Ja myślę, że to takie trochę bicie piany jeśli chodzi o bilety. Podobna była sytuacja na bilety Justyny Bimber też w Tauron Arenie w Krakowie (dla córki bilet kupowałem). Biletów niby nie było, ale co jakiś czas się pojawiały bilety na sektor, który rzekomo był już wyprzedany. W przypadku Mety też proponowałbym od czasu do czasu sprawdzać dostępność biletów. Myślę że jeszcze będą.
Z drugiej strony odnoszę wrażenie że łatwiej byłoby się dostać na audiencję do papieża, niż na ten koncert. Bilety imienne na rok przed koncertem bez możliwości zmiany uczestnika, zakaz wnoszenia różnych urządzeń audio-video (aparaty i kamery rozumiem, ale pod tę kategorię można podciągnąć smartfony i depozyt za 50 zł)... Opłaty dodatkowe - administracyjna, za wysyłkę biletu kurierem, za płatność, powodują że bilet zamiast 440 zł kosztuje prawie 500 zł. To jest do jasnej kuśki koncert zespołu metalowego, a nie audiencja u papieża albo jakiegoś Obamy.