne próby podboju świata swoimi wykręconymi, często niezrozumiałymi nawet dla nich samych pomysłami.
Reasumując - starzy czytelnicy powiedzą, ze fajnie - Kleju is back. Młodzi pokręcą mordami i przewrócą na następna stronę. Ja jak zobaczyłem Kleja w HP pomyślałem, ze za(pipi)iście, ktoś będzie trzaskał te komiksy a ja nie będę czół żalu, że nie mam czasu dla PE, żeby machnąć coś większego. Mówię sobie, "spoko, kolo przesadzał kwiatki, robił bukieciki i wieńce, ale na bank rysował coś z KMC i pewnie będzie fajnie" a tu taki KLOPS, no bo ... kto miał czas?