No, ale najtańsze musi być też zjadliwe. Takie szpagetti bez miensa? Z jakimś fiksem? Jak zwierzę?
Nie, nie i nie.
Zresztą masa rzeczy jest w domu i czeka tylko na zaimplementowanie do gara.
Sezam, wspomniane shitake, czy mun. Ramen, sos sojowy, rybny, bambus.
Zawsze uzupełniam te składniki przy zwykłych zakupach, wtedy nie odczuwa się tak bardzo przy kasie, jak zwykły wypad po składniki na "chińczyka".
A zdarza Ci się wrócić z zakupów i wydać mniej? Ostatnio u mnie tak nie było, bo ceny paszy wyjebały w kosmos.
Jak coś, to podaj namiary na sklep