BioShock Infinite ma jak by trochę lepszy combat, ale to temu, że miał być bardziej strzelanką niż pierwsza odsłona serii. Widok nie musi oznaczać gatunku. W Portalu tez się "szczela z oczóf" a FPSem nie jest Shotgun brzmi trochę jak by lepiej, ale SPAŚlaka z BF:BC2 mu daleko. Powiem ponownie. Każdy kto podchodzi do BS1 jak do FPSa będzie zawiedziony. Ludzie którzy tak grę "reklamują" robią krzywdę znajomym, bo nastawiają ich na zupełnie inne doznania i potem są takie zawiedzione i rozczarowane Suavki. To trzeba rozpatrywać bardziej jak RPG gdzie combat system nie jest najważniejszą rzeczą, a główną rolę przejmuje eksploracja, scavenging i poznawanie świata.
Infinite może mu bardziej podpasować, bo już bardziej, choć tż nie całkowicie, przypomina typowego FPSa. Zwiedzania praktycznie nie ma bo całe zwiedzanie kończy się za pojedynczymi drzwiami gdzie jest jeden niewielki pokoik a nie jak w BS1 korytarz i zakamarki. A story..... story jest fajne, ale niespójne trochę. Ale to się trza czepiać wtedy. Jeżeli nie staramy się być jakoś natrętnie dokładni to można to łyknąć. Problem w tym, że BioShocki niby mają zmuszać do myślenia nad "sensem życia".... a wtedy pewne nieścisłości wychodzą na jaw. Imho Irrational rzuciło się na temat który bardzo ciężko zrobić tak, by nikt się nie czepiał. TO był trochę ich błąd, moim zdaniem.