Ja uważam, że dobre jest każde piwo, które mi smakuje, ale z tego tytułu przecież inne nie są od razu niepijalne.
Pijam piwo od ok roku 1988. W odmętach historii natrafiałem na istne perełki wśród piw masowych, kierowanych do osiedlowego pospólstwa.
Okocim Zagłoba zastąpił Okocim Light z niebieską etykietą. I ów Light był piwem wspaniałym, lekki, zawsze świeżo smakował.
Kmicic, później Kmicic Krzepki, coś koło 7,6 %, ale nie ten reaktywowany kilka lat temu. To było dobre piwo.
Dawne, z lat 90" EB. Z tego też okresu Brok.
Żywiec w butelce 0,3 dużo droższy od tego lanego w 0,5, ale dużo lepszy. Ależ on smakował.
A tak wogóle, to: