Po fenomenalnej piątce z ciekawym story i pre pokemonową mechaniką oraz takiej sobie szóstce (co w sumie można jeszcze zrozumieć, bo głowy odpowiedzialne za to siedziały wtedy jeszcze przy Chrono Trigger stąd efekt pociętego na kawałki wątku fabularnego przez tą całą nieliniowość świata) dostajemy łażenie po identycznie wyglądających zielonych, pustych wyspach i zbieranie jakiś tablic, odbijanie z wioski do wioski, od npc do npc, łażenie za podobnie wyglądającymi npc, którzy mają popchać fabułę inaczej stoimy w miejscu, niepotrzebny bactracking, który w żaden sposób nie uzasadnia sztucznego wydłużania głównego wątku fabularnego. Wersja 3DS to najprotszy DQ w jakiego grałem. Kompletny brak choćby najmniejszego wyzwania, nie pamiętam żebym miał klopot z ostatnim bossem a specjalnie nie grindowałem, bo bałem się że będę zbyt potężny na te smarki zwane przeciwnikami chociaż i tak najwięcej czasu zajmowało mi to nudne łażenie po wioskach i szukanie tych cholernych postaci, żeby popchać fabułę. Skończyłem to gówno i prawdopodobnie nigdy więcej nie wrócę. Minęło 5 lat od produkcji szóstki a oni wypluwają takie coś na PSX, kiedy Square w tym czasie wypuszcza najlepsze Finale jeden za drugim w Bożej grafice, ciekawych settingach i story. Maribel jest okropną postacią i mam nadzieje, że umrze jako stara panna.