First things first
@MajorZero64
Jak by gra miała nie mieć loadingów, to byś nawet logo wydawcy nie zobaczył, nie mówiąc o menu głównym albo i samej grze. Sęk w tym, by loadingi nie były upierdliwe, a nie to by ich wcale nie było. To raz.
Dwa, co znaczy "gra nowej generacji", bo nie bardzo rozumiem? Mowa o PS4 czy tam X720? To raczej zapomnij, bo W3 ukaże się prawdopodobnie na PS3 i X360 niżeli na ich następców, więc jest to gra tej samej generacji co ostatnie 7 (or so) lat. Póki CDP nie potwierdzi że jednak na przyszłe konsole to ja zakładam, że jednak na obecne.
@Suavek
Nie jestem pewien czy dobrze rozumiem, co masz na myśli, bo raz piszesz, że nie chcesz pustego świata (aka chcesz więcej zadań pobocznych), a parę linijek dalej piszesz "ilość questów to jedno, a imersja to drugie".
Jako, że Wieśiek prezentuje bardzo realistyczny świat to, imho, żeby przedstawić go wiarygodnie... musi być też 'rzeczywisty'. Co mam na myśli? Chodzi mi o to, że o klasie otwartego świata nie świadczy fakt, że co 15 metrów stoi NPC z questem a o tym, że świat może być stosunkowo pusty w kwestii NPC, a jednocześnie bardzo ciekawy.
Gry z otwartym światem są raczej kierowane do Graczy a niżeli do 'graczy' którzy kupują grę za 200 zł pograją 5 godzin i na półkę, bo nie ma więcej ani czasu ani chęci. Budowanie otwartego świata dla tego typu klienta jest po prostu pointless. Skoro więc wiemy, że gra jest kierowana do tych 'lepszych Graczy', to wydaje mi się, że możemy w miarę bezpiecznie założyć, że wydawca (dowolny) zakłada, że nie jesteśmy bandą idiotów z nadmiarem kasy i brakiem czasu.
Można więc świat zbudować trochę bardziej tajemniczo, troszkę mniej bezpośrednio. Nie potrzeba nam wspomnianych NPC co kilka metrów gdzie wręcz nawołują nas byśmy się nie zgubili w gąszczu 10 drzew.
Developer może poumieszczać takie subtelne rzeczy jak np zwłoki pod drzewem które po przeszukaniu ujawnią dziennik zmarłego opisujący jakieś zdarzenie, które fani świata skojarzą momentalnie z książek. Może to być np dziennik opisujący początki jego podróży, jej przebieg oraz jej cel... no właśnie - cel. Koleś wspomina o jakiejś zagadce/skarbie/whatever który ma się kryć tu i tu. Niestety delikwent zmarł i samemu już tego nie sprawdzi. To co? Bierzemy jego list i podążając za jego wskazówkami staramy się dokończyć jego wyprawę. I to nie powinno polegać na chodzeniu od NPC do NPC a raczej coś na wzór podążania według wskazówek geograficznych: "wielki wodospad" -> majestatyczne drzewo na szczycie skalistej góry" -> "wejście do świątyni u podnóża góry" -> etc...
Ja chcę być zachęcony do zwiedzania świata samemu, a potem nagrodzony (nawet w najmniejszy sposób) za to, zamiast zmuszany do tego, bo tak mnie prowadzą NPC wysyłając w każdy zakątek świata. To nie jest ani fajne, ani rzeczywiste. Jakkolwiek potężnym, znanym i wspaniałym bohaterem jesteś przygoda nie czai się na Ciebie na każdym rogu. Tak się po prostu nie dzieje!
Świat, gdzie spotykam NPC co 15 metrów i każdy z nich ma dla mnie zadanie jakieś jest tak sztuczny, tak naciągany, że aż nudny. Świat, w pewnym sensie, pusty jest dużo bardziej realistyczny, a przez to ciekawszy, bo wspomniana przez Suavka imersja jest dużo bardziej naturalna i prawdziwa aniżeli sztucznie napędzana.
W Skyrim nie grałem, więc się nie wypowiadam, ale taki Bethesdowy twór o nazwie Fallout 3 radził sobie nie najgorzej w kwesti świata, więc.... Skyrim nie może być aż taki tragiczny.
PS:
Konsolowcy jeszcze nie wiedzą na jakie konsole będzie gra, więc nie mogą zakładać żadnych topiców ;p