Nie zgodzę się troszkę odnośnie DLC.
Moim zdaniem były nierówne. Kapitalny Shale, który daje kompana na całą grę, bardzo fajny Warden's Keep. Również za(pipi)iste Ostagarth (zabijcie mnie, ale nie pamiętam poprawnej nazwy tego DLC ), za to DLC z Morrigan (na które najbardziej czekałem bo to moja ulubiona postać w jedynce, tbh) jest trochę kpiną. Prawie nic gameplayu, nic nie wnosi ciekawego - jedynie zostawia więcej pytań. Zniechęciło mnie do tego stopnia, ze nie chciało mi się grać w Leliana's Song (bo inni bohaterowie, między innymi) ani w to gdzie gramy Dark Spawnem.
Co do odczuć 1 vs 2 - Shakira powiedziała już wszystko. Myślę to samo. Jedynka była kapitalną grą i najlepszym fantasy RPG w jakie grałem od wieeeelu lat. Dwójka już w chwili odpalenia dema zapowiadała się na tragiczną... tak - TRAGICZNĄ pozycję. System walki jak w Devil May Cry. Styl graficzny totalnie nie pasował do poważnej serii na jaką aspirowało DA. Takie rzeczy jak ekwipunek kompanów etc pomijam milczeniem, bo aż wstyd o tym rozmawiać. Fajnym konceptem był fakt "dwóch" wersji historii - jedna ta prawdziwa i druga podkoloryzowana. Sam koncept takiej narracji jest imho imba, ale na pomyśle się skończyło. Próbuję przypomnieć sobie jakąś inną zaletę dwójki i kurde.... no nie mogę.
Mam SZCZERĄ nadzieję na to, zę BW pójdzie jednak w ślady 1 z walką i oprawą, bo z tego co kojarzę "trochę" im się za ostatnią część oberwało.