Skocz do zawartości

Boomcio

Be fit or die tryin'
  • Postów

    8 150
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Boomcio

  1. O formotivie nie słyszałeś? Polska firma. Skład tego podobny do mutant massa, ale pod pełną kontrolą, nie jak w mutancie, gdzie strychninę znaleźli c'nie?
  2. Sadysta.
  3. Zbierasz stuff. Czasem nic, czasem sznaps, element zbroi itp.
  4. Dorzucili by jakieś zimowe mapy Jestem już mocnym Henrykiem, ale jeszcze sporo przede mną, więc coś w ramach wstępnego podsumowania mogę wrzucić: Świetne w tej grze jest to, że nie jest w żadną stronę przegięta: Nie ma nadmiaru stuffu do zebrania przy każdych zwłokach. Nie ma ciągłych potyczek, jak w far cry, gdzie co dziesięć metrów ktoś chce cię zabić. Nie tłuczesz kolesia na dwa hity: kwadrat, trójkąt, następny oponent, tylko trzeba się niekiedy namęczyć, jak się dobry kozak w zbroi trafi. Kiedy walisz długo mieczem w przeciwnika, ten ma mocno nadszarpnięte elementy zbroi. Znajdujesz przy nim broń, którą walczył (patrz Elex-gdzie np nie było przy zwłokach konkretnych mieczy, czy innych broni którymi nas okładano). Nie ma perków przeginających naszą moc - ot, stopniowo, krok po kroku, walczysz, stajesz się lepszy w walce. Kradniesz, to i złodziej z ciebie wykwalifikowany. I wiele, wiele innych rzeczy in plus. Na pewno wspomniany wyżej brak elementów typowego slashera - powolna (zależna od broni) wymiana ciosów. Balet wokół przeciwnika, któremu patrząc prosto w oczy wpychasz klingę w sam środek pyska. Razy siekierą są mięsiste, niczym u rzeźnika. Z tą jednak różnicą, że tam nie widzisz krwi. Tu nie czujesz zapachu. Dobry kompromis. Odcinając się od tych nieszczęsnych bugów (których osobiście nie uświadczyłem tak dużo, a przynajmniej żaden nie zaszkodził mi konkretnie w gameplayu) gra jest zrobiona pod czującego klimat gracza. Wielbiciele rpg-ów odnajdą się tu, niczym rybka - bojownik w szklance z wodą. To jest podejście, jak w rockstar - gracze robią gry dla graczy. Save game? Początkowo czułem się pokrzywdzony. Dosłownie. Co rusz kilkadziesiąt minut gry w plecy. Teraz jednak doceniam to rozwiązanie. Bardziej ważę każdy powrót w miejsce, gdzie na ścieżce zostałem zaatakowany. Niby jeden bandyta pobiegł za mną i odciągnięty od watahy dostał bęcki, ale jeszcze dwóch, może trzech nadal tam czeka. Z jednej strony kusi wbicie i złowienie doświadczenia w walce+jakieś żelastwo/bandaże, ale z drugiej - podświadomość podpowiada, że nie mam już ze sobą sznapsa. Lekka rozkmina, chwila przerwy w menu. Otwieram piwo, zasysam mocną szczyptę snuffu. Przeglądam menu, przerzucam kolejne zakładki zatrzymując się na opisach postaci. Gdybym zasejwował, wbiłbym z powrotem na pałę młócąc cepami i rozdając lagi na lewo i prawo, potem nastąpiło by wczytanie zapisanego stanu gry w razie niepowodzenia itd. To się naprawdę sprawdza. Czyni ze mnie wolnego poszukiwacza przygód, myślącego wojownika, który przypomina żywego człowieka, a nie jakiegoś godofwara. Na dniach wrzucą uproszczenie w save game, ale nie wydaje mi się, żebym z tego korzystał. ( Alchemii nawet nie ruszyłem, ale stać mnie na sznapsy. Nowy koń za 2K i ok 5K w skrzyni za zwykły bandytyzm na leśnych ścieżkach... witaj wesoła przygodo!)
  5. Do calakowania tylko potworki od Ubi. W tej grze natomiast liczy się czysty fun. Tak, kolega wyżej napisał po głębokim przemyśleniu.
  6. U mnie jak na razie 90% błędów dotyczy kobyły. A to na krzakach zawiśnie, a to za stromo i się mixuje - prze i cofa. Raz jeździłem obok konia przy ziemi. Kurde pamiętam, że w wiedzminie też płotka była zbugowana. Co z tymi zwierzętami ja się pytam.
  7. Gdzie wy ten obóz konusa namierzyliście? Stara opuszczona szopa, buk itd ale wczoraj 2 godz szukałem i nic. Wtf?!? Czy jestem inny, niż inni?
  8. co to za fota dziwna...

  9. Chyba nie. Wczoraj wpadłem w przepaść. Zdrowie +14, a siwek jak nowy.
  10. News dnia i Mały bad trip w jednym. Nabijanie skilla na łuk: Strzelanie do psów z 2 metrów! Nie uciekają A punkty lecą.
  11. Manhunt i the suffering. Obie stanęły na 2 części i nic.
  12. Boomcio

    Zakupy growe!

    Mgs survive? Nawet minusa mi szkoda. PasSssSse (pipi)a (pipi)ana (pipi)ć mi z tym!
  13. Boomcio

    Zakupy growe!

    Łap za kondoma. Bo to dobra gra jest.
  14. Tam właśnie jakoś łatwo poszło. Gorzej w głuszy.
  15. Boomcio

    Sprzęt domowy

    Tez myślałem o atla, ale kupiłem wyciąg gora dół montowany do ściany. Ilość ćwiczeń nieograniczona
  16. @messer88 Gra sama cię poprowadzi. Jedynie uruchom wyobraźnię, usiądź wygodnie w starym fotelu i nalej sobie puchar dobrego wina... Wcześniej jednak weź dużą balię i umyj się tak dokładnie, jak to tylko możliwe. Kiedyś zrozumiesz.
  17. To uczucie, kiedy po 9 godzinach ciągłej rozgrywki z jukami wypełnionymi po brzegi fantami wbijam na zajazd i za jedyne 2 grosze w promieniach zachodzącego słońca wpadających przez okiennice ukrywam w skrzyni dzienny urobek rabusia.
  18. Wytrychy to zdecydowanie najbardziej wkrwiający element poza mimo wszystko niedogodnym systemem sejwowania. Generalnie ta gra kojarzy mi się ze starymi, klimatycznymi rpgami z pc. Albo nawet z rpgami rogrywanymi z użyciem kilku kości i kartką papieru ( co starsi ogarniają game master ). Tyle, że w opisywanych wyżej wyobraźnia grała pierwsze skrzypce. A w kc:d następuje materializacja wyobrażanej wcześniej rozgrywki. I pomyśleć: Od lat 90tych musiałem czekać na tą chwilę! Plansza szybkiej podróży z opcjonalną możliwością napotkania npca. też robi wrażenie.
  19. Jak znajdziesz daj cynk bo ja nie mogę
  20. Generalnie od początku (po pierwszym patchu) była grywalna.
  21. (pipi)a kocham tą grę.
  22. Ktoś namierzył "ten" gołębnik?
  23. ZMA robi swoje. Spróbuj przez miesiąc.nasyca mikro.
  24. Zbyt mocna obejma od słuchawek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...