Dwa słowa o edycji kolekcjonerskiej. Metalowe pudełko jest dość spore i nieźle wygląda (wytłoczone litery, namalowanie liście palm, kalkomania żołnierza z miotaczem ognia i samym ogniem), co prawda nie wiem jeszcze co mógłbym w nim trzymać, ale mniejsza, jest dobrze. Manierka choć ładnie wygląda i jest rzeczywiście metalowa, to jak głosi nalepka, nie nadaje się do spożywania napojów. Gadżet do postawienia na półce i tyle. Sama gra jest dokładnie taka sama jak zwykła, poza tym, że w środku znajdziemy kod, który po wpisaniu na stronie internetowej odblokuje nam następny kod (strona nie działała jak trzeba na początku i nie mogłem dostać właściwego kodu) tym razem do wpisania na konsoli i pobrania paczuszki collector. Co ona daje? Ano niewiele: odblokowuje karabin maszynowy dostępny i tak od 45. levelu, pozwala na wzięcie udziału w tygodniu z podwójnym XP (data nieustalona) i sprawia, że nasz clan tag będzie kolorowy (czyt. tylko złoty czy raczej żółty, co zresztą widać jedynie w lobby).
Ogólnie jest średnio, edycja kosztuje sporo więcej, a nie daje tak dużo. To propozycja w zasadzie jedynie dla fanów gadżetów z gier i miłośników grania na multi, którzy chcą się nieco wyróżnić i szybciej zdobyć kolejny prestige.