Ja tak zrobilem i od Piatku poludnia mam juz prawie 40h na liczniku Co tu duzo mowic, gra monstrum. Xenoblade i Monolith Soft wymierzaja poteznego kopa miedzy nogi S-E. Mnostwo questow, ktorych moze lwia czesc polega na zabiciu/znalezieniu X bestii/roslinek, ale sa co w przypadku tworcow "trzynastki" wydawalo sie niemozliwe. Potezne tereny do eksploracji, Colony 9(a to sam poczatek gry!) czy Bionis Leg. Na szczescie tworcy nie zmusili nas do ciaglego biegania, a ulatwili nam to dzieki swego rodzaju "checkpoint'om", do ktorych mozemy sie blyskawicznie przeniesc.
To co najlepsze w mmo: questy, mnostwo ekwipunku, ktory jest widoczny na naszych postaciach, rozlegle tereny znadziemy tutaj minus abonament
W grze jest naprawde masa rzeczy, ktore mozemy robic. Samo wykonywanie questow w "naszym" rodzimym miescie wciagnelo mnie niemilosiernie i to wcale nie dlatego, ze dostawalem za to Expa, ale po to by zbudowac wiezi z mieszkajacymi ludzmi...z ktorymi potem mozemy powymieniac sie "dobrami"
Swietne jest to, ze mimo wlozenia mnostwa pracy w gameplay nie zapomniano o fabule. Nie bede spoilerowal, ale jak narazie jest ciekawie i sam ze soba walcze czy dalej sunac z fabula czy wykonywac kolejne questy( ktorych wykonalem juz ponad setke). Totalna wolnosc wyboru.
Powaznie mysle o zakupie drugiego egzemplarza i oprawienie go w ramke by kiedys spojrzec na niego i przypomniec sobie jak Monolith Soft pokazal innym by tworzyc ciekawego jrpga.
Ps. Enkidou jeszcze raz porownasz Xenoblade do tego nieszczesnego FF XII...don't make me mad