-
Postów
8 150 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
6
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Boomcio
-
Zajebiście wyglądasz bez dwóch zdań. Udało Ci się utworzyć życie wokół treningu i wszystkiego, co się składa na bodybuilding. Najczęściej jest tak, że trening to tylko element życia - kilkanaście, może kilkadziesiąt procent. W tej kategorii trzeba mieć jednak coś w zanadrzu z uwagi na kontuzjogenność, czy pewne objawy zużycia organizmu.
-
Najpierw spróbuj, czy wgl smak i aromat podejdą.
-
Dokładnie. Gra sama w sobie dostarcza sporo "przyjemnych problemów", które szybko mogą stać się niszczycielami funu.
-
Za kilka dni raptem.
-
Pierwsze godzinki gry weszły jak złoto. Wrażenia? Stary, dobry, ograny kilkukrotnie Mutant w innym uniwersum. Czujesz się tu, jak we wspomnianym Year Zero, ale bez tej heheszko otoczki, aczkolwiek niektóre dialogi są w podobnym brzmieniu. Dobrze brzmi "blaszak" który od początku nam towarzyszy, a poza tym standardowo moźemy przejąć nad nim kontrolę w eksploracji i walce. (Może po modyfikacji służyć za typowy tank dający nam osłonę w walce. Zmodyfikowano niektóre systemy, jak np efekty statusu - tu jest tego sporo i są takie jak: Jest talia umiejętności z możliwością wycofania/odzyskania punktów i przebudowania postaci w dowolnym momencie poza walką. Doszły rdzenie zasilania, czipy wyziewu - moce. Bohater posiada modyfikowalną rękawicę, która no, potrafi czynić cuda. I to niezłe. Dopoero początek, doszła mi dziewczyna do teamu Jade, najemniczka ale nie zdradzę specjalizacji bojowej. Są znajdźki jak w Mutancie, pozostałości po starym świecie, ale sami poodkrywacie bo są zacne i śmiesznie opisane. Miejscówki (póki co) mniej zielone, niż we wspomnianym Mutaku, a bardziej zurbanizowane, opuszczone zniszczone budynki, często wieżowce, galerie itp. Sam Wyziew to też ciekawa sprawa, zwłaszcza związane z nim lore. Jedna z niewielu gier, gdzie czytam wszystkie znalezione notki i logi. Piękna sprawa. Kwintesencja, czyli Krwawe potyczki - tu panuje nadal sprawdzony, czytelny i piękny wizualnie system. Możliwości ogroooom. U mnie póki co Snajperka z tłumikiem gra pierwsze skrzypce, a po odsianiu chwastów wkraczają karabiny szturmowe i strzelby (po skróceniu dystansu, lub wcześniejszym zajęciu bliskich pozycji). Modyfikacji broni standardowo od groma. Przedmiotów miotanych również. Zaglądam w każdy zaułek szukając lokalnej waluty oraz poukrywanuch ulepszeń broni, czy innych fantów. Dobre udźwiękowienie i klimatyczna, elektroniczna muzyczka dobrze podbija klimat futurystycznego, postapokaliptycznego świata w którym możemy się kiedyś obudzić. Technicznie - jest dobrze. Gra się nie krztusi, jednak podczas walk w sekwencjach strzału występuje czasami sekundowy lag dźwięku, jakby nie do końca zsynchronizowany z animacją. Poza tym - zajekurwajedwabiście jest chłopcy! Jeżeli ktoś dobrze bawił się w Year Zero podejrzewam, że tu dzięki zasadzie: więcej, mocniej, lepiej dostanie +10 do frajdy z giercowania fap fap fap.
-
Może Rangerman? Troszkę więcej kosztuje, ale fajny. Zanim kupiłem Mudmastera chciałem go kupić.
-
W "dobrych" salonach rowerowych mają odpowiednie instrumenty i Cię zmierzą, a następnie dopasują ramę, wysokość sztycy od siodła i takie tam. Nie czytaj za dużo artykułów, tylko leć do polecanego, sprawdzonego salonu. Obstawiam ramę w rozmiarze L pod Twój gabaryt.
-
Uprzedź ją. Bądź zawsze krok przed przeciwnikiem Sam się wypierdol.
-
W sensie, że nie będzie większego teamu? Czyli postacie będą bardzie rozbudowane i wszechstronne. No renifera. Ale nie jeszcze kogoś? Może mi się pomyliło.
-
Najgorsze, jak w dlc dopiero dojdą; w Mutaku było sporo na dzień dobry, a w dlc doszły konkrety i obszar piękny. Zobaczymy. Generalnie nic nie czytam o grze, nie oglądam, chcę to wszystko sam sprawdzić i ocenić obiektywnie. Poziom trudności z Mutanta mogłby zostać.
-
Kilkanaście lat temu nieśmiało marzyłem sobie o maszynie przenośnej i umożliwiającej ogrywanie tytułów z pc. Trochę to trwało, ale... Marzenia się spełniają i to w najlepszej z możliwych jakości
-
Na chwilę obecną deck może zastąpić dużo sprzętów do grania i na dobrą sprawę wystarczył by jako jedyny. Podłączenie do monitora zmienia go w świetną stacjonarkę plus mysza, klawa ew każdy pad. Emu plus coraz większa baza zweryfikowanych gier ze steam, no i do tego frytki, czyli game pass. Co więcej potrzeba? U mnie tez X leży odłogiem, ale może jak wleci Masma Chronicles, to ożyje. Chyba że na decka, bo tańsza
-
Dwa dni.
-
Sam im pocisnąłem sporo odpadów.
-
Tylko kwestia, jak długo te chińskie girlandy poświecą.
-
-
Pooglądałem gameplaye i powiem szczerze, że ta gra to sztos, geniusz. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ją ograć, ale nie zamierzam kupować konsoli od N
-
To są te trudne chwile w życiu gracza - czekasz miesiącami, im bliżej premiery tym jest lepiej, ale i gorzej. Hype rośnie z dnia na dzień, niby trudno wytrzymać do odległej daty premiery, ale z drugiej strony każdy kolejny dzień cię do niej przybliża. Mijają kolejne tygodnie, a ty codziennie rano lecisz po bułki z myślą, że to prawie już. Wreszcie nadchodzi TEN DZIEŃ. Upragniony, radosny, piękny dzień. Rzucasz jeszcze tylko okiem po branżowej prasie i nagle poranna kawa robi się jakaś dziwnie kwaśna. W głowie rozbrzmiewa (jeszcze dosyć cicho) "ale jak to??" Lookasz na YT, poźniej na forumek, bo tam przecież tylko obiektywnie i w ogóle... Mail mówi, że kopia już w drodze, za chwilę zapuka kurier. Sms to potwierdza. Ślina jakaś gęsta, gula w gardle zdaje się powiększać, łzy same cisną się do oczu. Trzymasz w łapie swój egzemplarz i płaczesz żewnymi łzami, na szczęście mama jest jeszcze w pracy, więc bez limitu możesz na handheldzie, ale coś ci mówi NIE. NIE. NIE. Wtedy zdajesz sobie sprawę, że masz prawie 40 lat i przecież ilość klateczek w grze i grafika nie mają znaczenia, chociaż kurewsko mają, no ale... Na forumku w dedykowanym dziale piszesz coś miłego o grze, której nawet nie chce ci się włączyć i wieczorem zapuszczasz Mariana.
-
To już nie ci gracze, co kiedyś.
-
Żadna stacjonarka takiego pułapu cenowego nie osiągnęła, a tu nie wiadomo jak im pójdzie i czy nie porzucą wsparcia rok, czy dwa po premierze.
-
-
Jasne pieczywo z Twoją nadwagą? Omg