W czasach świetności PS2 i GameBoya każdy jeden sklep to byli kombinatorzy i krętacze. Co tydzień jeździłem na giełdę i wiem co tam się działo.
Wszędzie piraty, foliowane używki, niemiła obsługa, zdzieranie na wymianach. Niektóre sklepy nie wyszły z tego klimatu do dzisiaj (Świat-Gier, odradzam!), inne wyszły połowicznie (np MadGames właśnie), jeszcze inne wyszły całkiem ale kosztem wyższych cen (ElectronicDreams).
Na tą chwilę najlepszą opinię mam o sklepie KonsoleiGry, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Szkoda że akurat ceny Wii U mają takie same jak wszędzie