Jak można oczekiwać że mając grę TPP z systemem osłon w multi każdy będzie biegł na 'hurra'. To jest głupota. Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Jeżeli masz jakiegoś kolesia w grze który siedzi od 10 minut w jednym miejscu to to oznacza ni mniej ni więcej że reszta graczy to pipy i nie umie go zdjąć. Z KAŻDYM można sobie poradzić przy użyciu odrobiny sprytu.
Mówisz Orson, że grasz w multi dla zabawy i frajdy. Ja też. Walka przeciw żywemu człowiekowi zawsze przebije fun z gry przeciw AI. A zwycięstwo nad żywym przeciwnikiem to dla niektórych jest orgazm wręcz. I zrobią wszystko żeby go osiągnąć.
Voytec dobrze napisał. W KAŻDYM praktycznie shooterze znajdą się kamperzy i to jest normalna rzecz. Z tym się trzeba pogodzić i nauczyć radzić, albo nie grać w multi skoro miast funu kończymy z irytacją.
Może niekoniecznie RDR, ale sytuacja z dziś:
Battlefield: BC2, Squad Deathmatch, Arica Harbor. Jeden koleś z jednego squadu ciągla brał czołg. Po prostu NON STOP. z 90% czasu w nim przesiedział w każdej rundzie. Ludzie narzekali ze nie umie grac bo tylko czołgiem i jest noob, lama i w ogóle to jego stara ssie. Ale jakoś nikt przez bite 6 rund nie próbował go zdejmować. A wystarczą dwie dobrze wymierzone rakiety i po sprawie. Tak długo jak nikt nie chciał zmienić na chwilę klasy na Engi żeby załatwić sprawę tak długo koleś robił pożogę na polu bitwy. Dlaczego? Bo nikt mu nie próbował przeszkadzać. To samo macie z camperami waszymi. W chwili gdy kazałem (bo widać nie każdy o tym myśli) swojemu squadowi żeby niszczyc czołg C4/Mortarem jak tylko się zrespi, nie czekając aż ktoś wsiądzie, jego squad zaczął być najgorszy. Po 2 rundach koleś dał leave. To się nazywa ZWYCIĘSTWO. A nie narzekanie przez pół gry na czacie i uprzykrzanie życia innym.