-
Postów
1 379 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
4
Ostatnia wygrana --wojtas-- w dniu 13 marca 2016
Użytkownicy przyznają --wojtas-- punkty reputacji!
Reputacja
609 Nie-randomInformacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
Ostatnie wizyty
5 944 wyświetleń profilu
-
A, i tak jakoś mi się przypomniało.
-
Oj tam, Panowie... Ja (i widzę, to w niektórych postach starszych konsolomaniaków - vide Mejm, golab) przeżyliśmy już kilka dużych analogicznych imprez. Ja może miałbym pewne negatywne emocje, gdybyśmy powielając błędy z 2002, 2006 i 2008 po pierwszym meczu ZNOWU (pomimo, że wszystkie znaki za tym przemawiały) nie zrobili zmian albo byłyby one kosmetyczne. Natomiast zrobienie zmian na mecz z Kolumbią najlepiej świadczy o tym, że byliśmy po prostu zbyt słabi na ten turniej (abstrahując w tym momencie czy zbyt słabi ogólnie piłkarsko czy zbyt słabo przygotowani fizycznie/taktycznie). Tak na szybko, to pomijam, że z niczego to się nie wzięło. Pomijając wyższy poziom MŚ 2018 od Euro 2016, to ile i gdzie grał nasz trzon kadry przed Euro 2016, a ile i gdzie grał nasz trzon kadry przed MŚ 2018. Też pomijam te zdystansowe z perspektywy czasu opinie, zgodnie z którymi w 2002, 2006 to było w sumie ok - nie, wtedy też było źle i była zbliżona gadka itd. itp.. Także do spania, bo jutro do roboty, na egzamin, do szkoły... (chociaż już chyba są wakacje, więc cieszcie się wakacjami dzieciaki i ciorajcie w jakieś nowe szpile). No a kolejne turnieje przed nami - prędzej czy później, a na tę chwilę:
-
Jeszcze poproszę coś o Sławku Peszce.
-
Widzę to tak: gramy 3-5-2, nie strzelamy sobie goli, wraca Glik, Cionek out i za niego Bednarek, nieprzytomny Piszczek out i za niego Bereszyński na wahadło, niewidoczny Milik out i za niego Kownacki, może też dobrze, żeby Szczęsny dostał jakiegoś rozwolnienia i do bramki wrócił Fabian. A, no i Szpaku z komentatorki out i za niego Laskowski. Generalnie dla mnie (i pewnie dla nieco starszych konsolomaniaków również) wyglądało to wczoraj niemal jak case z 2002 r. Wiadomo jaki błąd zrobił wówczas Engel, że nie miał jaj, aby dokonać modyfikacji już w drugim meczu i pozwolił sobie na to dopiero w tzw. "meczu o honor" (przypomnę, że mecz o honor był dla nas, a USA grało z nami o wyjście z grupy, zresztą ostatecznie i tak wyszło). W przypadku słabszego wczorajszego występu niektórych z naszych zawodników wyglądało to trochę na bardziej złożony problem. Pierwszy na myśl przychodzi mi Piszczek, który zagrał fatalnie zarówno z tyłu jak i z przodu. Przede wszystkim wyglądało na to, że chyba nie jest zbyt dobrze przygotowany fizycznie do tego turnieju i po prostu nie dawał rady (jak sobie przypomnę ile on się zbierał z murawy...). Może w jego przypadku już te 33 lata zaczynają wychodzić. Z drugiej strony może coś mu doskwierało (vide jego sraczka w meczu z Danią przegranym 4:0, gdzie dosyć szybko zszedł z powodu "dolegliwości żołądkowych"). Przy czym Piszczu już powoli zatraca swój błysk, co widać chociażby w ostatnim czy dwóch sezonach Borussi. Ta jego fatalna gra we wczorajszym meczu może umykać, ponieważ nie grał pierwszoplanowej roli przy stracie bramek. Niemniej jednak, to on miał swój znaczący udział przy stracie pierwszej bramki i to swoim nieudolnym wymuszeniem faulu (zakładam, że to chciał zrobić) pozwolił wyprowadzić Senegalczykom akcję, po której piłkę do bramki skierował Cionek. Ale są też plusy. Chociażby bardzo solidny Pazdan, którego dyspozycji byłem ciekaw, ponieważ (pomijając takise sezon w Legii), to mecz z Chile w jego wykonaniu za dobrze nie wyglądał - chociażby ten kryminał, którego zresztą dopuścił się dwukrotnie, polegający na przetrzymywaniu piłki we własnym polu karnym po odbiorze i braku zdecydowania w dalszych działaniach (podaniu) przez co Chilijczycy zbijali piłkę, która - jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - trafiała pod nogi innych Chilijczyków w polu karnym i było całkiem blisko do straty bramki. Jednak wczoraj prezentował się naprawdę solidnie, ładnie czyścił i był to właściwie taki Pazdan z Euro 2016. Lewy potwierdził to, że jest stosunkowo świeży, a nie zajechany jak koń po westernie jak to było na Euro 2016 po sezonie w Bayernie, w którym grał niemal dosłownie wszystko. Do niego nie mam właściwie zarzutów. Generalnie nie jest tajemnicą, że gdy miewa się przy sobie 3-4 rosłych murzynów, w tym jednego z lepszych obrońców Serie A, to nie gra się łatwo. Pomijam sytuację z początku drugiej polowy, w której Lewy wykazał się błyskiem mogącym odwrócić losy meczu i ce(pipi)ącym elitę piłkarską - chodzi o sytuację, w której przejął piłką w środku boiska, sam zrobił groźną kontrę, doprowadzając do rzutu wolnego z kartką dla senegalskiego obrońcy i następnie dobrze uderzył z wolnego. Gdyby ten strzał wpadł, to Robert Lewandowski - Senegal 1:1.Podoba mi się Bednarek w kadrze. Pomijam tę nieszczęsną sytuację przy drugiej bramce, bo to była składowa błędów 3 polskich zawodników połączona ze specyficzną sytuację powrotu na boisko zawodnika w trakcie gry, który akurat znalazł się w dogodnej pozycji (jak bym miał oceniać, to i tak największy kryminał i naruszenie piłkarskiego elementarza zrobił przy tej sytuacji Krycha grając tę absurdalną górną piłkę do tyłu i nie wiadomo do kogo). Zdecydowanie Cionek out. O nim się nie będę rozpisywał, bo wielokrotnie podkreślam, że dla mnie to przede wszystkim nie jest zawodnik do naszej obecnej kadry czy ewentualnie ktoś kto max może grać mecz eliminacyjny z Armenią, aby oszczędzić innego zawodnika czy wejść w 85. minucie meczu z Czarnogórą - też, aby oszczędzić innego zawodnika. Odstaje umiejętnościami od naszych pozostałych obrońców i jest po prostu niepewny w swoich zachowaniach. Poza tym jest już "stary" i nic z niego nie będzie, więc tym bardziej bez sensu, żeby zajmował miejsce takiemu 22 letniemu Bednarkowi, który jest w grupie zawodników, która może wręcz w przyszłości stanowić trzon kolejnego pokolenia kadry. Poza tym trzeba pamiętać, że przecież Senegalczycy nas nie cisnęli. O ile sami nas świetnie ogarnęli taktycznie (blokując m.in. skrzydła przy 4-4-2), o tyle w naszym przypadku nie wyglądało to przecież tak, że wchodzili w nasze pole karne czy okolice jak w masło. Ponadto zdobyliśmy ładną bramkę, po dośrodkowaniu z kilkudziesięciu metrów po którym Krycha z trudnej pozycji + z obroną Senegalu uderzył piłkę głową na długi słupek. Swoją drogą była to chyba jakaś jedyna składna akcja/rozegranie ze stałego fragmentu jakie którakolwiek z drużyn przeprowadziła w tym meczy. Przy okazji zdobywając bramkę rozbujali trochę tę stypę. Tak więc o ile ogółem wyglądało to wszystko źle, to też nie ma się co załamywać - kiełbasy do góry i golimy frajerów. Tak na marginesie, to w trakcie pierwszej połowy pomyślałem sobie, że z punktu widzenia postronnego widza (tj. nie-Polaka i nie-Senegalczyka), to ten mecz był nie do oglądania.
-
Nie mam za bardzo czasu, żeby się rozpisywać, więc ograniczę się do stwierdzenia, że osoby lubiące serial zdecydowanie powinny obejrzeć nowego Pitbulla. Naprawdę zgrabnie to wyszło (pomimo pewnych minusów/niedociągnięć). Z tego co widzę powyżej, to jest duża nieufność, ale niech nawet nikt się nie obawia, że dostanie coś na kształt Pitbull: Niebezpieczne kobiety. Warto, żeby ten film swoje zarobił, bo jak takie produkcje nie będą zarabiały, to i widzowi będą wpychane kolejne (po)twory "kina autorskiego" Vegi.
-
Pitbull. Niebezpieczne kobiety czy Drogówka? Ciacho czy Wesele? Hans Kloss: Stawka większa niż śmieć czy Wołyń? Zapraszam do dyskusji.
-
Baby Driver - trochę taki Drive dla dzieci. Nie przypadł mi do gustu.
-
Zieliński z Milikiem kompletnie niewidoczni. Upadł ich mit. Wpuścić Teodorczyka.
-
No i wybrałem się wczoraj do kina na Łotra. Przy czym w oczekiwaniu na film wypiłem w pobliskiej sieciówce kawę, posiedziałem i doszedłem do wniosku, że w sumie to nie mam ochoty oglądać tego filmu. W związku z tym wróciłem do domu. Myślałem, że zespół stresu pourazowego po TFA już minął, ale jednak jest chyba za wcześnie. Brak chęci do oglądania filmu był zapewne złudzeniem, a podświadomie czułem przerażenie.
-
W przypadku Nowych porządków trochę się rozpisałem. W przypadku Niebezpiecznych Kobiet ograniczę się do stwierdzenia, że to gówno.
-
A nie mówiłem.
-
Pragnę wszystkich uspokoić - zakwalifikujemy się do MŚ 2018. Mam nadzieję, że wszystkich uspokoiłem.
-
Norwegia już się przebudziła i gromi San Marino 3-1. 4-1.
-
W sumie Czesi u siebie remisują bezbramkowo z Azerami, Norwegia remisuje u siebie z San Marino 1-1, Anglia remisuje bezbramkowo na wyjeździe ze Słowenią... #weuropieniemajużsłabychdrużyn
-
Nie w listopadzie, tylko przed grudniem, miesiąc przed grudniem to się wydarzy.