MaZZeo, zgadzam się w zasadzie ze wszystkim, nie licząc dłużenia się odcinków. Akurat sekwencje gdzie tylko gdzieś się szło bardzo mi się podobały - gra jest tak dobrze zrobiona, że aż przyjemnie popatrzeć sobie na tak ładnie pokazany świat. Najlepsze momenty, to chwile, kiedy widać nasz cel (stację benzynową, szczyt) i wiemy, że musimy najpierw przejść kawał drogi przez tajemniczy las. Ta gra bazuje na klasycznym ludzkim lęku przed ciemnością - każdy czuje niepokój w ciemnym lesie, tylko w praktyce nic się nie dzieje. A w Alanie wręcz przeciwnie, co sprawia, że gra staje się strasznie wciągająca.
Aha, no i Batmana AA (wraz z Falloutem 3/NV) też zaliczam razem z Alanem do tych wyjątkowych, zapadających w pamięć gier.