Mustang

Ja mam oral b od 3 lat i działa, jestem zadowolony. Ostatnio coś patrzyłem i wyższe modele mają chyba lepszą baterię i etui w zestawie, więc kupując dzisiaj brałbym właśnie coś takiego.

Pasek LED do jazdy dziennej wypada lepiej w statycznych, to prawda. IMO dopracowali to pod wersję amerykańską (gdzie adaptacyjnych by nie mogli oferować, bo przepisy wymuszają manualne przełączanie świateł drogowych i mijania). Przy czym ostatecznie Focusa w USA i tak już nie będzie. Natomiast adaptacyjne mają dynamiczne kierunkowskazy. Gadałem z tatą i był zadowolony z jazdy próbnej. Jeździł 1.0 125 - dla niego OK, ale nie sprawdził go przy wyższych prędkościach, gdzie 150 musi mieć zauważalną przewagę (moment 170 kontra 240 to jest kosmos). Po 2.0 TDI to już byłby za duży downgrade, jeśli Focus, to dopłaci do 1.5. W piątek przetestuje Astrę, potem zdecyduje.

Raczej będzie jak coś manual z aktywnymi światłami LED. 1.0 ma spoko moc, ale moment jednak niski w porównaniu do 1.5.

Tata rozważa podobną konfigurację, tylko nie ST line, bo nie chce usportowionej wersji i waha się nad dieslem. Zobaczę co powie po jeździe próbnej.

Jaki zamówiłeś? Tata dzisiaj ma testować Focusa właśnie.

Nope, felgi zayebiste. Propsy za GT86, czekamy na więcej info. Najlepsze auto w temacie? W czołówce, ale i30N i w przede wszystkim M2 trudno przebić.

Nie należę do jakiś wielkich fanów tego modelu, ale po obejrzeniu testu jestem pod wrażeniem dokonania Mercedesa. To nie jest transformacja starocia w nowe auto, poprzez dodanie nowych elementów do przestarzałej bazy jak robili to z pierwszym modelem. To nie jest też zastąpienie starego modelu nowym, mającym niewiele wspólnego z oryginałem poza formą i detalami jak New Beetle albo Mustang z 2005. To naprawdę ciekawy przykład odtworzenia na ile się tylko dało oryginału, zachowując wszystkie kluczowe elementy tworzące mit starszego modelu przy zastosowaniu całkowicie nowej technologii w reszcie aspektów.

Wszędzie tam, gdzie masz jakieś podatki od emisji dwutlenku węgla będzie ciekawą propozycją. Do tego na taksówkę też bardzo się nada. Cena, a już na pewno prędkość maksymalna mają mniejsze znaczenie.

Dla mnie dwa pierwsze są rzeczywiście samochodami dla amatora motoryzacji. Natomiast stary CLS w 2018 kojarzy mi się z autem kupowanym głównie dla szpanu, przez ludzi chcących uchodzić za bogatszych niż są w rzeczywistości.

I czemu gość wrzuca do zdjęć fakturę z serwisowania innego samochodu?

Mnie się 508 podoba z wyglądu, ale tata oglądał i też za nisko się niby siedzi. A 3008 jest spoko, ale on jednak nie jest przekonany do SUV'ów. Plus co do Peugeota - osobiście jestem przekonany, że marka mocno poprawiła jakość. Ale tata już dwa razy naprawdę napalił się na nowy model z logo lwa i bez szczególnego zastanowienia wybierał sobie najpierw 307 SW (za indywidualne fotele, udawanie minivana i szklany dach), a potem 407 SW (za stylistykę i szklany dach) na samochód służbowy. Oba zaliczają się do najbardziej awaryjnych samochodów jakimi jeździł, co sorry, ale rzutuje jednak na postrzeganie marki. Mondeo spoko, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia. Do tego lifting za pasem. Vignale jest za drogi, a tata nie chce dopłacać do ekskluzywnego wykończenia. Optima? Obiektywnie na pewno dobry samochód, ale tata nie jest jeszcze skłonny wydać tyle kasy na Kię. Insignia podoba mu się z wyglądu, jest przestronna i odpowiadała mu na jeździe próbnej. Ma atrakcyjne ceny, jedne z najlepszych reflektorów na rynku (matrix LED), nowoczesne multimedia i jest nowym modelem, ale już nie w pierwszym roku produkcji. Ten Focus Active z kolei zalicza się do nielicznych podwyższonych kompaktów, ale bez napędu na obie osie (który nie jest tacie potrzebny), jest potencjalnie tańszy, a też nowoczesny i też może mieć światła matrix LED (a idea jazdy na "długich" cały czas bardzo przypadła tacie do gusty, szczególnie, że ma dość mizernych halogenów Passata).

Nie jest dziwne, bo Captur zasadniczo bazuje na Clio i ma wnętrze z Clio. Zasadniczo europejskie SUV'y tworzone są na zasadzie: weź klocki z modelu o klasę niższego, zbuduj z nich nieco podwyższone, nieco większe auto, a rezultat sprzedawaj w cenie auta o klasę wyższego. I tak z bazującego na Clio Captura masz alternatywę dla Megane, a np. z Grandlanda X dla Insignii. To trochę uproszczenie, ale zasadniczo klienci wolą dzisiaj wyższą pozycję za kierownicą i modny styl SUV/crossover kosztem pewnych kompromisów w kwestii jakości wykończenia oraz prowadzenia. BTW to tata planuje wymienić Passata B7, którym zrobił już 200k km na coś nowego. SUV'y są jedną z opcji, ale tata jednak chciałby coś komfortowego w dłuższe klasy i chyba postawi na klasyczne auto. Nawet jeśli chce, żeby do samochodu wygodnie się wsiadało (np. dla niego w A3 siedzi się za nisko). Na razie faworytem jest nowa Insignia, jako tańszy joker pojawił się nowy podwyższony Focus Active kombi. Testował Grandlanda X i Insignię - zdecydowanie woli Insignię.

No i dobrze, grunt, że jesteś zadowolony. Mnie akurat Captur się nie podobał, ale jeździłem dość biedną wersją sprzed liftingu i porównywałem z A3. Więc dla ciebie wnętrze tej wersji to poprawa, a dla mnie było odwrotnie. Poza tym mam inne oczekiwania - komfort jazdy i cisza przy prędkościach autostradowych, trzymanie na zakrętach, ogólna dynamika i zwinność. Natomiast fajnie, że samochód jest bogato wyposażony. Np. te światła LED nie są musem w mieście, ale IMO dobrze już nie mieć w 2018 halogenów w nowym aucie.

No ważne, że te same. Używek nie polecam, ale pewnie powody do zakupu były. BTW u mnie przy wymianie na zimówki (przy przebiegu samochodu jakieś 38k) przednie letnie Bridgestony już poszły do śmieci po 1,5 sezonu. A rzeczywiście miałem nieco wcześniej pewne zastrzeżenia do prowadzenia na autostradowych zakrętach. Wracałem z Frankfurtu i na łukach pokonywanych przy 170-180 wyczuwałem już pewnie objawy bliskiej utraty przyczepności, tymczasem gościu w Passacie B6 na zwykłych felgach jakoś dał radę jechać z 10-20 km/h szybciej. Oczywiście mógł też czuć się pewniej za kółkiem, ale na pewno moje już zużyte opony nie pomagały.

Jakaś starsza już osoba na oko. Ostatnio u mnie w mieście starszy gość potrącił autem na parkingu grupkę przechodzących emerytów i zabił jedną osobę, dokładnie w takich okolicznościach jak na filmiku.

Banny a tak btw to na pewno chcesz od razu kupować? W sensie zamiast kupować zabawkę do jazdy pod domem mógłbyś pojeździć po świecie i przejechać się ciekawymi autami po słynnych torach, zwiedzić motoryzacyjne muzea, zrobić road tripa nowym Mustangiem po Kalifornii... Kupowanie rzeczy nie zawsze daje taką frajdę jak sobie wyobrażamy, a przedmioty szybko powszednieją.

Przy używce raczej określiłbym kolory, które mogą być i kolory, których na pewno nie chcę. Znaleźć auto gdzie wszystko jest ok i jeszcze w kolorze może być trudne. Z drugiej strony w tym przypadku się nie śpieszysz. Poczekaj, poobserwuj rynek. Sam zobaczysz czy jest szansa na właściwy kolor czy nie.

No to zdecydowanie Mazdę bym wolał w porównaniu do tych SUV'ów. Na forum ze dwie są. Fajne auta, tylko w Warszawie strasznie je kradną.

Ładne i nowoczesne auto. Z gwarancją byś się nie musiał bać o awaryjność. Pytanie tylko po co 130 koni i pakiet GT line do jazdy po mieście, podobnie jak większe felgi. Nie mają tańszej wersji żebyś oszczędził parę kafli na wakacje zamiast płacić za rzeczy, których nie wykorzystasz?

U mnie ma idealną wentylację i tylko szumi. Potrafi szumieć mocniej, ale to nadal czysty szum bez brzęczenia lub wibracji. X nie jest bezgłośny, ale taki szum nie jest denerwujący i spokojnie zagłuszają go dźwięki z gry albo słuchawki. Chodzi bez porównania lepiej niż świerszcząca eska, która wróciła do sklepu po 5 minutach pod TV. Głośniej niż mój idealnie cichy fat, ale warto było zmienić.

Do czego? W teren to już Pajda pisał. Do zwykłej jazdy pewnie najrozsądniejszy Nissan, tylko on z kolei jest w najmniejszym stopniu SUV'em. CX-7 trochę egzotyka, pewnie najlepszy w długie trasy. Nie wiem nic na temat tego auta, ale założę się, że będzie droższe w eksploatacji niż Qashqai. Compass? Raczej średnio udany model, do tego słabe wyniki testów zderzeniowych i przed liftem dość brzydki z przodu. Z drugiej strony "fajniejszy" niż nudny Nissan.

Niestety auto z fabryki w 1-2 miesiące to trochę zbyt optymistycznie założenie. Trzeba było liczyć na minimum 3-4, a te 5 też mnie nie szokuje.

Super. Sam muszę w końcu przejechać się czym starszym, bo na razie najstarszy samochód jaki prowadziłem był z 2006 roku... Słyszałem, że oryginalne auta z lat 60 szokują dzisiaj beznadziejnymi seryjnymi hamulcami i mizernym prowadzeniem ze standardowym zawieszeniem, ale sportowe auto z lat 80, do tego na współczesnych oponach musi już wypadać znacznie lepiej.

Też obejrzałem. Nie jest to serial dekady, ale źle też nie jest. Na początku obawiałem się innego rozwoju fabuły, ale na szczęście wszystko poszło w inną stronę. Warto sprawdzić jeśli nie ma się seriali 9/10 w backlogu. Teraz nowy sezon F is for Family obczajam.

Interesujące, były użytkownik 944 na forum? Napisz więcej, też chętnie przeczytam. Jakbyś porównał jazdę sportowym klasykiem do prowadzenia nowego auta kompakt lub klasy średniej? Ciężej, głośniej, bardziej angażująco, ale przy dobrych warunkach więcej frajdy, chociaż na mokrym mniej bezpiecznie?