Ja z kolei wolałbym FC6 w postaci czystego, surowego i wymagającego survivalu.
Sam w dziczy, konieczność jedzenia i spania /jak w kingdom come / walka ze zwierzętami, ale żeby zabić niedźwiedzia dwoma, trzema nabojami, a nie jak tu - dwoma celnymi ... magazynkami od km-a.
NÓŻ w roli pierwszoplanowej, a napotkana osoba długo rozpracowywana - przyjaciel, czy wróg?Pomoże, czy zada skryty cios. Poświęcić na niego jednego z trzech posiadanych naboi, czy ryzykować ranami /i zakażeniem/ i walczyć na noże, lub zaimprowizowane włócznie. Napotkana osoba - mini boss, lub mega pomocnik, którego stratę nie będziemy mogli odżałować /w ostateczności zjemy jego ciało/. Konieczność budowania tymczasowych schronień w zależności od miejsca i występujących tu zagrożeń. Wspinanie się na wysokie drzewa celem orientacji w terenie. W dalszym etapie gry odblokowanie/dotarcie do kolejnej wyspy i próba przyłączenia się /lub walki/ do lokalnych plemion.
Ech, rozmarzyłem się. Przecież Ubi to tworzy, a oni lecą na komercjii.