-
Postów
5 928 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Kosmos
-
Trudna jednak ta grupa
-
Dziękuję, do następnego
-
No zabawny ten konkurs, Bekę miałem z Babiarza, jak powiedział, że Słoweniec na pewno nie będzie prowadził i się zastanawiał, czy będzie drugi Ogólnie dziennikarze to banda idiotów. Ostatnio sami próbowali prowokować Żyłę, licząc że powie coś głupiego. Idzcie w chuy. Poza tym konkurs w Planicy ma bardzo fajną, piknikową atmosferę, szkoda że belkę obniżyli w drugiej serii, bo może byłby jakiś rekord świata. Zepsuli trochę widowisko. No ale fakt faktem, joju mógłby wtedy upaść i sobie głupi ryj rozwalić. Ale cały sezon był znakomity. Chyba pierwszy raz oglądałem prawie każdy konkurs, nie licząc tego wczoraj i tych z Saporro. Na początku Rusek zapowiadał się na zawodnika, który może walczyć o podium w generalce, ale Joju go szybko wyjaśnił. Człowiek - maszyna. Jeśli to nie jest zawodnik jednego sezonu, to może stać się legendą tego sportu. Mimo wszystko, fajnie że nie wygrał Austriak, Norweg, czy Niemiec, a pierwszy raz w historii zrobił to Japończyk. Kasai i Funaki stawali na podium, ale nigdy najwyżej. Frustrujące było już, jak Joju wygrywał 7 konkurs z rzędu. Niesamowity człowiek. To też wspaniały sezon dla Polaków. Kamil nie zdołał wygrać i może trochę martwić jego forma obecnie. Ale znowu powtórzę - mógłby już nawet skakać jak Kot, a i tak będziemy go darzyć szacunkiem za dotychczasowe osiągnięcia. Tymczasem, kolejny rok dał radę i gdyby nie obniżka formy, byłby drugi w generalce. Jest trzeci, a za nim Żyła i Kubacki i to mnie najbardziej cieszy. Mamy złoty team, a Wolny jest jego objawieniem. Forumowe FIS dziękuję z całego serca Horngacherowi i żąda wyjaśnień od Małyszka za stan kadry B, bo to co tam się odpyerdala to woła o pomstę do nieba. W następnym sezonie widzę co najmniej dwóch naszych na podium
-
Kur*wa przespałem. Myślałem, że nikt normalny nie robi konkursów o 10
-
Piotrek nadzieją
-
Amman zawsze mnie napawa, kibicuję mu
-
Kamil, nic się nie stao
-
Pierwszy trafny komentarz w całym sezonie xd
-
Kuba jak zayebał
-
Dowieźli
-
Te gwizdy, gramy u siebie
-
No nie za mocna ta Polska
-
Już następny młody skoczek kończy zabawę https://sportowefakty.wp.pl/skoki-narciarskie/811244/przemyslaw-kantyka-o-realiach-w-kadrze-b-mial-byc-sponsor-zostal-zus-do-zaplaty
-
Ja dołączę pewnie po 21szej, jak będziecie siedzieć jeszcze
- 968 odpowiedzi
-
- lubelskie pijaki
- alkoholizm
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wspaniały konkurs, tylko naszych na podium zabrakło. Ale cieszy, że Kamil wreszcie skoczył nieźle i no i Wolny jak zaorał.
-
Ukończyłem już dawno, ale niedawno napisałem recenzję. O online nie wspominałem, bo nie ma o czym Jest rok 1899. Gang Dutcha van der Linde tuła się po Dzikim Zachodzie w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca dla swojego obozu. O krok za nimi są łowcy głów i stróże prawa. Prawą ręką przywódcy gangu jest główny bohater gry - Arthur Morgan. Jest człowiekiem odważnym, pełnym żądzy krwi i pieniędzy. To właśnie ten ostatni czynnik motywuje wszystkich gangsterów do działania. Ich głównym celem jest zgromadzenie wystarczających zasobów, aby wreszcie zacząć wieść spokojne życie i na zawsze skończyć z napadami, morderstwami i kradzieżami. Pomimo wspólnego celu, każdy członek gangu to człowiek z innym charakterem i te różnice często będziemy obserwować w czasie gry. Każdy ma do opowiedzenia inną, ciekawą historię, co sprawia, że gracz pragnie chłonąć fabułę i poznać wszystkie wątki. Jednak nie tylko z członkami naszego gangu będziemy mogli rozmawiać, lecz z każdą napotkaną osobą. I tu właśnie mamy jedną z największych zalet gry - niesamowitą interakcję gracza z postaciami NPC. Idąc do miasta czy wioski napotkamy mnóstwo ludzi i z każdym możemy zamienić kilka słów. Do gracza należy wybór, czy grzecznie powiemy dzień dobry, a może w przypływie złości rzucimy kilka niemiłych tekstów lub zrobimy coś dużo gorszego. Oczywiście nie jest to dobre rozwiązanie, gdyż za chwile będziemy mieć na głowie ludzi szeryfa i będziemy poszukiwani do momentu uiszczenia grzywny. Nawet jeśli na leśnej drodze spotkamy ofiarę, którą możemy okraść, a gdzieś z daleka zobaczy to świadek i bez wahania uprzejmie doniesie o naszym występku szeryfowi. No chyba, że świadka również złapiemy na lasso i… No cóż możliwości jest wiele. Związanego osobnika możemy wrzucić do rzeki, położyć na torach i czekać na pociąg, umieścić w płonącym ognisku lub szybko i humanitarnie sprzedać mu kulkę w głowę. Jest bardzo brutalnie, lecz pokazuje to dużą dowolność rozwiązywania wielu spraw na mnóstwo sposobów. Owa interakcja dotyczy również otoczenia. Nasz bohater może wejść do każdego budynku, zwiedzić każdy zakątek ogromnego świata gry i podziwiać niesamowite widoki. Jest bardzo mały w obliczu ogromu i potęgi, jakiej dotyka. Rockstar bardzo rozwinął elementy przyrody ożywionej. W specjalnym kompendium będziemy kolekcjonować odkrycia zwierząt i roślin. Oczywiście ukończenie gry na 100% i zdobycie wszystkich osiągnięć i trofeów wiąże się z upolowaniem każdego rodzaju zwierzyny, złowieniem każdej gatunku ryby, czy odkryciem każdej rośliny. Raj dla zbieraczy. Dziki Zachód oddany został z najwyższym pietyzmem. Grafika w grze jest przepiękna, szczególnie na konsoli X-Box One X podłączonej do wysokiej jakości telewizora 4K, wspieranego technologią HDR. Tak wspaniale przedstawionego świata nie widziałem jeszcze nigdy w całej historii gier video. Gdy pędząc konno między obozem a miasteczkiem napotkamy na ulewę, a z ustępującym deszczem zacznie się przejaśniać, ujrzymy cudowną tęczę. Krajobraz zmienia się dynamicznie i śmiało można powiedzieć, że Red Dead Redemption 2 łatwo pomylić z wysokiej jakości filmem video. To wszystko sprawia, że przy dłuższej sesji z padem w ręku, tak wczuwamy się w klimat Dzikiego Zachodu, iż czujemy się jego częścią. Wychodząc z domu w zimowe popołudnie byłem zawiedziony szarością dnia codziennego i jak najszybciej chciałem wrócić, aby znowu zrobić kilka misji dla swojego obozu. To również zasługa samej postaci Arthura Morgana - jego rozmowy, gesty i charakter pozwalają graczowi przeżywać wiele wspaniałych chwil. Postać ta naprawdę wzbudza emocje, a jej decyzje wpływają na różne aspekty fabularne. Do tej wspaniałej kompozycji należy dodać świetną warstwę dźwiękową. Sam fakt, iż każda postać może z nami prowadzić rozmowy, przywodzi na myśl pytanie, jak wiele osób zatrudniono do prowadzenia dialogów i ile pracy włożono w ten aspekt gry. Muzyka idealnie buduje napięcie. Podczas swobodnej eksploracji świata jest przyjazna, spokojna, a podczas strzelanin nieco mroczna. Fantastycznie buduje to klimat gry. Jeśli mowa o fabule, to bez spoilerów powiem, że jest absolutnie genialna. Nie chodzi jedynie o akcję, lecz o pogłębione, czasem zażyłe relacje między bohaterami. Pełno tu skrajnych emocji, radości, wzruszeń, śmiechu, żalu czy poczucia bezsilności. Mamy dosłownie wszystko, łącznie z poczuciem humoru, do którego Rockstar przyzwyczaił nas we wcześniej wydanych grach. Misje to dziesiątki wątków, zwroty akcji, zaskoczenia, które niejednokrotnie powodują opad szczęki. Poza głównymi zadaniami występuje cała masa tych pobocznych. Chociaż gra rozkręca się powoli, to po jakimś czasie nie daje o sobie zapomnieć. Jest niczym dobra książka, w której żyjemy duszą bohatera. Podróżując po tym fenomenalnym świecie spotkamy sporo randomowych postaci NPC. Czasem na naszych oczach jakaś dama zostanie okradziona, czasem bandyci kogoś porwą, czasem ktoś wejdzie w pułapkę zastawioną na zwierzynę. Możliwości takich losowych spotkań jest multum. Możemy je olać lub zaangażować się w te wydarzenia. Nasz protagonista najczęściej porusza się na koniu. Tu powoli wchodzimy w elementy RPG, które włączono w RDR 2. Niektórzy gracze krytykowali ten system. Prawda jest taka, że tylko czasem musimy na chwilę zapomnieć o akcji, aby nakarmić konia, ocucić go, wyczyścić broń, aby strzelać celniej, czy przebrać się, by umknąć stróżom prawa. Oczywiście, bardzo ważne jest gromadzenie funduszy, aby zakupić jedzenie, ubrania, bronie, czy leki dla naszego zwierzaka, na wypadek, gdyby poniósł poważne rany po uderzeniu w drzewo. Niejednokrotnie skracałem sobie drogę przez las, a mój przyjaciel cierpiał na tym niemiłosiernie potykając się o drzewo i przewracając się wraz z Arthurem. Tu nie ma taryfy ulgowej i wszystko działa, jak w prawdziwym świecie. Gdy koń potknie się o kamień i zrzuca naszą postać na ziemię to jest względnie w porządku, porównując to z sytuacją, gdy obok znajduje się przepaść lub jezioro z groźnym aligatorem. Tu znowu niesamowicie działa i n t e r a k c j a z otoczeniem. Wracając do aspektu finansowego, zarabiać będziemy na napadach, zabójstwach i rozbojach. Nie jest to uczciwe, ale cóż… takie jest życie gangstera. Strzela się przyjemnie i efektownie. Broń możemy ulepszać o dodatkowe elementy, poprawiające celność czy szybkość działania. Napady na dyliżanse i pociągi są bardzo spektakularne podobnie jak pogoń za wrogiem i łapanie go na lasso. Inne sposoby na spędzanie wolnego czasu w grze to wspomniane już polowania, wędkarstwo, czy zwyczajne podróże po tym uroczym, lecz pełnym krwawych niespodzianek świecie. Możemy udać się nawet na bardzo ciekawy spektakl teatralny i zapomnieć na kilkanaście minut o całej reszcie. Tu cały czas mamy co robić, niezależnie od postępu fabularnego. Gra wystarcza wtedy na bardzo wiele godzin. Tak naprawdę nie musimy wykonywać głównych misji, aby czerpać wiele przyjemności z gry. Mamy do czynienia z absolutnym mistrzostwem a moim skromnym zdaniem - z grą generacji. Żaden tytuł nie pokazał mi jeszcze nigdy tak przepięknie wyglądającego świata, tak niesamowitych bohaterów i tak dużej różnorodności wszystkich elementów przyrody. Nie sądziłem, że technicznie możliwe jest stworzenie gry tak potężnej i zaskakującej na każdym kroku. Trudno po tak wspaniałych przygodach wrócić do zaledwie bardzo dobrych gier, gdyż Red Dead Redemption 2 to arcydzieło pod każdym względem.
-
10 metrów r e k o m p e n s a t y
-
Kuba, lecimy na podium.
-
Wolny jaki lotnik
-
Divinity originial Sin, dobrze na PS4 się gra? jak sterowanie?
-
No chłop już chyba zakończył sezon.
-
40 metrów więcej niż się spodziewałem