-
Postów
10 090 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Dr.Czekolada
-
Tak ale pojawia się dosyć późno.
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
Liniowość nawet nie jest problemem gdyby nie to, że level design to korytarz - tak samo wyglądający tunel przez który się przeciskamy, potem drabina, potem znowu korytarz. Straszny pacing. Aż trudno uwierzyć, że ten gość maczał palce przy Dead Space.
-
To pierwsze to wersja S czyli późniejszy port ze Switcha, doczekała się pewnej dodatkowej zawartości jak możliwość przełączenia na tryb retro 2D, nowe lokacje ekskluzywne dla tego trybu, zmiany w grafice, wywalenie trybu fpp z kuszą która podobno była okropna, zawartość postgame. Druga to pierwotne, porzucone wydanie gry.
-
Nie widzę tam nic z Bloobera. Mi klimat tego reboota jak najbardziej pasuje, bo ma własną tożsamość w porównaniu do jakiś plagiatów Resi. W Alone 2 i 3 odsunęli się od Lovecrafta. Też mi się wydaję, że czwórka byłaby najrozsądniejszym krokiem albo coś kompletnie nowego, byle nie dziwolągi jak 2008.
-
Resident nie podjebał w sumie nic z Alone. Capcom inspirowało się "Sweet Home" z 89 (oryginalnie film, a potem grę ich produkcji na podstawie filmu na konsolę famicom). W 93 pierwotnie Resident był jeszcze widziany jako remake tamtej gry. Jak będą planować jakieś kolejne odsłony to chętnie kupię ale liczę, że wezmą się za walkę.
-
Ewidentnie nie grali w Nioha. Tam też jest losowość gratów i "cool" super ataki
-
Nibel na szczęście
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
W Grounded jedyne co ma wielkie dupsko to pająki
-
Nie widzę jej nigdzie na stronce LRG
-
Zagadki lepsze niż w Residentach. Może lepiej niech capcom popracuje?
-
Też nienawidziłem tej sekcji
- 1 945 odpowiedzi
-
Microsoft: Bla bla brzydkie baby cośtam
Nintendo:
-
Jak to jakiś dobry postgame to spoko. Wiele jrpg wg mnie ma go na odwal zrobiony.
-
Byłem przekonany, że wypadnie Tifa ale wystarczyła jedna głupia scena w Nibel i wypadło na Aerith Możliwe, że spamowanie synergii dużo pomogło.
- 1 945 odpowiedzi
-
Xbox. Poczekaj jeszcze.
-
-
Alone In The Dark (2024) Fajny horror psychologiczny, który inspirując się oryginalną odsłoną przedstawia historię w kompletnie innym stylu niczym robił to Silent Hill: Shattered Memories. Niestety wrażenia zostały zepsute przez okropną walkę i bugi. Gierka miała potencjał lecz wygląda to tak jakby twórcy sami nie zagrali we własną grę Miałem notoryczne glitchowanie się w otoczenie przy wbieganiu na elementy otoczenia i tylko wczytanie mogło pomóc, na szczęście checkpointy są częste. Czasami mapa głupiała i nie zaznaczała poprawnie wyczyszczonych lokacji, czy zagadek. Są teksty w grze, które nie da się przewinąć w dół żeby doczytać resztę na szczęście praktycznie każdy dokument tutaj ma dograny voice acting w stylu pierwowzoru z 1992. Miałem kilka konkretnych sytuacji, gdzie gra nie pozwalała mi podnieść broni białej i postać nie reagowała na polecenie ataku, pomagało znowu wczytanie. W pewnych chapterach narracja w notatniku głupieje i nie wyświetla kolejnych wpisów naszych poczynań w poprawnej kolejności albo dubluje je. Dźwięk czasami głupieje i przerywa muzykę albo wystrzały broni mają laga. Wracając do walki nie wiem czy w tej grze nie byłoby lepiej jakby ją w ogóle wycięli, jest tak słaba. Sam gunplay ujdzie - ot taki ubogi kuzyn TEW2/RE2 ale walka meele i rzucanie przedmiotami w przeciwników to porażka i niestety przynajmniej na poziomie hard byłem zmuszony używać wszystkich dostępnych środków walki. Amunicji jest bardzo mało, a bronie białe się zużywają. Do tego stwory to twarde gnoje i bardzo często znajdowałem się w sytuacji bycia przyciśniętym do ściany (duża w tym wina ciasnego level designu podczas walk). Mimo wszystko wciąż uważam gierkę za wciągającą i wartą obadania. Daje 3/6, jak naprawią bugi można dodać plusik do oceny. Brać warto jak wjedzie jakaś zniżka bo zagadki były dosyć przyjemne, tak samo eksploracja posiadłości i postacie.
-
A ty zdążyłeś zagrać w demo jak pierwotnie niechcący wypuścili?
-
Jedyną rysą Capcom jest RE3 Remake. Jak pokazuje im niby że robi się remaki? Dzieli się jedną grę na 3 generacje konsol i wpycha ponad 20 minigierek + inne zapychacze? Lubię Rebirth ale bez jaj to zdecydowanie nie jest najlepsza szkoła robienia gierek. O Kingdom Hearts też robili rozprawki. To nie znaczy, że było dobre tylko niepotrzebnie zagmatwane.
- 1 945 odpowiedzi
-
Sam ograłem Zero dosyć późno, ale ośrodek podrapał mnie tam gdzie swędziało wspaniała lokacja i ost topka.
-
Faktycznie walka w tej grze jest gówniana. Nieprawdopodobnie łatwo znaleść się w sytuacji, gdzie jesteśmy przyciśnięci do ściany. Na szczęście mnogość checkpointów uwalnia od frustracji. Niszczące się bronie meele, jakieś przedmioty do rzucania w okolicy i broń palna. Często opłaca się skradać, albo brać nogi za pas. Wziąłem hard i starą szkołę bez podpowiedzi, ale poziom trudności zagadek nie jest póki co jakiś wyżyłowany. Jak dla mnie to taki poziom Residentów - puzzle, powracanie do informacji z notatek itd. Nie przemęczą mózgu, ale są przyjemne. Gra nie straszy, lecz ma całkiem fajny luizjański klimat w czasach międzywojennych. Tak jak koledzy wyżej wspomnieli ciekawe postacie i jest dobry flow. Nie ma przestojów, bo gra w trakcie chapterów rzuca nam cele i mamy mapę ze wszystkimi znacznikami na modłę współczesnych RE. Warto dać szansę jak się trafi na jakiejś zniżce.
-
Żadną kombinacje tylko uderzasz w przeciwnym kierunku w stosunku do tego, w jakim się ustawia przeciwnik. Trzeba odczytać ruchy przeciwnika.
- 1 945 odpowiedzi
-
- 1
-
-
Srajnal 7 Rebruh skończony. Co mogę powiedzieć świetna gierka, świetny FF ale czy dobry remake? To już kwestia dyskusyjna. Tona contentu lecz zostawia uczucie przejedzenia. Co za dużo to i świnia nie zeżre. Jednakże o ile Remake okropnie mnie męczył fetch questami, minigierkami, szczelinami powsadzanymi w ciasny environment tak tutaj czułem, że twórcy dali nam chociaż trochę więcej szansy złapać powietrza przy znacznie większych mapach. Wkradała się monotonnia, ale wracając po pracy myślałem o tym, żeby wrócić i kontynuować przygodę. Nie jestem fanem zmian fabularnych, które nawsadzał Nomura do tej trylogii. Jest kilka postaci i scen, które tak naprawdę niczemu szczególnemu nie służą, no ale może tylko ja czegoś nie dostrzegam i jakiś oddany fan na forum wyjaśni co autor miał na myśli. Na plus oczywiście większa relacja z postaciami, naprawdę czuć między nimi więź. Soundtrack i reżyseria cutscenek to mistrzostwo, ale tutaj Square nigdy nie zawiodło. Daję 5/6 i robię odpoczynek. Na pewno jeszcze wrócę pokończyć kilka rzeczy, ale czy będę robił platynę? Na szczęście nie mam aż takiej choroby zbieractwa.