Ja staram się max na oleju kokosowym lecieć. Zawsze to jakaś alternatywa dla smalcu/oliwy.
Jednak z kaloriami, to ok 6-7k dziennie (dobowo, bo w nocy też białko zarzucam, co by katabolizm nie zabił urobku).
97-98kg przy 179 cm. Do marca masuję, później ostry (oby !) zjazd kaloryczny i pewnie mega wk-u-rwienie na redukcji.
Poza normalnym żarciem typu : max wołowina, ryba, cziken doszły na stałe hmb, bcaa, izolat, magnez, elektrolity i flex.
Bolesny brak możliwości odstawienia słodyczy.
Piwa też.