No takie jest założenie w głowie większości: "nie idzie mi - wina junglera, bo go nie było". Ludzie nie rozumieją, że jungler idąc od jednego buffa do drugiego na chwilę przed 4 minutą będzie u nich w okolicy. Większość wtedy pcha. Mija minuta, dwie - giną bo wciąż pchali, ale winą junglera bo jak był to nie pomógł a potem se poszedł w pipu.
To co mwóisz to też boląca przypadłość. Support robi co może, poświęca się, a carry daje pupy. Albo Vayne lvl 2 dive pod wieże, bo ma przecież Sorakę z Healem ze sobą.... ale heal co 18 sekund, a wróg nie śpi. Człowieka ogarnia niemoc, bo wiesz żeś lepszy od swojego "kolegi obok" ale samemu guzik zrobisz.
Ja nie lubię grać mid. Nigdy nie umiałem, nigdy nie lubiłem. Preferuję top, junglę albo support gdzie mogę grać inicjatorem/tankiem/healerem