Alicja w Krainie Czarów - spodziewałam się błyskotek, kiczu, banału, a okazało się, że film całkiem się udał. Podobała mi się zła i dobra królowa, animowane postacie, smok, Kapelusznik - na szczęście grał go Dżony D., który po Las Vegas Parano bardzo mnie do siebie przekonał.
Szkoda, że nikt nie odważył się nakręcić takiej mocno psychodelicznej 'Alicji', którą pamiętam ze starych bajek na slajdach, gierek, cała historia moim zdaniem została stworzona po to, żeby wczuwając się w ten klimat po drugiej stronie króliczej nory i lustra, czytelnika/widza, czy to małego, czy dużego, przechodziły ciary ekscytacji po plecach. Zrobiono z tego taką lepszą Dorotkę w Krainie Czarnoksiężnika OZ, ale jestem na tak.
Oczywiście za mało było wszystkiego, tajemnic, eliksirów, sztuczek, mało kontaktów z dziwnymi postaciami. Jednak film przyjemny, a smok bardzo przepisowy.