Niniejszym "Rozbitek" przeczytany.
Jak to powiedział kiedyś klasyk: cóż można by tu rzec?
Z prozą Palahniuka jest jak z domami w Skyrimie; jeżeli byłeś w jednym, to wiesz jak wyglądają wszystkie pozostałe.
Jego mocno charakterystyczny styl literacki nie każdemu przypadnie do gustu, to nie od dziś wiadomo.
Po lekturze "Potępionych" i później "Opętanych" miałem wrażenie, że to jest to, że autor naprawdę trafia do mnie i jest super, że będę czytał na premierę wszystko od niego.
Później jednak okazało się, że w niektórych książkach zachwiana jest chronologia zdarzeń i to mocno wybijało z immersji; to rozkminianie kiedy to było? Czy wcześniej?
W "Rozbitku" podobnie jak w pozostałych książkach Chuck pokazuje, jak dobrym obserwatorem życia jest i jak świetnie potrafi nie tylko wypunktować, ale też mocno przerysować otaczającą nas rzeczywistość. Nie będę się rozpisywał co do szczegółów, każdy może sprawdzić sobie recenzję. Dość powiedzieć, że zanim sięgniesz po ten tytuł przeczytaj coś lżejszego z jego repertuaru.
Ode mnie ósemka z minusem długim, jak lot tytułowego rozbitka.
Aż do odcięcia czwartego silnika.