RoLeski , po ich wspaniałych neandertalskich wygłupach (stare granie)
na chwile zrobiłam zastój w słuchaniu, bo Californication na początku mi nie weszło,
ale kolega - fan wszędzie słuchał, w knajpie świeżutką płytę puszczali na okragło,
jeszcze jakiś czas nie mogłam sie przyzwyczaić do melodyjności nowego(?) brzmienia
któregoś ranka w wakacje wywaliłam nogi na okno, rozwaliłam sie w fotelu
i wrzuciłam tą płytę na maxa, RHChP-owy klimat wrócił, podejrzewam, ze teraz znów mogą czymś zaskoczyć
<czekamy>