-
Postów
1 379 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez --wojtas--
-
Przecież zrobił: http://www.youtube.com/watch?v=NzV3GRtwftQ Wg mnie film wyczerpuje w całości temat kobiety.
-
No Melvin to parterowy paralityk. W dodatku 36 lat na karku i jego primetime już jakby minął. Stójka mocarna, ale u Mameda również. Przeciwnik fajny i na walkę czekam, ale jakoś nie widzę opcji dla przegranej Mameda. Ba, jak już na początku Mamed trafi z Manhoefem na ziemię, to pewnie skończy się to w takim czasie jak ostatnie walki Mameda. Tak poza tym, to już od jakiegoś czasu jest znany pełny fightcard KSW 21, który jak dla mnie jest kozacki. Najlepszy fightcard w historii kejesdabelju. Co do dzisiejszej gali UFC, to jeszcze rok temu powiedziałbym, że wygra Condit, ale teraz trochę przeszedł mi ten feeling, że zwycięży z GSP. W dodatku do tej walki Condit nie przygotowywał się z Jacksonem, który zrezygnował z przygotowania Carlosa do tego starcia z racji opieki nad obydwoma zawodnikami. Już nie chodzi o to, że Jackson mógłby Conditowi udzielić kilku wskazówek odnośnie GSP, z racji tego, że go bardzo dobrze zna, co po prostu to świetny strateg, a np. w walce z Diazem, którą Condit wygrał i na którego stawiałem, to właśnie kluczową rolę odegrała taktyka. Z drugiej strony GSP wraca po długiej, półtorarocznej przerwie spowdowanej kontuzją, a historia pokazuje, że takie obrony pasa często kończą się sra'ką. Z najnowszej historii UFC wystarczy podać przykład Shoguna czy Velasqueza.Tylko, że GSP to też inna kategoria mistrzów niż Shogun czy Velasquez, bo dzierży ten pas już nieprzerwanie od 5 lat. Tak więc tyle niewiadomych w tej walce powoduje, że jakoś nie mogę wskazać faworyta. A wygrana Helda cieszy tym bardziej, że w najbliższym czasie, to być może nasz jedyny reprezentat za oceanem w kontekście doniesień o Strikeforce i związanej z tym wycieczce Mameda do USA.
-
Tak, o tego Tyberiusza. Tylko, że to ma być walka w formule K1, a nie MMA. Gif z dzisiejszej walki Franklin - Le.
-
W Londynie. Tak w ogóle to jakoś zaraz rusza UFC w Chinach.
-
W grudniu ma odbyć się gala MMC Fight Club na wyspach, która organizują mieszkający tam Polacy. Walką wieczoru ma być starcie Grabowskiego z Oli Thompsonem, czyli całkiem spoko. Natomiast poprzedzać ma ją pojedynek - tu uwaga - El Testosterona z Tyberiuszem. Myślę Ukyo, że nie możesz przegapić okazji zobaczenia na żywo największego wojownika we wszechświecie.
-
No ale takie przebranie wpisuje się w to o czym wyżej pisał ogqozo. Karzeł przychodzi na imprezę i mówi, że przebrał się za karła.
-
ALE ŁUKASZ ZAŁUSKA!!11!!
-
ŁUKASZ ZAŁUSKA RAZEM Z KOLEGAMI ZATRZYMAŁ BARCELONĘ!!11!!
-
Ani nie iść, ani nie kraść.
-
Niestety podejrzewam, że to ogólnoświatowa akcja.
-
Byłem. Kiedyś zagrywałem się w SH3 i wyłącznie dlatego dałem wyciągnąć się na ten film. Może ujmę to tak: jeżeli miałbym do wyboru trafić do Silent Hill albo ponownie oglądać ten film, to wybrałbym to pierwsze. W dziesięciostopniowej skali daję gó'wno.
-
Ja akurat nie jestem fanatykiem Bondów. To znaczy oglądałem je w sobotnie wieczory, gdy miałem 5-10-15 lat, jednak z wiekiem oko musiało być coraz bardziej przymrużone. Natomiast odświeżony Bond w postaci Casino Royale i Quantum of Solace przypadł mi do gustu, czego nie mogę napisać o Skyfall. Schwarzcharakter grany przez Bardema, wślizgiwanie się przez Bonda pod prysznic nowo poznanej lasce, nadlatujący śmigłowiec z grającymi głośnikami, 007 odbijający się od warana... elementy żywcem wyjęte z XX-wiecznych Bondów. Skyfall w dużym stopniu nawiązuje do starszych części i podąża znanymi z nich schematami. Dla mnie to minus, bo po dwóch poprzednich produkcjach liczyłem, że reboot pójdzie w trochę inną stronę niż ta, którą pokazał film Mendesa. Ponadto oczekiwałem, że ta część będzie kontynuowała wątek Quantum, który zostanie ujęty w trylogię, a sam film będzie nawiązywał pod względem fabularnym do CR i QoS. Natomiast abstrahując od powyższego to Skyfall wydał mi się po prostu... nudny. Przewidywalny do bólu, z brakiem dramaturgii i napięcia, a przy tym długi. Dostajemy tu standardową "jednoodcinkową" historię, która w dodatku jest prowadzona w taki sposób, żeby po prostu była i nie ma co nawet liczyć na jakiś twist czy cokolwiek niespodziewanego. Po pojawieniu się Bardema i jego 50 metrowym spacerku podczas którego przewija historię o szczurach na wyspie babci (kiedy już zobaczyłem jaką gra postać), czyli tak ok. polowy filmu miałem ochotę po prostu wyjść. Byłem już znudzony i nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to dopiero połowa filmu. No ale wysiedziałem do końca. Na plus riposty Jamesa, jak i teksty kilku innych postaci, oraz momentami przepiękne zdjęcia (chociażby scena na szczycie drapacza chmur w Szanghaju).
-
Byłem przed chwilą w kinie i w połowie filmu byłem lekko przerażony. Miałem już ochotę wyjść i zerknąłem na zegarek. Okazało się, że to dopiero połowa filmu! Natomiast wydaje mi się, że milośnicy starych bondów powinni być usatysfakcjonowani.
-
Tak poza tym to jest już nagrana walka Jonesa z Sonnenem, ale co lepsze kolejny TUF będzie z ich udziałem. Na walkę czekam, a TUFem z ich udziałem to nawet się jaram. Nigdy nie obejrzałem calego sezonu i jedynie od czasu do czasu obejrzałem jakiś odcinek, jednak w tym wypadku będę kradł regularnie nowe epizody.
-
Heh, tak na marginesie, jakbyśmy dzisiaj wygrali, to już widzę tę zmianę o 180° rodzaju komentarzy i opinii wśród Polaków. Obecnie: "O Jezu, co za wstyd, śmieją się z nas na całym świecie!". Po zwyciękism meczu z Anglią "Kur'wa, je'bać tych pajaców co się z nas śmieją! Każdemu mogło się zdarzyć!". No i te nagłówki w gazetach: "Boski deszcz!", "Pomoc z niebios!". Jako, że zapewne wielu konsolomaniaków prowadzi już własne dochodzenia w tej sprawie, to czy wiadomo już: 1) czy był drenaż? 2) jeżeli tak to jaki był to drenaż? 3) czy jakikolwiek drenaż wykorzystywany przy zakładniu muraw byłby w stanie sobie poradzić z tak silnie padającym przez kilka godzin deszczem przed samym spotkaniem oraz w jego trakcie?
-
Naprawdę dobrze spędzony wieczór. Sam mecz miałem w du.pie, więc i tak nie zamierzałem go oglądać, ale kiedy ok. 20:30 trafiłem na relację przedmeczową to do tej pory ją śledziłem. Dawno tak się nie uśmiałem. A widząc tego gościa, który spier'dalał przed ochroną po murawie to już płakałem. Świetna relacja.
-
Rozpiska KSW 21 już prezentuje się kozacko: Mamed - ? Ci'pek - Rodney Wallace (o pas) Mańkowski - Saidov (o pas) Irokez - Warburton (ewentualnie Kornik) Kułak - ? jeszcze jakaś walka dupy (to akurat na minus)
-
To dzisiaj uefce. Fajny staredown na ważeniu miał Bisping ze Stannem i w sumie na tę walkę już od początku najbardziej czekam. Swego czasu postawilem krzyżyk na Belforcie, ale mimo wszystko ciekaw jestem jego postawy. Nie mówię o jakiejś wygranej, bo dla mnie niespodzianką będzie już dotrwanie Vitora do rund mistrzowskich przy jednoczesnym nie robieniu za worek treningowy. Takie zestawienie zawodnika nowej i starej generacji może być ciekawe. Vitor sprawa wrażenie człowieka, który nie ma żadnej spiny przed tym starciem i ma mega radochę z pojedynku z Jonesem, czemu trudno się dziwić, bo jest zawodnikiem, któremu bliżej do końca kariery niż dalej, ma kochaną rodzinę, a samego titleshota dostał z kapelusza. Jeżeli zdobędzie pas to powinni nakręcić o tym film.
-
Co Ty Michał odpi.erdalasz?
-
Beka z rapsów, raperów, ich fanów pozerów
--wojtas-- odpowiedział(a) na temat w HHC - HaIPe HaOPe Crew
http://muzyka.onet.pl/galerie/peja-i-paulina-stefanska-wzieli-slub,5234545,0,galeria-mala.html Oczywiście samo zdarzenie nie jest powodem do żartów i 100 lat życzę Ryśkowi oraz szanownej małżonce, no ale fotki to chyba celowo im takie porobili. W każdym razie na pewno nie był to fotogtaf wynajęty przez państwa młodych. To mój faworyt: http://muzyka.onet.pl/galerie/peja-i-paulina-stefanska-wzieli-slub,5234545,12686108,galeria-mala.html "ALE BEDZIE" -
W sumie to jeszcze ten małolat. http://www.youtube.com/watch?v=eamgb5WXC4w No i: http://www.youtube.com/watch?v=mpPDFDSa9Vg
-
Liksi z Beatnutsami: http://www.youtube.com/watch?v=61un0NU4tLk Poza tym: http://www.youtube.com/watch?v=yns_UrpJQb8 http://www.youtube.com/watch?v=twuottuex54
-
No roz.(pipi)ali mnie tym Belfortem. --------- Tak poza tym to oczywiście Sonnen chciał się wbić na krzywy ryj i proponował swoje zastępstwo w walce wieczoru, hehe. Poza tym Spider zaproponował, że może zmierzyć się z jakimś półciężkim (poza Jonesem), aby ratować galę. Ponoć Weidman też zaproponował swój występ, ale zakładam, że raczej z kimś ze swojej dywizji. Faktycznie niezły cyrk. No ale w sumie to UFC samo sobie strzeliło w kolano montując taki fightcard. Z lepszymi walkami mogliby to jeszcze ratować. Tak swoją drogą to już druga gala z rzędu z Jonesem w main evencie, w której pozostałe walki (na papierze) nie są zbytnio porywające.
-
Machida i Hendo to kompletnie 2 różne style walki. Hendowa stójka to takie klimaty Rampa, a jak Ramp walczył wszyscy pamiętam. Jeszcze ten mikry zasięg Hendo w postaci 180 cm przy Jonesowych 215 cm wyglądałby komicznie, a głównym atutem Dana w stójce jest półdystans. To Ramp miał 185, a śmiesznie wyglądało jak machał tymi "krótkimi" rączkami. Z tak małym zasięgiem jaki posiada Hendo, to jeszcze nikt nie walczył z Jonesem. Pomijam już kwestię, że mielibyśmy tu starcie zawodnika wagi średniej z zawodnikiem wagi ciężkiej, bo Hendo to taki nie do końca Light Heavyweight. No i jeszcze te 40 lat na karku Hendo i pływanie z Shogunem po 3 rundzie, a walka z Jonesem byłaby o wiele bardziej wyczerpująca, bo to wielki i bardzo silny chłop. Trzeba być kotem pokroju Machidy, żeby trzymając się w dystansie Jonesa móc go metodycznie punktować z kontry i nie być przy tym trafianym. Bones w życiu nie wpuściłby w półdystans Hendo (oczywiście mam na myśli półdystans Dana), a że nie wyobrażam sobie małego Hendo ciskającego wielkim Jonesem , to w tej walce bylibyśmy świadkami gwałtu.
-
Oo, w sumie to nawet dobra wiadomość, bo już tu chyba pisałem o szansach Hendo, które były po prostu żadne. Bez kitu, z mojej strony było po prostu zero jakichkolwiek emocji związanych z tą walką. Natomiast Machida zaprezentował się najlepiej w starciu z Jonesem spośród wszystkich topowych fighterów, którzy z nim się mierzyli. Poimimo, że najszybciej odpadł, to jest jedynym zawodnikiem, który urwał Jonesowi rundę i gdyby nie ten potworny łokieć, który zrobił Karate Kidowi dziurę w głowie to różnie ten pojedynek mógł się potoczyć. Generalnie mialem spory niedosyt po tej walce. Wiadomo, że Jones będzie zdecydowanym faworytem, ale biorąc to pod uwagę pierwszą rundę w wykonaniu Machidy oraz wyciągnięcie przez Lyoto wniosków z poprzedniego starcia, to myślę, iż możemy być świadkami ciekawego pojedynku. No i zawsze byłem ciekaw jak jakiś zawodnik zachowa się w drugim starciu z Jonesem, kiedy już miał możliwość zmierzenia się z nim, "posmakowania" jego zasięgu, siły i sprawności.