Tu masz rację. Zjeździłem nie tak dawno Włochy kamperem, m in Rimini, jezioro Garda i dwa inne kempingi.
Na każdym kulturka, muzyczka gasła szybko, głosy milkły. Wszelkie międzynarodowe gówniaki też gdzieś tam znikały po zmroku.
Na pierwszym kempingu właśnie w Rimini byli praktycznie sami Niemcy z masą sprzętu, jaki ze sobą wożą. Czego tam nie było... Wtedy pierwszy raz zobaczyłem, że niemiaszek zamiast zyglować (jak człowiek ) przyczepą podpiętą pod auto - zwyczajnie sobie nią steruje zdalnie z mini kokpitu i przyczepa pięknie wjeżdża w wąski przesmyk, bo tam były dosłownie mikroskopijne te miejscówki pod przyczepę/kamper. Zakaz używania grilla innego, niż gazowy/elektryczny itp. Ostatni kemping należał do Polaka i to było widać na każdym kroku, wszystko tu było takie średniej jakości, jakoś tak głośniej, tyle że z kolei przestrzeni było więcej.
Na tym niemieckim był hardkor zaparkować odpowiednio, zwłaszcza tą wielką krową, którą prowadziłem; sporo blachy było za tylną osią