Doszedłem do Eryth Sea i do tej pory gra miała momentami fajne miejscówki, gdzie człowiek się zatrzymywał, ale o w dupę tego się nie spodziewałem.
Wioska Noponów też całkiem spoko. Nie sądziłem, że wrócę kiedykolwiek jeszcze do podpinania Switcha do tv, zwłaszcza 4k.
Jasne ostrość obrazu daje po oczach, ale po 40 godzinach chyba przywykłem tak, jak do frameratu Bloodborna.
Alcamoth trochę pustawe i zapełnione wykrzyknikami na radarze, czekające na kolejne fetch questy typu przynieś ziarna z dupy dzikiego kangura, który skacze po polu tylko w nocy przy deszczu. Wiem, że nie muszę tego robić ale podchodzę do tego na chillu. Lubię lizać ściany i jeżeli gra mnie nie męczy/irytuje (jak Tales Of Arise) zawsze znajdę czas na robienie pobocznych rzeczy.
Za bardzo nie mam jeszcze pomysłu w jakie artsy najlepiej inwestować przy postaciach więc jadę na ślepo. Póki co giera jest w miarę prosta a niedolevelowanie postaci łatwo poprawić fetchami.
Powiedzcie mi czy towarzysze używają artsów, które nie są przydzielone do paska, bo nie byłem w stanie tego wyczaić?