
Treść opublikowana przez Dr.Czekolada
-
własnie ukonczyłem...
YS I&II Chronicles + Dosyć króciutkie giereczki action rpg (jedynka z lizaniem ścian i błądzeniem 9 godz a dwójka 12) nadszarpnięte przez czas, co widać w gameplayu. Zamiast normalnego przycisku od ataku mamy "Bump System" i mamy wpadać na wrogów od tylca ( ͡~ ͜ʖ ͡°) albo ukośnie tak, aby im zrobić kuku a nam nic się nie stało. Zapierdalamy po polu przy radosnej muzyczce i pchamy się we wrogów gdzie wszystkiemu akompaniuje całkiem śliczny efekt gore rozłupujący ich na drobne kawałeczki. Same gry spoko, retro i proste jak budowa cepa chociaż niektóre dungeony to taki labiryntfest że bez wujka google byłoby ciężko. O ile jedynka pod tym względem nie jest szczególnie wymagająca tak bossowie tam co niektórzy to niezły hardkor, szczególnie końcowy. Z jednej strony szanuję twórców za stworzenie takiej ciekawej zręcznościówki z RPG'a gdzie ważne jest manewrowanie postacią w tle latających pocisków niczym z bullet hell ale wszystko tu jest miejscami tak wyśrubowane, że ciężko byłoby mi to polecić ludziom, co chcieliby zacząć z tą serią od początku. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że 1&2 to integralne gierki ale pod względem budowy poziomów i trudności starć z bossami są kompletnym przeciwieństwem siebie. Jednak wolę już porąbane korytarze od silnej potrzeby najechania na napis uninstall. Co zabawne kiedyś ukończyłem Ys1 na PSP, gdzie miałem tylko Dpada sam nie wiem jak tego dokonałem tutaj analog to zbawienie. Podoba mi się pixelartowa oprawa, jest naprawdę wypasiona, każdy najmniejszy detal jak np odbicie bohatera w kałuży, muchy i ryby w rzece. Widać że to wszystko starannie dopieszczone a nie jak niektóre indyki po taniości rysowane w paincie. Muzyka jest ok są do wyboru trzy wariacje ale należy się karny kutas od tylca devom za nie umieszczenie soundtracku z wer PC Engine, która jest kryminalnie dobra. Na szczęście podmiana plików to kwestia minut. Wycieczka po polu pełnym juchy na tle disco z lat 70 nigdy nie było tak sztywniutkie. Oczyma wyobraźni maluje mi się Ricardo Milos tańczący po dungeonach. Jedynce daje 3+/6 a dwójce 4/6 to nie są złe gierki, zwłaszcza dwójka ale można się odbić ze względu na wspomniane retro archaizmy.
-
Jaką grę wybrać?
Jak nie podejdzie mu trzymanie za rączkę to żadną.
-
Jaką grę wybrać?
Tylko jedno ale ode mnie - Musisz liczyć się z trzymaniem za rączkę i żółwim tempem rozrywki, zarówno w jedynce jak i dwójce. Gry te stopniowo odsłaniają przed tobą co można budować. Główny wątek fabularny stawia określone zadania, które trzeba realizować a poza nimi oczywiście budujesz wioski wg własnego widzimisię z pewnymi ograniczeniami. Dwójka jest zdecydowanie "bigger better more badass" jednak odczułem, że eksploracja tam jest mniej opłacalna niż w jedynce. Wręcz powiedziałbym, że zbyt wczesne łażenie po wyspach, zostawiając fabułę może nas zaciąć bo okaże się, że wątek popchnie nas tam, gdzie właśnie łaziliśmy i rozkopaliśmy teren. Gra w ten sposób raz nie zaliczała mi, że mam ileś tam wełny w inwentarzu i musiałem kombinować. Oczywiście nie zatniemy się na amen ale taki sposób prowadzenia za rączkę jest uciążliwy dla kogoś kto np grał w Zeldy, Stardew, Minecrafty itd. Oczywiście po ukończeniu wątku głównego można do woli robić co tylko dusza zapragnie (można i przed ukończeniem ale wtedy mamy dostęp do wszystkich narzędzi i mieszkańców) i budować się na głównej wyspie, odwiedzać inne lokacje, budować się na buildertopii (specjalnym miejscu, gdzie możemy bez ograniczeń stawiać klocki), budować z innymi graczami, odwiedzać ich wyspy itd. Mam nadzieję, że jeżeli kiedyś będą robić trójkę (na co się póki co nie zapowiada tym bardziej, że główny projektant odszedł od Square) odejdą od takiego sztampowego prowadzenia za rączkę a bardziej zrobią grę otwartą dla ludzi, co chcą już teraz robić te wszystkie rzeczy, po prostu grę bardziej skierowaną "dla fanów" obeznanych z systemem i jednocześnie intuicyjnym dla nowych. Po prostu kampania nie musi być jednym wielkim tutorialem, pewnie niektórym sprawiało radość budowania wszystkiego jak gra kazała, bo jest to poniekąd gra która stawia jakieś konkretne cele w porównaniu do np Minecrafta ale nie musimy iść w skrajność. Przepraszam za wylanie ogórkowej ale DQ to mój konik nie mogę nic na to poradzić xd
-
Resident Evil 3 Remake
Jak nie aktywujesz skryptu to się nie pojawi i możesz w spokoju eksplorować no jak taki spec nie mógł tego wiedzieć.
-
Resident Evil 4 Remake
Oby nie. Niech nie odpyerdalają Square Enixa.
-
Doom Eternal
Jak skok masz pod A/X to się nie dziwię. Już w 2016 skakanie miałem podpisane pod L1. Z ciekawości chyba sprawdzę jak się gra na padzie i czy faktycznie jest aż tak źle.
-
Doom Eternal
W 2016 inspirowali się okładkami bandów metalowych, teraz jest podobnie z naciskiem na więcej kolorów i hi-tech, co jest na plus bo 2016 głównie kojarzy się wielu ludziom z czerwienią/pomarańczą i schludnymi białymi tonami laboratoriów UAC, nie wiem gdzie dostrzegasz tu ślady horroru. Poza tym jesteś pierwszą osobą która pisze, że Eternal jest łatwiejszy z ciekawości na jakim poziomie trudności grałeś?
-
własnie ukonczyłem...
Jak dostawałeś (pipi)icy od skakania w 2016 to lepiej nie zbliżaj się do eternala
- DualSense i PSPortal
- DualSense i PSPortal
- DualSense i PSPortal
-
Nintendo Switch - temat główny
Nie, nie grajcie w Mario 64 DS.
- DualSense i PSPortal
-
Resident Evil 3 Remake
Ojezu jaki cringe zapomniałem o nim kompletnie, dawno w tą odsłonę grałem. Nie no jakby mieli robić remake to poważnie musieliby tą historię zresetować przecież to (pipi)a nie przejdzie w 2020.
-
Super Mario Odyssey
Nie grałem w Spyro ale z tego co czytam dropi na Switchu? Marian betonowe to ma 60 klatek.
-
Wrzuć screena
Sterowanie jest okropne, zaznacza sobie cel jaki chce tylko trzymamy atak sam podbiega i leje. Jest co prawda możliwość zmiany celu ale tak uciążliwa jak podnoszenie konkretnych rzeczy z ziemi.
-
Final Fantasy VII Remake
Nie chodziło mi nawet o skaczących kilka metrów wzwyż chłoptasiów akurat ludzie płaczący z tego powodu mnie bawią. Przypominam, że w szóstce Kefka rozpyerdalał lejzerem kontynenty. Dla mnie FFVII stał przede wszystkim miejscówkami i muzyką, to one budowały klimat - slumsy w Midgar, ten post apo klimat w Mt.Corel, Nibelheim.
-
Final Fantasy VII Remake
Jak dla mnie całkiem to był spoko prequel z pięknych czasów PSP. Nie uważałem gry za słabej ale nie miała klimatu oryginału. Nie śledzę jakie nazwiska rzeźbiły te wszystkie odsłony, bo nigdy fanbojem nie byłem lecz myślę, że po tylu latach w żadnym innym spinoffie/filmie nie dali rady tego zrobić to tym bardziej teraz, gdzie panuje moda na "reimagine" jak to mawiał bulion. Klimatu po prostu nie da się skopiować ale patrząc na materiały zrobili chyba wszystko co mogli.
-
Final Fantasy VII Remake
Jakby nie patrzeć już Crisis Core nie miał klimatu oryginalnego Finala 7, żeby jeszcze go oczekiwać po gierce z 2020
-
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Zelda 2 na nesa tam to dopiero była walka.
-
Trials of Mana
Nie miałem przyjemności z oryginałem i poniekąd mam podobne odczucia co do tego remaku jednakże jakoś ciągle ta gra krąży mi po głowie. Przyznam, że soundtrack jednak wkręcił się w głowę zwłaszcza ten utwór z jaskini. Kiedyś się ogra kolekcję ale po ten remake pewnie też sięgnę.
-
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Zagraj to będziesz wiedział Na pewno były mniej monotematyczne.
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Poczujemy się znowu jak w latach 90 albo na premierę PS2.
-
Resident Evil 3 Remake
O hcuj to nie prima aprilis?
-
Resident Evil 3 Remake
To nie babka czasami?