Harbuz

Który to Michael a któy Franklin, bo już się pogubiłem a nie mam teraz czasu czytać na spokojnie? Są podane gdzieś ich nazwiska? I czy ten jeden jest Włochem?

Ja tam jestem zadowolony z tego tekstu. Najważniejszego się dowiedziałem- twórcy skupili się na akcji. Wybuchy, podpalenia, spadochrony, włamania, miejska wspinaczka i gwóźdź programu- napady na bank! Odbieram to jako oświadczenie, że misje: "jedź na drugi koniec miasta (najlepiej nie niszcząc fury), przebij się przez dziesiątki wrogów i dopadnij uciekającego bossa" będą ograniczone do minimum.

Ten ogrom świata już mnie przytłacza Przecież ja będę każdą wolną chwilę spędzać popylając Trevorem na quadzie po pustkowiach Los Santos, skacząc na każdej górce i strzelając ze snajpery do wszystkiego co się rusza.

Tego psychola mogli przemycić jako głównego bohatera tylko dzięki temu, że jest też dwóch normalnych. Gdyby był jedynym bohaterem to gra za bardzo straciłaby na powadze. BTW mam nadzieję na jakąś dobrą ksywę. Np Mad Joe i misje początkowe w stylu "podpal stodołę sąsiada". Myszaq pewnie skacze z radości.

Mi tam bardziej ten psychol wygląda na Quentina Tarantino.

Italianiec będzie kręcić pewnie z tą policjantką z artu. A co sądzicie o możliwości posiadanie pitbulla na łancuchu i do pomocy?

Po tym arcie jestem pewien, że fabuła w tym GTA będzie niesamowita.

To będzie konkretny DLC. Widzę powrót domostw i grzybów z północy Morrowind jak i powrót Silt Stridersów. No i pełno nowych wrogów. Jacyś goblini jeźdźcy czy zombie? Nie mogę się doczekać

Byłem wczoraj w Subway'u. Troszkię się sp.ierdolił Kiedyś był dla mnie genialnym odkryciem. Albo po prostu mieli nieświeże warzywa po długim weekendzie. Ale za to jakieś kupony dostałem.

Chleb z masłem orzechowym i miodem. Próbuję stworzyć jakiś substytut nugatu. Jutro dodam jeszcze może kakao.

Bardziej bym płakał za kuszą Daryla niż za kimkolwiek z ekipy.

Potwierdzam, że jakoś od Ruby/Sapphire ciężko jest skompletować satysfakcjonującą, różnorodną drużynę. Np. w ognistych pokach nie można przebierać i zwykle jak się nie weźmie ognistego startera to pozostają góra dwie racjonalne opcje. Marzy mi się gra, w której będzie ogromny świat, pełen sekretów, wynagradzający graczy skupiających się na singlu offline, gdzie jeszcze przed Elite 4 będzei można spotkać wszystkie pokemony ze wszystkich serii.

Nie rozumiem tej spuścizny nad systemem walki w Batmanach. Nie jest on jakiś genialny a jego siła polega na tym, że w innych obecnych grach są po prostu kijowe. Ostatni system walki, który mi przypasował w grze action adventure to chyba Zelda: Twilight Princess.

inFamous- świetne poruszanie się po mieście, szczególnie za połową gry. Efektowne walki, ale nużące na dłuższą metę. Chociaż te efekty świetlne chyba nigdy mi się nie znudzą. Cele misji są w miarę różnorodne (szczególnie w porównaniu do Assassina 1 który też jakoś w tamtym okresie wyszedł). Strasznie wkurzający polski dubbing i ruchy bohaterów. Ale widzę w filmikach z sequela, że w nim jest już o niebo lepiej. No i wstawki komiksowe na duży plus. Jest w nich coś, dzięki czemu chce się je oglądać.

2. odcinek jak dla mnie lepszy od poprzedniego. Rick potwierdza, że jaja mu odrosły. Czekam aż zrobi z zezowatą to samo co z tamtym frijolero.

No przecież Merle czeka na T-doga...

Po obejrzeniu preview kolejnego odcinka stwierdzam, że wątek rusków może być bardzo ciekawy. Jaram się

Kanapka z KFC o nazwie Kebab- wielka sucha buła wypełniona zwykłą surówką z białej kapusty a na górze trochę kawałeczków kurczaka wielkości paznokcia, polanych sosem ziołowym? i kebabowym. Nie polecam. Przerost formy nad treścią. Lepiej kupić pocketa albo twistera i się rozkoszować mięsem.

Akcja trzeciego sezonu się dzieje kilka miesięcy pod dwójce, tak? Bo cały czas wspominają, że przeżyli zimę i że coś tam się wtedy działo. BTW. Mam nadzieję, że nie będzie żadnego romansu między Darylem i tym GILFem.

Skończyłem właśnie The Lost Future. Zagadki mam wrażenie prostsze niż w Curious Villagu i Diabolicu. Ale zakończenie przepiękne. Ostatnio się tak wzruszyłem i zaskoczyłem chyba przy Red Dead Redemption. Grał ktoś w Spectres Call/ Last Spectre? Warto? Ciekawe zagadki? A fabuła przebija tę z TLF?

Rick powinien chronić dziada jak oka w głowie. W końcu to jedyny medyk w ekpie. Ale ogólnie odcinek na plus. Z utęsknieniem czekam na Merlego Dixona.

Jestem po 4 ep. Świetny serial. Widzę po sobie, że wkręcam się w niego nawet bardziej niż w Breaking Bad.

To samo mówiono na początku Billowi Gatesowi. Nie łamcie się chłopaki i powodzenia! (za ten komentarz liczę na pokaźną sumkę specjalnych punktów na waszym serwisie jak już go założycie, które będę mógł zamienić na prawdziwą kasę lub zamienić na rzeczy w Hideout (taki sklepik, gdzie tylko można będzie kupować i tylko za punkty, takie rzeczy jak gry, akcesoria, konsole).

Odcinek średni. Trochę niedociągnięć, umykających wątków i wątków z dupy, ale końcówka i parę akcji mnie podkręciły. Bałem się, że Debra nie pociągnie tematu i pochyli się tylko na zabójstwie Travisa. Już na wstępie nie podoba mi się wątek La Guerty i szkiełka, za to ciekawi mnie motyw pomocnika Masuki. Nie wiem czego się spodziewać.

Jak żelki to najlepiej o smaku coli. Z daleka trzymam się od tych z białą pianką albo od tych z sokiem.