Mam w końcu swoje auto, Grande Punto z 2006. Kombinowałem z innymi opcjami, ale wróciłem do najbardziej oczywistej.
Zacznę od początku. Punto, o którym wspominałem już nieraz na forum, jest w rodzinie od początku. Rodzice kupili je nowe, byłem zresztą w salonie kiedy je zamawiali. Do zeszłego roku jeździła nim regularnie mama, która teraz przesiadła się do nowego Yarisa. Fiat miał być sprzedany, ale potrzebowałem samochodu żeby dojeżdżać do pracy w wakacje, a potem na uczelnię. Tak naprawdę korzystałem więc z Punto niemal codziennie od roku, a nieregularnie od zrobienia prawka dobre 5 lat temu.
Dlaczego cały czas chciałem coś innego? No cóż, jak już kiedyś pisałem, Fiat ma silnik 1.2 o mocy 65 włoskich mustangów koni, przez który największą wada samochodu są mizerne osiągi, co jest nieco problematyczne dla fana motoryzacji i miłośnika jazdy autem. To świetny silnik na miasto. Auto nie muli przy ruszaniu, pozwalając na dynamiczne starty spod świateł, a potem przyspiesza sprawnie mniej więcej do 90. 110 jeszcze utrzymuje zupełnie spokojnie, dalej zaczyna robić się głośno. Problem: jeżdżę więcej autostradami niż w mieście, a czasem nawet wyskoczę do Niemiec, gdzie chętnie trzymałbym się lewego pasa. Wolałbym mieć do dyspozycji chociaż te 100 koni, a najlepiej w okolicy 200, no ale to jak wyrobię sobie zniżki na ubezpieczenie.
Rodzicie nie zamierzali oddawać mi Fiata za darmo (no wtedy to wiadomo, darowanemu koniowi), ale zaproponowali cenę poniżej wartości rynkowej. Ja z kolei wymyśliłem, że wydam nieco więcej na samochód z podobnego rocznika, ale o klasę większy i najlepiej z benzynowym 1.6. Co oglądałem, to za chwilę, teraz przyznam od razu, ze po długim wahaniu zdecydowanym się ograniczyć budżet motoryzacyjny i odkupić Punto, akceptując na razie jego niedostatki mocy, przynajmniej póki nie będzie mnie stać na coś zdecydowanie lepszego. Oczywiście robię to głównie ze względów praktycznych, gdyż nie wybrałbym tego modelu z tym silnikiem kupując samochód od kogoś innego. Ale w moim przypadku z jednej strony miałem niską cenę, z drugiej absolutną pewność co do egzemplarza.
Kolejny aspekt jest taki, ze Grande Punto to całkiem nowoczesny samochód. W końcu w zmodernizowanej formie nawet dziś stoi w salonach Fiata i Opla. Właściwości jezdne są świetne, nawet jeśli układ kierowniczy ma nieco za mocne wspomaganie. Samochód jest bezpieczny, równie przestronny co starsze kompakty, ma dobrze działającą klimatyzację (no ale bez niej bym go nie zatrzymał), a po dokupieniu kabelka nawet wejście AUX z oryginalnego radia. Składany kluczyk, centralny z pilotem, brakuje mi tylko sekwencyjnych szyb i tempomatu. Czyli nie jest to w żadnym wypadku stereotypowy mały, badziewny samochód na pierwsze auto. Ponadto po przeczytaniu licznych opinii z wielu źródeł, wychodzi, że silnik 1.2 to jedna z bardziej bezawaryjnych konstrukcji w ogóle. I rzeczywiście, na razie psuły się liczne drobiazgi, ale odpukać nic poważnego. Poza tym swoja słabość odkupuje w pewnym stopniu niskim zużyciem paliwa. Na autostradzie jest z klimą silnik ma już ciężko, ale i tak średnio komputer pokazuje mi 6,4. Przy 90 pali śmiesznie mało.
Dobra, teraz o całej zabawie z oglądaniem używek. Kolejność mniej więcej chronologiczna. Wyliczam tylko auta, którymi jeździłem.
Focus 2 1.6 TDCi 90 komis
Chciałem sprawdzić, czy Focus jest tak udany jak wszędzie piszą. Po drodze z pracy zajrzałem do komisu i sprawdziłem tego diesla. Focus jako model zrobił na mnie dobrze wrażenie, ale tego silnika i tak nie chciałem (wolałem nie pakować się w zajechane diesle), a egzemplarz strasznie brudny w środku, po palaczu. Tak naprawdę to z przyjemnością wysiadłem. Mégane 2 polift 1.6 110 komis
Tego samego dnia zlokalizowałem też Megi w dogodnym miejscu. Spory przebieg, dołożony gaz, którego nie chciałem. bardziej chodziło o przymiarkę do modelu. Wypadło nieźle: samochód dynamiczny i cichy. Uznałem, że mogę brać podobne auta pod uwagę. Mégane 2 polift 1.6 110 komis
Inne Mégane, tym razem z symbolicznym przebiegiem (55k) i w bogatej wersji. Przejechałem się kawałek żeby je zobaczyć. Nareszcie zadbany samochód mimo niewielkich zadrapań. Szkoda, że mimo tego złuszczyły się uchwyty drzwi, co jest typowe dla modelu. Górna granica mojego pierwotnie zakładanego budżetu. Naszły mnie wątpliwości, czy warto jest jednak tyle wydawać na 10-letni samochód, a w szczególności na Mégane, w którym prędzej czy później padnie pewnie KZFR.
Focus 2 1.6 Ti-VCT priv
Model i silnik, które najbardziej mnie przekonywały. Egzemplarz taki sobie. Brakowało zaślepek alusów i osłonki schowka na podszybiu. Właściciel nie umiał otwierać maski, a jak z moją pomocą otworzył, znalazłem tam dziwny patent, kostkę do kibla owiniętą w damskie pończochy. Samochód dalej czeka na właściciela, tym razem sporo tańszy, bo do wymiany jest katalizator.
Bora 1.6 102 priv
Bora dziwnym trafem zawsze mi się podobała (no dobra, takim trafem, że w dzieciństwie znałem na pamięć jej katalog). Ten egzemplarz wydawał się bardzo fajny i na pewno był lepszy niż 90% sprowadzanych do Polski. Przebieg nieco ponad 100k. Pierwszy właściciel - starszy gość, miał klaser z fakturami z ASO, łącznie z papierami zakupu nówki w pobliskim salonie. Samochód garażowany i niemal bez skazy. Wersja podstawowa, ale z elektryką i klimą manualną. Szczerze mówiąc, to był wspaniały egzemplarz w 2009, kiedy facet wymienił rozrząd, a później kupił nowego Citroena C3. Przez ostatnie 6 lat jeździł już okazjonalnie bez wymian oleju i robienia czegokolwiek, a po ostatniej zimie jak sam przyznał nie umył podwozia. Badanie techniczne wykazało postępującą korozję elementów zawieszenia i wydechu, więc niestety, ale wiek 15 lat powoli się ujawniał.
Astra H 1.9 CDTI 120 komis
Chciałem obejrzeć Astrę, a w dogodnych dla mnie lokalizacjach były tylko diesle. W tej nie wiem w jaki sposób poprzedni właściciel tak odrapał konsolę środkową. Skrobał lakier z nudów w korku? Ale silnik świetny, kompletnie inna bajka. Punto w tej wersji muszą pięknie śmigać w porównaniu z moim.
Clio 3 1.4 98 komis
Czemu nie Clio z udanym i całkiem mocnym 1.4? Miał być samochód z klimą, ale klimy brak. Sprzedawca zawodowiec: "Po co panu klima, sam nigdy nie korzystam". No dobra, sprawdzę pod kątem modelu i silnika. Clio jako Clio ujdzie, silnik zbiera się nieco lepiej niż 1.2 z GP, ale szału nie ma. Płacić sporo więcej? Nigdy.
Mégane 2 polift 1.6 110 priv
No tutaj to jechałem na pewno kupić. Dlatego wspominam, choć ostatecznie nawet nie wsiadłem. Najlepsza okazja jaką widziałem przez miesiące regularnego przeglądania ogłoszeń. Piękny egzemplarz, wystawiony przez właścicielkę dużo poniżej ceny rynkowej, bo do wymiany były tarcze (jakby to był jakiś szczególny problem). Dzień po publikacji ogłoszenia właścicielka miała czas od 13. Przyjechałem o 13:20 i podpisywała już umowę z kimś innym. Głupio zrobiła z tą ceną, bo mogła spokojnie wziąć dużo więcej. Oczywiście auto jest znowu na sprzedaż, tym razem za znacznie wyższą kwotę.
Focus 2 1.6 Ti-VCT komis
Druga przymiarka do benzynowej Foki, już trochę od niechcenia. Zadbane i czyste kombi, przebieg 138k i 10 lat. Czyli starszy i z większym przebiegiem niż moje GP, a przy tym droższy. Przekonywała gwarancja na 3 miesiące, mniej przykomisowy warsztat. No dobra, ale po co mi teraz kombi? Jakby to był hatchback, to może bym kupił, ale kombi zdecydowałem się odpuścić.
A potem kupiłem Punto.
Wkleję niebawem jakieś foty i krótki opis jak ogarnę auto do końca.