Nie zgodzę się do końca z tą opinią, oczywiście, jeśli jest się z bandą kretynów, to mało się osiągnie, ale w BC1 też można grać jako one man army. Przykładowo taki tryb Gold Rush, jeśli nawet w drużynie ma się kolesi sprawiających wrażenie, jakby nie wiedzieli o co chodzi, to na ataku zawsze można wziąć UMP w łapę czy porwać czołg i spróbować przepuścić samodzielny atak na skrzynkę, co nierzadko zakończy się powodzeniem. Współpraca to też za dużo powiedziane, grając z randomowymi ludźmi łatwiej trafić na wyścigi do czołgów czy kolejkę do artylerii, niż osoby chętne do pomocy np. z naprawianiem pojazdu. Trzeba mieć rzeczywiście ekipę, wtedy może być ciekawiej, szczególnie dobre efekty widać wtedy przy lataniu śmigłowcem. Wydaje mi się za to, że dwójka bardziej stawia na tą kooperację, dlatego powinno być jeszcze lepiej.
Jeszcze co do generałów - DICE przesadziło z łatwością osiągnięcia tej rangi (oby w BC2 było więcej grania), naprawdę wpada bardzo szybko, więc nie jest w żadnym razie wyznacznikiem skilla. Dlatego nie musisz czuć przed nim i respektu, bo w większości ci kolesie będą słabsi od ciebie.