Ukończyłem swoje pierwsze Halo, choć fanem FPS-ów nie jestem. Świat wygląda fajnie, ale momentami standardowe starcia bywały nużące, pomimo świetnego gunplaya.
Natomiast walki z bossami stoją na wysokim poziomie. Co się nawk*rwiałem to moje. Singiel czasem zachęcał do dalszego grania, a czasem nudził. Jednak multi to zupełnie inna historia. Uwielbiałem kiedyś grać w UT czy Quake po sieci, no i te małe areny trochę przypominają mi dawne czasy. Syndrom jeszcze jednego meczu jest tu nad wyraz wyraźny. Najlepsze multi konsolowe, jakie grałem od lat i nawet sobie skórki kupiłem