Jak przeważnie się nie zgadzam ze Suavkiem tak tu go popieram.
The WarZ to genialny przykład na pukanie graczy w dupę. I tak jak nie zgodzę się (nie do końca) co do jego opinii o EA tak w tym przypadku ma rację.
Tu nie chodzi o to, ze gra ma bugi, jest do dupy bądź jest za(pipi)istym kawałkiem softu. Tu chodzi o to, ze informacja prasowa o grze (Steam's Store page) mówi mi że gra zawiera to, to, to i to. Kupuję zachęcony opisem. Odpalam - a tu uj. Nie ma tego, tego, tego i tego.
Opis gry sugeruje, że gra jest skończona a nie jest. A developer wyraźnie w wywiadzie powiedział, że w opisie są rzeczy które będą... a może nie. jak takie coś przeszło?
DayZ jest darmowym modem. Nic nie tracisz sprawdzając go. Tutaj kupujesz kota w worku, tylko jak się okazuje ten kot jest niepełny bo mu kilku kończyn brak.
Ktoś przytoczy że w przypadku MineCrafta też kupowaliśmy Alphę/Betę. Ok, to prawda. Ale tam to było powiedziane wprost. Tutaj zostaliśmy jawnie oszukani a teraz się starają odwracać kota ogonem.
Mówisz Sebastian, że jak na Twoje standardy i wymagania gra jest fajna. Ok. Szanuję Twoją opinię. Na moje, jak i wielu innych ludzi jak widać, jest zdecydowanie poniżej średniej. Soft daje Ci fun - również dobra Twoja. Ale tu chodzi o to, że płacąc za takie coś zachęcasz by tego typu zagrywki stały się częstszym przypadkiem na rynku. A takie zachowania powinny być tępione i ganione - a nie nagradzane. Bez względu czy płacisz za to 40 zł czy 140 zł. Trza mieć szacunek do pieniądza jak i do samego siebie.
PS:
Umieszczanie w ToS zapisu że zgadzając się na nie pozbawiasz się prawa do refundu to już w ogóle jakaś nieśmieszna komedia ze wschodniej Europy.