Raczej nie, raz miałem 20.51 oficjalnie, z elektronicznym pomiarem i oczywiście na płaskiej trasie. Mając rewelacyjne 98 miejsce na ponad 500. Wygrał jakiś Ukrainiec z czasem 15:22 No i właściwie nie trenowałem takiego dystansu. Szybkie pokonanie piątki wyrabia się chyba przy regularnym bieganiu dłuższych dystansów, ewentualnie interwały. O ile pierwszy czy drugi kilometr mógłbym przycisnąć w czsasie około 4 minut, tak potem już sił brakuje by biec takim tempem regularnie. Ale myślę, że to osiągalne i do wytrenowania. Tym bardziej, że na takim dystansie z reguły jest jeszcze siła na sprint pod koniec. Spotykam często na biegach babeczkę, co śmiga piątkę w okolicach 18-19 minut i zawsze wygrywa kategorię kobiet