-
Postów
10 090 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Dr.Czekolada
-
Ogólnie soundtrack bardziej podoba mi się od jedynki ale mix na oficjalnym jest słaby. Wolę już puścić gameripy, które latają po sieci od dawna.
-
Naszła mnie ochota na Prime'a po zagraniu w Eternal więc chyba coś na rzeczy
-
Kolejna dylogia xd Napierdalam w te gierki jak przecinak w dobie pandemii. Zasadniczo jedynkę skończyłem już jakiś czas temu i niespecjalnie chciało mi się o niej rozpisywać, bo nie jest niczym szczególnym. Ot fanserwisowy spinoff Dragon Quest w konwencji Dynasty Warriors od Omega Force. Fabuła nie jest specjalnie ambitna, nawet jak na standardy DQ które zawsze były sztampowe dla swojego gatunku. Trzeba znowu ratować świat a pomagają nam w tym postacie z wszelakich odsłon, głównie z DQ IV. Poza nimi są nowe twarze na potrzeby tego spinoffa, w tym (strasznie irytujący) główni bohaterowie. Jak już wspominałem jest to gra skierowana przede wszystkim do fanów serii i to oni będą się najbardziej cieszyć z cutscenek i gameplayem ze swoimi ulubieńcami. Poza tym jest to przeciętny hack&slash z elementami rpg, poruszamy się od misji do misji w miedzyczasie latając po hubie, gdzie kupujemy nowy ekwipunek, zmieniamy team, rozdajemy skille postaciom, robimy sidequesty, grindujemy itd. Poziom trudności niektórych misji jest nawet wyśrubowany, poza laniem małych armii dużo tu zadań typu chroń ważne postacie przed w(pipi)em. Ode mnie 3+/6 nie mam się do czego specjalnie doczepić ale też grałem w lepsze Dynasty Warriory. Dwójka z kolei to kompletnie inny temat, bo to prawdziwy kocur. Mogę szczerze polecić tą odsłonę każdemu, kto szuka action rpg i niekoniecznie fanom cyklu, do tego nie potrzebna jest znajomość jedynki bo nie ma tu nawet o niej wzmianki. Fabuła generalnie nie poszła do przodu za to każdy inny element został pod każdym względem usprawniony. Mamy duże mapy, po których poruszamy się do woli i swobodnie tłuczemy co nam się nawinie po drodze a nie tak jak w jedynce, gdzie mogliśmy tylko poruszać się po scenariuszach. Z motywem eksploracji wszystko to bardziej przypomina teraz klasyczne odsłony. Wersja na PS4 ma ciekawy system, gdzie każdego dnia występuje inny event np w poniedziałek wypada więcej złota, we wtorek szybciej rozwijamy biegłości itd. Nowością jest też coop i pvp możemy wezwać do pomocy innych graczy w bitwach fabularnych jak i stworzyć pokój i razem tłuc się w dungeonach. Główni bohaterowie teraz nie są tylko i wyłącznie kopiami siebie jak w jedynce, gdzie grało się nimi tak samo od początku do końca. Można zmieniać klasę i rodzaj broni, a levelować warto każdy job, bo część podniesionych statów przenosi się do pozostałych, poza tym na modłę niektórych odsłon odblokowujemy ukryte klasy. Szczerze jeszcze raz polecam tą część, po prostu cholernie dobrze się obcuje z tą gierką. Grafika jest śliczna, może to nie breath of the wild, bo są chociażby niewidzialne ściany ale mamy 60 klatek (na amatorze czasami spadają przy większych bitwach). Daję 5/6, może trochę naciągane bo ale można to na szczęście szybko przebiegnąć.
-
Chyba każdy już rzyga RE4 w którego się nagraliśmy setki razy a sam capcom zrobił wielokrotnie remastery. CV po prostu najmniej się pamięta i jak zostało już wspomniane prawdopodobnie wielu w tą odsłonę jeszcze nie grało.
-
Faktycznie seria remaków bez koksa nawalającego z piąchy w skałę i matrixowego okularnika trochę razi w oczy
-
Właśnie ze względu na postać Zacka mam większy respekt do historii CC niż oryginału.
-
Stwierdzenie Apple gier wideo nie wzięło się znikąd. Nie dowierzam że jeszcze kogoś to może dziwić. Przecież przykładów możesz mnożyć w chuy. Znajdź mi gry tańsze na nintendo względem konkurencji.
-
PS3 miał jeszcze fajną funkcje wydmuchiwania kurzu po załączeniu. Może nie jest to wymiana pasty i dokładne przeczyszczenie powietrzem sprzężonym ale często z tej funkcji korzystałem i sprzęt dalej jest sprawny. W przypadku pro i slim widać, że górna obudowa została zrobiona z myślą o ściąganiu jej i przejechaniu wiatraka bo nie ma nawet niczego na śrubki, po prostu ściągamy ją i mamy dostęp do wiatraka. Tak jak laptopy czy pcty to jest sprzęt który z czasem po prostu będzie się kurzył i żaden Mark Cerny i żadna kwota wydana na niego magicznie przed tym nie ochroni to nie są czasy dreamcasta.
-
Nie no jak ktoś liczy że taki sprzęt po kilku latach nie będzie miał w środku pustyni kurzu a pasta będzie świeża bo Sony jest takim czarodziejem i nic nie ma prawa hałasować to XD
-
A ja nie kupuje.
-
A co w tym spajro takiego ciekawego robisz jeśli wolno spytać?
-
Grafika na tym ostatnim screenie nawet jak z PS2 XD
-
Z tych wszystkich fejkowych conceptów chyba najnormalniej wygląda ten. Pewnie już był na poprzednich stronach.
-
YS I&II Chronicles + Dosyć króciutkie giereczki action rpg (jedynka z lizaniem ścian i błądzeniem 9 godz a dwójka 12) nadszarpnięte przez czas, co widać w gameplayu. Zamiast normalnego przycisku od ataku mamy "Bump System" i mamy wpadać na wrogów od tylca ( ͡~ ͜ʖ ͡°) albo ukośnie tak, aby im zrobić kuku a nam nic się nie stało. Zapierdalamy po polu przy radosnej muzyczce i pchamy się we wrogów gdzie wszystkiemu akompaniuje całkiem śliczny efekt gore rozłupujący ich na drobne kawałeczki. Same gry spoko, retro i proste jak budowa cepa chociaż niektóre dungeony to taki labiryntfest że bez wujka google byłoby ciężko. O ile jedynka pod tym względem nie jest szczególnie wymagająca tak bossowie tam co niektórzy to niezły hardkor, szczególnie końcowy. Z jednej strony szanuję twórców za stworzenie takiej ciekawej zręcznościówki z RPG'a gdzie ważne jest manewrowanie postacią w tle latających pocisków niczym z bullet hell ale wszystko tu jest miejscami tak wyśrubowane, że ciężko byłoby mi to polecić ludziom, co chcieliby zacząć z tą serią od początku. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że 1&2 to integralne gierki ale pod względem budowy poziomów i trudności starć z bossami są kompletnym przeciwieństwem siebie. Jednak wolę już porąbane korytarze od silnej potrzeby najechania na napis uninstall. Co zabawne kiedyś ukończyłem Ys1 na PSP, gdzie miałem tylko Dpada sam nie wiem jak tego dokonałem tutaj analog to zbawienie. Podoba mi się pixelartowa oprawa, jest naprawdę wypasiona, każdy najmniejszy detal jak np odbicie bohatera w kałuży, muchy i ryby w rzece. Widać że to wszystko starannie dopieszczone a nie jak niektóre indyki po taniości rysowane w paincie. Muzyka jest ok są do wyboru trzy wariacje ale należy się karny kutas od tylca devom za nie umieszczenie soundtracku z wer PC Engine, która jest kryminalnie dobra. Na szczęście podmiana plików to kwestia minut. Wycieczka po polu pełnym juchy na tle disco z lat 70 nigdy nie było tak sztywniutkie. Oczyma wyobraźni maluje mi się Ricardo Milos tańczący po dungeonach. Jedynce daje 3+/6 a dwójce 4/6 to nie są złe gierki, zwłaszcza dwójka ale można się odbić ze względu na wspomniane retro archaizmy.
-
Jak nie podejdzie mu trzymanie za rączkę to żadną.
-
Tylko jedno ale ode mnie - Musisz liczyć się z trzymaniem za rączkę i żółwim tempem rozrywki, zarówno w jedynce jak i dwójce. Gry te stopniowo odsłaniają przed tobą co można budować. Główny wątek fabularny stawia określone zadania, które trzeba realizować a poza nimi oczywiście budujesz wioski wg własnego widzimisię z pewnymi ograniczeniami. Dwójka jest zdecydowanie "bigger better more badass" jednak odczułem, że eksploracja tam jest mniej opłacalna niż w jedynce. Wręcz powiedziałbym, że zbyt wczesne łażenie po wyspach, zostawiając fabułę może nas zaciąć bo okaże się, że wątek popchnie nas tam, gdzie właśnie łaziliśmy i rozkopaliśmy teren. Gra w ten sposób raz nie zaliczała mi, że mam ileś tam wełny w inwentarzu i musiałem kombinować. Oczywiście nie zatniemy się na amen ale taki sposób prowadzenia za rączkę jest uciążliwy dla kogoś kto np grał w Zeldy, Stardew, Minecrafty itd. Oczywiście po ukończeniu wątku głównego można do woli robić co tylko dusza zapragnie (można i przed ukończeniem ale wtedy mamy dostęp do wszystkich narzędzi i mieszkańców) i budować się na głównej wyspie, odwiedzać inne lokacje, budować się na buildertopii (specjalnym miejscu, gdzie możemy bez ograniczeń stawiać klocki), budować z innymi graczami, odwiedzać ich wyspy itd. Mam nadzieję, że jeżeli kiedyś będą robić trójkę (na co się póki co nie zapowiada tym bardziej, że główny projektant odszedł od Square) odejdą od takiego sztampowego prowadzenia za rączkę a bardziej zrobią grę otwartą dla ludzi, co chcą już teraz robić te wszystkie rzeczy, po prostu grę bardziej skierowaną "dla fanów" obeznanych z systemem i jednocześnie intuicyjnym dla nowych. Po prostu kampania nie musi być jednym wielkim tutorialem, pewnie niektórym sprawiało radość budowania wszystkiego jak gra kazała, bo jest to poniekąd gra która stawia jakieś konkretne cele w porównaniu do np Minecrafta ale nie musimy iść w skrajność. Przepraszam za wylanie ogórkowej ale DQ to mój konik nie mogę nic na to poradzić xd
-
Jak nie aktywujesz skryptu to się nie pojawi i możesz w spokoju eksplorować no jak taki spec nie mógł tego wiedzieć.
-
Oby nie. Niech nie odpyerdalają Square Enixa.
-
Jak skok masz pod A/X to się nie dziwię. Już w 2016 skakanie miałem podpisane pod L1. Z ciekawości chyba sprawdzę jak się gra na padzie i czy faktycznie jest aż tak źle.
-
W 2016 inspirowali się okładkami bandów metalowych, teraz jest podobnie z naciskiem na więcej kolorów i hi-tech, co jest na plus bo 2016 głównie kojarzy się wielu ludziom z czerwienią/pomarańczą i schludnymi białymi tonami laboratoriów UAC, nie wiem gdzie dostrzegasz tu ślady horroru. Poza tym jesteś pierwszą osobą która pisze, że Eternal jest łatwiejszy z ciekawości na jakim poziomie trudności grałeś?
-
Jak dostawałeś (pipi)icy od skakania w 2016 to lepiej nie zbliżaj się do eternala
-
To teraz będą dodawać taką słuchawkę jak do ps4 ale bez mikrofonu?
-
W sumie tak se myślę, że nie pokazali jak wygląda z tyłu, powinien mieć teraz łopatki jak ten prztyczek do DS4?