Spoko też lubię wracać do starych gierek, np pierwsze odsłony Thiefa zawsze w serduszku (poziomy były monstrualne a w niektórych można było się spokojnie zgubić). Akurat Jedi Knight 2 zapamiętałem, że mi nie podszedł gdyż często się zacinałem, bo trzeba było wyczaić, że na ścianie wśród tekstur był panel w jakimś nieokreślonym miejscu.
Nie ma co się kryć za ścianą "kiedyś to było" dużo dzisiejszych gierek też wymaga obserwacji wystarczy tylko nie grać w triple eje od gigakorporacji robiących taśmowo to samo.