Jeszcze parę słów o multi. Można grać 1-1, 2-2 i 3-3 z z losowymi ludźmi, bądź z kumplami z listy w roli sojuszników. Każdy gracz ma swoją własną bazę i jednostki, ale sprzymierzeńcy widzą się nawzajem, mogą sobie pomagać i przekazywać kasę. Tryby są dwa, jeden klasyczny, czyli start z pustą bazą i groszakami, w drugim zaczynamy ze sporą kasą i budujemy od razu armię. Ten drugi tryb jest raczej ciekawostką.
Gra większości wypadków zaczyna się od rozbudowy dwóch-trzech baz i budowy armii. Dlaczego w większości? Można bowiem spotkać oponentów preferujących natychmiastowy atak herosem i demolkę przy użyciu jego specjalnej zdolności. Na szczęście nie zdarza się to tak często.
Jeśli chodzi o dobór jednostek, to istotną rolę przynajmniej na początku gra element przypadku. Generalnie pojazdy niszczą piechotę, piechota jednostki latające, a te pojazdy naziemne. Dużo zależy więc od tego, na jaki typ jednostek zdecyduje się wróg. Oczywiście po pierwszych potyczkach można skorygować wybór, ale często jest już za późno.
OK, co jest więc fajnego w multi HW? Przede wszystkim zabawa ze znajomymi, wspólne planowanie ataków, prośby o pomoc i satysfakcja z wygranej, lub chociaż z wysokiego wyniku po porażce (rangi lecą za punkty zdobywane przez niszczenie jednostek przeciwnika, przemnożone przez odpowiedni mnożnik). Granie z hamburgerami jest znacznie mniej ciekawie, choć zawsze lepsze niż z SI. Poza tym nie ma problemów z lagami.
A wady? Trochę schematyczność, wrażenie, że balans siły jednostek nie jest idealny i niestety zwolnienia animacji, przy starciach armii, często nie do końca widać co się dzieje i spadająca ilość klatek zdecydowanie nie pomaga.
Jednak mimo wszystko gra jest warta polecenia jeśli chodzi o multi, szczególnie jeśli będziemy mieli z kim grać.