-
Postów
10 090 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Dr.Czekolada
-
@KrYcHu_89Sobie w Layers Of Fear zagraj. Szybko zrewidujesz opinię o mistrzach z Krakowa
-
No ewidentnie nie chcieli robić z tego Lies Of P na premierę pod względem wyzwania. Czasami mobki potrafiły dać w kość jak się zrobił większy gangbang. Jeden atak sparuje ale nie jak leci kilka na raz xd śmiechłem, że tak mało w tej grze. A niby to takie kozaki.
-
No właśnie o to mi chodzi ale gra nie sprawia też wrażenia rasowego Soulsa. Za dużo tu mechanik z rasowych akcyjniaków + brak tej responsywności w krytycznych momentach. Nie zliczę ile razy dostałem tylko dlatego, że tak opornie wchodzi się czasami w tryb celowania albo czas trwania na podmianę ammo. Z jednej strony dostajemy masę ruchów i komba przez co Ewka rozpierdala wszystko jak Doom Slayer z drugiej mam jakieś kalkulacje robić? Ostatecznie nie miało to wpływu na poziom trudności. Dopiero ostatni bossowie coś tam wymagali więcej.
-
Stellarek w końcu skończony. Fajna gierka, ale nie wszystko zagrało - Elementy platformowe kuleją. Wkurzało mnie też, że trzeba być zawsze skierowanym dokładnie w stronę wroga żeby parować (mocne poleganie na autolocku). Ogólnie taka bezwładność Ewy jak trzeba szybko się obrócić do wroga za plecami zanim ona to zdążymy oberwać. Używanie broni palnej trochę irytuje bo czasami załapie z opóźnieniem + mało wygodne żonglowanie amunicją. Gra po trochu stara się być wszystkim - soulslikiem (chociaż moim zdaniem nie jest tak "trudna") i zwykłym hack and slashem a w praktyce nie jest to najlepsze połączenie. Open worldowe sekcje rzeczywiście trochę męczyły bułę jak się chciało wejść w każdy kąt, no ale przynajmniej gra nie zmusza narracyjnie do pobocznych aktywności jak np robił to FF7 Rebirth. Story ciekawe ale dialogi momentami leżą - dużo farmazonów i zawieszenia niewiary w świecie tej gry. Jak dla mnie jednak pomimo narzekania spokojnie 5/6 ale żaden mesjasz i raczej Automaty mi nie przebiła. Z chęcią zagram w sequel i liczę, że poprawią pewne rzeczy które wspomniałem. Na razie nie mam ochoty na ng+ ale w przyszłości pewnie jeszcze wrócę.
-
KZ2 skończyłem raz na premierę i czułem, że to gra do której raczej kampanii nigdy więcej nie będę chciał wracać po ukończeniu. Piękna, widowiskowa, niesamowite przywiązanie do detali owszem ale poza tym zwyczajnie nudna. Pamiętam jaki hype i emocje budowała premiera tej gry na forum. Kłóciliśmy się czy zamieszczane materiały to bullshoty xd Pamięta ktoś jeszcze użytkownika Jacobs? Ten to miał najwięcej gadane w temacie i spustach.
-
Jak w ogóle skończą w całości to już będzie sukces dla wyników. W porównaniu do wspomnianego Residenta ma też inny atut - wiele zakończeń. Także jest powód by wracać do gierki. U capcom replayability bardziej skręcony był pod speedrunnerów.
-
A RE2 Remake ile jedno przejście? To normalna długość klasycznych survival horrorów.
-
-
Była jakaś gra sony przy której nie miał ciuchci? Xd
-
Layers to korytarz. Tam się praktycznie nic nie dzieje więc byłby niezły kek gdyby to chodziło źle xd Nie grałem w Jedi ale tak chyba jednak już są większe miejscówki?
-
Co? zostało im 5 miesięcy na przypudrowanie xd Capcom akurat jak mało kto moim zdaniem może na tyle wyceniać (póki nie odpierdalają tej patologii DLC do singlowej gry). Gra wyceniona na 3 stówy to ich zasrany obowiązek by wyglądała jak najlepiej. Graczy nie będzie interesować tłumaczenie, że kontrakt z sonya. Nie ma co porównywać Medium na unrealu 4 do SH2. Wydali już wcześniej remake Layers Of Fear i chodzi w 60 ale to korytarzówka. Niestety zasobożerny silnik na którym jak na razie nie widać przeskoku graficznego poza Fortnitem.
-
To Unreal 5 nie oczekiwałbym cudów na Decku. Skalowanie roździałki dostanie mocno po dupie żeby chociaż zbliżyć się do 30. Szermac odpłynął widzę. Ta animacja biegania w 2:05 Przypomnę tylko, że żadna z wymienionych wcześniej gier (w tym RE2) nie była wyceniona na $70.
-
AA pomiędzy re2, a the medium/aitd za 3 bomby
-
Chińskie machanie mieczem odcinek 2756.
-
Pewnie gdyby nie było w ogóle takich gier na rynku to człowiek by się jarał a tak? Niestety Horizona już chyba nic nie przebije.
-
Ja bym brał ale jest w co grać. Niedawno z EA wyleczył mnie No Rest For The Wicked i jednak poczekam na fulla.
-
Normalnie nie poświęcam czasu na wpisywanie takich pierdółek do listy ukończonych tytułów, ani rozpisywaniu się o nich ale zrobię tym razem wyjątek. Carcass - Króciutki boomer horrorek w stylistyce psx do pobrania za darmo ze strony https://toothandclaw.itch.io/carcass. Uwaga dla niektórych może być drastyczne. Gramy bliżej nieokreślonym sługusem rasy humanoidalnych robaków, które przejęły władzę na ziemi i dostaliśmy zadanie “wyhodowania” broni biologicznej dla ludzi z “góry” w tym celu ofiarują nam ofiarę w postaci najzdrowszej osoby spośród nich by na nim przeprowadzić eksperyment. Tak w skrócie przedstawia się historia. Uruchamiamy maszynę z której wypadają ludzkie zwłoki w workach by następnie rozciąć je i skonsumować co lepsze wnętrzności. Po zjedzeniu ich odpowiedniej ilości zaczynamy widzieć robaki, po których zebraniu otrzymujemy strzykawkę z wirusem, którą podajemy naszemu chomikowi doświadczalnemu. Są tu lekkie jumpscare’y ale nic poważnego. Jak na krótki darmowy horrorek klimat całkiem ok dlatego nawet nie wystawiam oceny. Nanashi no Gēmu - Albo jak wolicie po ang “The Nameless Game” na Nintendo DS. Bardzo nietypowy horrorek, gdzie trzymamy konsolę obróconą o 90 stopni niczym książkę ponieważ akcja dzieję się z oczu postaci na obu ekranach. Nigdy nie wyszła po angielsku ale od czego jest internetowa scena. Świat szaleje na punkcie nowej konsoli handheld, a my w trakcie lekcji w szkole dostajemy informację o pobraniu dziwnej gierki. Okazuje się być niedokończona gdyż występują wszędzie widoczne glitche i nawet sam jej tytuł jest nieczytelny. Menu gry udaje to z ekranu głównego Nintendo DS dzięki czemu autorzy gierki świetnie wpasowują się tym w tematykę creepypast (kto nie zna wszelakie przeróbki romów Pokemon czy Sonic). Grafika jak na możliwości DS’a? Oszałamiająca. Mamy w pełni wyrenderowane w 3D lokacje po których przyjdzie nam łazić. Sam gameplay nie jest szczególnie głęboki, ot walking sim z przechodzeniem przez drzwi i omijaniu duchów ale trzeba mu oddać że świetnie buduje klimat i przejścia między łażeniem po lokacjach, a “graniem” w zglitchowaną grę na DSie by popchać fabułę świetnie zrobiony. Nie jest również szczególnie długa (ok 3-4 godziny) ale na pewno warto zobaczyć. Daję 3/6. Jest jeszcze sequel z podtytułem ”Eye” może później dam mu szansę.
-
Przecież tą grę nawet Ubi nie robiło? To świadomy wybór arstystyczny. Żaden budżet ani liczba pracowników nie miała na to wpływu Wiem, że stary post ale ten Josh czasami jak coś napisze...
-
Proste Final to mocno indywidualna sprawa. Tak samo jak ulubiony Resident Evil. Nie ma poprawnej odpowiedzi, bo każdy lubi coś innego. Wszystko co wymieniłeś jakby było wadą dla mnie jest plusem i wyróżnia tą odsłonę.
-
8bitdo Ultimate.
-
Mam Miyoo ale udało się kiedyś kupić DQ Monsters w pudełku. To samo mam zamiar zrobić z dwójką i DQ3. Remake DQ 3 nie dostanie żadnych innowacji. To będzie po prostu znana japońcom kultowa odsłona z trylogii Roto. Od innowacji dla zachodu mają Fajnale i ich dziwaczne twory, DQ ich nie potrzebuje.
-
Resident Evil - temat ogólny, komentarze, plotki i inne
Dr.Czekolada odpowiedział(a) na Josh temat w Resident Evil
Że wam się chce takie gównoploty zamieszczać na łamach forum -
Grałem w telefonowe. To to samo co switch tylko sprity ładniejsze, bo mniej filtrów dowalone xd Fajna jest jeszcze wersja na Snesa bo zawiera np intro, które nie występuje w tej najnowszej, no i przeciwnicy mają jakieś animacje.