K@t

http://www.dorkly.com/comic/27206/how-to-conquer-a-dragon-in-skyrim

Lepiej ospoileruj posta:] Odpowiedź dwa posty wyżej - trzeba walczyć z respującymi się tam przeciwnikami - jeden z nich powinien w końcu upuścić zdjęcie/nagranie rozpoczynające misje.

Najbliżej w Whiterun właśnie - można go nabyć za 5K u gościa (nazwiska nie pamiętam ), który siedzi w budynku, gdzie urzęduje Jarl.

Ja też nie (trzykrotne przejście), ale ten z niewczytującymi się cutscenkami jest jednak dość powszechny, bo często wspominany w reckach. Ot, szczęście mieliśmy.

Raczysz żartować? Ja mam odkryte póki co jakąś 1/10 całej mapy (przy czym "odkryte" nie znaczy, że wyczyściłem wszystkie dungeony/jaskinie/twierdze), a na liczniku 10h. Z wątku głównego też dopiero 2 questy wykonone. To raczej ze 100h spokojnie zajmie, więcej jeśli będzie się chciało odwalać te wszystkie questy generowane losowo.

Bo się odnawia, przynajmniej w Whiterun. Inna sprawa, że sprzedawcy tam nie grzeszą zbyt wysokimi kwotami, ale podobnie było w Morrowindzie. Póki co nadal rozbijam się po południowych za(pipi)ach, więc nie wiem jeszcze z kim handel jest najbardziej opłacalny. Warto dlatego jak najszybciej zainwestować we własny dom i tam przechowywać wszystkie klamoty przez jakiś czas.

Ale ja nie każę Ci grać tak, czy siak - doradziłem tylko koledze, któremu polski dubbing nie odpowiada. A są osoby, które z premedytacją grają od początku w wersji polskiej i nawet nie wiedzą ile tracą olewając oryginał.

Ja właściwie też muszę odszczekać swoje poprzednie zarzuty dotyczące oprawy. Owszem, może nie są to technologiczne wyżyny, ale... te widoki, projekty i wykonanie wszystkich budynków i ich wnętrz, szczegóły! Nie do opisania. Wycieczka po górach w okolicy Whiterun to wrażenia jak żywcem wyciągnięte z książkowego LoTRa. Takiego designu nie ma chyba żaden inny RPG, a w porównaniu z wyglądem świata ze Skyrim Oblivion traci jeszcze bardziej.

Oczywiście że tak - wejdź w opcje z poziomu menu głównego. Najlepiej przejść za pierwszym w oryginale właśnie, a z dubbingiem najwyżej z ciekawości, bo oryginalna gra aktorska w U3 to jak zwykle majstersztyk.

Pokręć się po innych wyspach i ponownie wróć na pierwszą. To częsty problem, czasem misja zattrigeruje się po ponownym odpaleniu gry, albo kilkukrotnym respie przeciwników.

Przez kontrowersje miałem na myśli to, że tak naprawdę każdy narzeka na coś zupełnie innego. Wcześniej w temacie ktoś stwierdził, że gra zawiodła bo jest za mało walki. Potem wpada ktoś twierdząc, że jej za dużo. Innym razem komuś nie podoba się takie nagromadzenie przesadzonych akcji i mnogość lokacji, bo to niby mało spójne, ale zaraz ktoś odpowiada że to właśnie plus. Takich małych bitew na argumenty jest w temacie sporo, dlatego naprawdę boję się, czy ND zdołają faktycznie zadowolić wszystkich, albo chociaż większość. Seria Uncharted utrzymuje naprawdę wysoki poziom, jakiego inne serie mogą pozazdrościć i nie chciałbym, żeby znowu połowa graczy nazywała Uncharted 4 odgrzewanym crapem, albo znowu zarzucała, że zmiany jest za dużo. Jedyne czego oczekuję od Uncharted 4, to kolejnej niezapomnianej przygody, ze świetnymi bohaterami. Postęp graficzny jest pewny, więc z tym dajmy sobie spokój. A gameplayowo? Nieco większa swoboda to nie jest zły pomysł. Fajnie, gdyby niektóre plansze umożliwiały wielorakie podejście do problemu, czy nawet do samych starć. W U3 niby można było się skradać, ale koniec końców skrypt wymagał zaangażowania się w wymianę ognia. Nieco większa swoboda mogłaby zaspokoić i tych co wolą akcję (mogą lecieć na pałę) i tych, którzy chcą pokombinować. I obyśmy nie szukali znowu żadnego zaginionego miasta:P Tomb Raidery były zawsze nastawione na eksplorację i zagadki, olewały natomiast samą fabułę i w miarę atrakcyjne jej przedstawienie. Na Uncharted wzorują się właśnie w kwestii reżyserii, oby im się udało.

Oj, po prostu wszystko się rozbija o ten nieszczęsny Londyn:) Ja bardzo lubię takie klimaty, więc uważam całe otwarcie za naprawdę fajnie wyreżyserowane i jednocześnie zupełnie inne od openingów poprzednich odsłon, przez co ciekawsze. Gra w moim odczuciu absolutnie tym nie traci, a jeszcze bardziej zachęca do dalszego poznawania historii. No ale teraz spójrzmy na to z innej strony - gdyby trójka ZNOWU rozpoczęła się mocnym pierdutnięciem, a potem akcja stopniowo by się rozwijała, to dawaj byłyby zarzuty o ściąganiu pomysłów z U2. Ale już pomijając technikalia - DF ma niestety najdłuższe i najbardziej irytujące momenty strzelanin oraz najgorszy w serii balans pomiędzy nimi, a resztą gameplayu.

Ja jestem w trakcie ponownego przechodzenia U1 i to jest aż niesamowite, jak wiele rzeczy w tej grze teraz razi Modele postaci miejscami gorsze niż w multi U3, o animacji nie wspominając. Do tego beznadziejnie proporcje na linii strzelanie-całe reszta. Oczywiście to z takich kwestii czysto technicznych, bo pod innymi względami to jest majstersztyk. Jednak to majstersztyk mający swoje wady, których w U2 i U3 już nie ma. Wydaje mi się, że gdyby Drake's Fortune faktycznie wygrywało w pewnych aspektach, to trójka automatycznie straciłaby w moich oczach, a jest przeciwnie.

Mimo wszystko uważam, że 8 dla U3 to o wiele za mało, zwłaszcza że z tej opinii nie wynika właściwie nic takiego, co miałoby postawić tę część za jedynką. Okej, pewne schematy się powtarzają, ale i tak nie stanowią one całej gry i jak na moj gust, to są to zbyt małe wady aby miały aż tak na ocenę wpłynąć. Z drugiej strony widzę też taką pułapkę myślenia. Niby jest "nie tak", bo dwójka zaostrzyła apetyt na trójkę, ale znowu trójka traci bo kopiuje albo jedynie rozwija patenty z dwójki. Tak więc albo, albo Sądzę że ND i tak wykazali się niesamowitą kreatywnością i pomysłowością w większości rozdziałów. Więcej, skro już teraz gra budzi spore kontrowersje, to ja nie wiem czy chciałbym zobaczyć czwórkę. Bo co tak naprawdę absolutnie nowatorskiego można by do niej wrzucić, poza kolejnym rozwijaniem pomysłów z U2 i U3? A w wypadku Uncharted wyścigi mi się nie widzą niestety

Możecie mi pogadać Tylko się dzisiaj kurzyło jak spieprzałem do Whiterun, a za mną smok, troll, jakiś szablastozęby kocur i daedryckie świerwo.

Z teksturami się zgodzę, ale przez całą grę nie uświadczyłem ani jednego zwolnienia animacji. W U1 to zdarzało się często (zwłaszcza przy zadymie i doczytywaniu lokacji), w U2 nie przypominam sobie takich sytuacji i identycznie teraz z trójką - podczas trzech kolejnych zaliczeń ani jednego spadku frameratu.

Skyrim Uncharted 3 - multi i coop

Jest w ekwipunku opcja dodania poszczególnych przedmiotów do ulubionych, co ma podobno ułatwić szybkie wybieranie poszczególnych elementów za pomocą krzyżaka. Nie wiem jednak jak to działa, bo nie sprawdzałem jeszcze. Grafika może nie powala, ale cała reszta już zdecydowanie tak. Jeśli dobrze bawiłeś się przy Oblivionie, to przy Skyrim bez dwóch zdań będzie o wiele, wiele lepiej.

No to chyba masz rozwiązanie Jak facet podniósł wiadro, to byłem pewien że zacznie do niego wrzucać różne przedmioty - tak jak to było w Falloutach ostatnich. No ale cóż, dla takich kwiatków gra się w TES;)

http://www.youtube.com/watch?v=rt5aUdijAN8 Thievery - level unimaginable

To zależy co konkretnego Cię nie zachwyciło w Morrowindzie. Właściwie każdy RPG Bethesdy to dość podobny schemat - olbrzymi świat, masa questów, masa szczegółów, niesamowicie bogate tło historyczne i kulturowe, podobny system rozwoju postaci. Oczywiście od czasu Morrowinda zmieniło się sporo. Jest czytelna mapa i dziennik qestów (możliwość oznaczania i nanoszenia na mapę aktywnych zadań), kilka możliwości szybkiego przemieszczania się itd. Gra jest o wiele bardziej przystępna, ale nie mniej rozbudowana. Skyrim ma również najlepszy w serii system walki, świetny klimat(nie tak udziwniony jak Morro, ale też nie kolorowy i jarmarczny jak Obli). No i masz pewność, że to jest gra na długie miesiące i pewny kandydat do tytułu GOTY.

No i nowy rekord sprzedaży ustanowiony. Pierwszego dnia zeszło 9,3 milionów kopii (dla porównania - Black Ops sprzedało się w 7 milionach w dzień premiery). Jeszcze parę ciekawych statystyk, wg. PS3 Site: http://www.ps3site.pl/modern-warfare-3-ustanawia-nowy-rekord-sprzedazy/90714#more-90714

Na wymagającym/crushingu? Za pierwszym podejściem? ;-) Na jednym ze scenariuszy męczyliśmy się jakieś 45 min, a wiadomo i tak, że coop to nie zabawa na jeden raz. A dochodzą do tego dedykowane poszczególnym scenariuszom skarby i artefakty. Zresztą niezależnie od tego czy będą to 3h, czy 5h - coopa uważam za naprawdę świetny dodatek i o wiele lepszy niż ten z dwójki, a różne, a obecne tylko w kooperacji boostery, kickbacki (niektóre), czy pewne zagrywki to naprawdę świetne urozmaicenie.

Najpierw mnie wyzywają od ślepych bo nie widzę wad Uncharted 3, a teraz bo twierdzę że Skyrim wygląda niewiele lepiej od Obli? No niestety nie wygląda WIELE lepiej. Owszem, w otoczenie wpakowano masę szczegółów, poprawiono oświetlenie, design i widoki zabijają, ale ogólny poziom jest niemal identyczny. Nawet modele postaci niespecjalnie różnią się od Oblivionowych, mimo zapowiedzi. Gdybym nie wiedział że gra hula na zupełnie nowym silniku, to dąłbym sobie rękę uciąć że to nadal ten sam engine co ostatnio. Przy czym - nie uważam wcale że to źle. Bo przy takim ogromie świata, npców i mocy wpakowanej w samą złożoność AI pewne ustępstwa są koniecznie. Zresztą mówiłem już - po niemrawym początku wyprawa w głąb Skyrim po prostu wyrywa z butów i ogólna jakość oprawy mi już wtedy zwisa. Niemniej jest to jednak fakt, który trzeba odnotować - technicznie rewelacji nie ma, zwłaszcza że gra ma identyczną tendencję do zwiech, jak poprzednie tytuły Bethesdy. Dokładnie, jak dla mnie to zmiana na plus, co wychodzi zresztą w trakcie. Bo patrząc logicznie - co przeszkadza takiemu magowi jednocześnie pakować w wolnej chwili? Czemu bdb znajomość magii ma wykluczać b. wysokie umiejętności wymachiwania mieczem? Kto chce, ten będzie ćwiczył i inwestował tylko w skradanie, złodziejstwo, strzelanie z łuku, ale jeśli komuś zależy na bardziej wszechstronnej postaci, to od samiuśkiego początku ma identyczne szanse na rozwinięcie każdej z umiejętności. Wybieranie klas/znaków zodiaku/początkowych perków w dość sztuczny sposób ograniczało dowolny rozwój postaci.

Bo suma sumarum jest mniej. Przechodzę sobie dla przypomnienia Drake's Fortune i tam jest masakra pod tym względem. Przecież niemal każde starcie to kolejne fale wrogów respujące się ze wszystkich możliwych stron. W dwójce było lepiej pod tym względem, ale i tak mieliśmy starcia niemal co krok. Owszem, w drugiej połowie Uncharted 3 jest ich sporo, ale są o wiele krótsze niż chociażby w jedynce. Nadrabiają za to przesadną celnością wrogów, no ale cóż. W ostatnich chapterach Drake's Deception brakuje mi jakiejś spokojniejszej zagadki która by rozładowała tempo, ale koniec końców te fragmenty i tak uważam za świetne.