
Treść opublikowana przez Dr.Czekolada
-
Gra z najgorszym (czyli najlepszym) PVP
DayZ, Fallout Online: Reloaded (nie wiem jak teraz ale kiedyś naprawde przesrane tam było być świeżakiem), Dark Souls 2 spokojnie będziesz mógł znaleść graczy i po premierze BB przecież nie każdy jest posiadaczem ps4 zresztą później i tak będzie jej reedycja w kwietniu, ale tam jest tendencja że sam trafisz na jakiegoś niedo(pipi)anego hakera. Multi w GTA czy Just Cause 2.
-
Hotline Miami 2
W sumie tez byłem strasznie sceptyczny z tych samych powodów co selene, zwłaszcza w połowie gry. Tak teraz ją skończyłem i sam nie wiem pownerwiała mnie ta dwójka nie ukrywam ale teraz cisne gre od nowa na hardzie i bawie sie dobrze, szukam secretów i jest git Aha a kamere to dokumentnie spier.dolili przyzwyczajenia z jedynki poszły na odstawke dopiero to zrozumiałem jak teraz ogrywam.
-
Dark Souls
Zastanawia mnie tylko jak dałeś rade zabić tego typa przy ognisku, a już z Black Knightami masz problem, chyba cudem w przepaść ci spadł albo podchodziłeś z 99 razy.
-
Piwo
Komes Portera raz dostałem od znajomego w wer w większej butelce to po osiedlu biegałem z takim bananem na ryju jak nigdy
-
Unreal Tournament
Dasiek może sobie reinstaluj tego unreala po prostu ;p
-
Unreal Tournament
W sensie nie ma wgl tekstur ? Bo powinieneś mieć po prostu większość map z takimi "na odwal" i póki co tylko jedna mapka skończona a druga jedyna ma muze.
- Newsy, newsiki PC
-
Co ci w głowie szumi? [edycja gamingowa]
A mnie coś wzięło na stare zapomniane przez świat Pecetowe tytuły https://www.youtube.com/watch?v=jxf8NBA3STc&list=PL91F529EB0C832524&feature=player_detailpage
-
Thief
Takie tam ulepiłem. Grając w tego nowego Thiefa utwierdzam się w przekonaniu jak muzyka była ważną częścią poprzedniczek. Ten klimat jest nie do za(pipi)ania.
- Bloodborne
-
Wolfenstein: The New Order
Jaram się jak płonacy super soldier
-
ANATHEMA
Znaczy ta animacja to akurat podpierniczona <tak samo jak i skin> z Rondo of Blood ale nieważne ;p
-
ANATHEMA
Kiedyś grałem w fanmade'ową Castlevanie - Nawet całkiem spoko była.
- Bloodborne
-
Batman: Arkham Knight
Poison Ivy wygląda jak paszczur za to niezła dupa z Harley <jaranie się video-dupami>
-
Homeworld Remastered
Homeworld, Warhammer i COH to nie są "strategie" przez wielkie S, tak jak mówi Cynical Brit w tym filmiku powyżej - To bardziej gry "kamień, papier, nożyce" gdzie nasza rola polega na zbudowaniu odpowiednich jednostek w odpowiedniej ilości, do odpowiedniej sytuacji i oglądać akcje a'la Michel Bay w tle
-
Co męczycie na kompie
Są też tacy co grają tylk dla trybu last stand ;p The Anvil of Khorne ja (pipi)e co tam się dzieje ...
- Bloodborne
-
Batman: Arkham Knight
Jeżeli nie naprawili tego niesławnego buga przez którego można utknąć w grze <póki się nie poczyta internetów i nie pomęczy pewnej rury wentylacyjnej> nawet do tego szajsu jakim jest Arkham Origins bym nie podchodził, a znając życie pewnie dupa nic nie naprawili bo DLC'ki były ważniejsze. Lepiej poczekać sobie cierpliwie na AK i ewentualnie poczytać jakieś komiksy (co zresztą robiłem co każdą część Arkham).
-
Divinity: Original Sin
1. Klimat i otoczka to sprawa dyskusyjna, jednym się spodoba innym nie. Żaden Divinity nigdy nie był poważnym, głebokim rpgiem (nawet jedynka, no może troche mniej cukierkowa ale wciąż zapchana gagami i lekką fabułą). Mi się podoba, bo owa otoczka dodaje Original Sin "oryginalności". 2. Tu tak samo, ta infantylność też dodaje grze właśnie tego specyficznego klimatu. Stary to nie jest grubymi nićmi szyty Torment czy inny Baldur, to nie to podwórko. Ta gra właśnie taka miała być 3. Nie zgodze się, zadania nie są wcale takie oczywiste i z reguły to coś więcej niż "zanieś, podaj" A zadania główne to już w ogóle. Dla mnie ta gra w pewnych momentach ociera się o najzwyczajniejszą przygodówkę, trzeba troche pomyśleć a nie tylko bezmyślnie klikać. Poprzez niektóre zadania poboczne inaczej możemy rozwiązać rzeczy w głównym wątku (np ) Do tego minigierka w formie dysputy 2 głównych postaci (ten element nie każdemu przypadł do gustu, ale może sobie przecież ustawić zachowanie npc). 4. Tu się po części zgodze, jest pare bezużytecznych umiejetności - ale powiedz mi że w Baldurze czy Falloucie były same praktyczne. Po prostu normalna kolej rzeczy jest z cRPG'ami że wszystko z tym wychodzi dopiero w praktyce po wydaniu gierki. System rozwoju postaci działa na tyle, żebyś mógł stworzyć postać taką, jaka pasuje do twojego stylu gry. Możesz stworzyć taką postać że gry nie przejdziesz bo (pipi)owo rozdałeś punkty więc trzeba się z nim troszke zaznajomić. 5.Co do zaznaczania postaci w walce to się z tobą zgodze bywało nieraz uciążliwe że kliknąłem nie to co chciałem i postać robi coś kompletnie innego. Nieraz miałem ochote rzucić laptopem. Co do samej walki i rozstawienia ja zawsze robiłem tak, że chowałem postacie i rozstawiałem ich przed walką i tak planowałem zasadzki . 6. Tu też troche przyznam, dla mnie te postacie towarzyszy były sztuczne - niby były z nimi jakieś questy z ich osobistymi sprawami, ale sama gra też nie zmuszała cię by się ich trzymać. Ot raz coś powie jakaś postać do jakiejś sytuacji i tyle. No ale ta gra nigdy nie startowała do bycia następcą Baldurów czy tam SW:KOTOR. Trzeba jedno uczciwie przyznać Divinity to nie półka co Torment ale też nigdy nie miała tam być. To gra która daje ogromną swobode działania w "środowisku" gry i przez co łączy różne gatunki w jeden tytuł i dlatego jest tak dobrym i miodnym jak jasna cholera szpilem. Original Sin jest specyficzne i nie musi każdemu podpasować ale trzeba gierce oddać dobre pomysły i patenty wlepione w gameplay.
-
Aplikacja Google Play
Pobrana
-
Najlepsze trailery
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=PA1f1uvx2yc
-
Wrzuć screena
<3
- Bloodborne
-
Co męczycie na kompie
Dziwne ja grałem w Maxy na moim sprzęcie i było wszystko w porządeczku i też Siódemka 64 bit (Polskie wydanie z Pazurą, nie pamiętam czy jakieś patche też mialem). Wróciłem do Elite - Mein Gott po updacie 1.1 ta gierka naprawde nabiera coraz więcej kolorów, miałem wczoraj chyba więcej przygód jednego dnia niż miesiącami temu katując ten tytuł. Do tej pory bawiłem się głównie w niezależnego handlowca, latałem wszędzie byle jak najwięcej zarobić, nie interesowała mnie reputacja żadnej ze stron, ani prosperowanie jakiegoś sektoru w wyniku moich działań (które zresztą dla graczy nie było wtedy jeszcze takie "namacalne" by to jakkolwiek odczuć). Teraz latam dopakowaną Cobrą i zastanawiam się nad jakimś 2 statkiem do eksplorowania, zaś Cobre zostawiłbym na statek do walki. Troche już mi handel zbrzydł przez te miechy, lataj z punktu A do B, spisuj ceny towarów, leć dalej i rób to samo (zawsze miałem przy tym brechty z misji typu "przywieź nam towar" gdzie to, co chcą mogłem kupić na ich stacji i im opchnąć z zyskiem hehe). Teraz można spokojnie postrzelać się na Conflict Zonach z innymi i na brak akcji nie moge narzekać, a i pieniądz z tego nienajgorszy