-
Postów
2 971 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sep
-
No nareszcie asasyn w Japonii. Podoba mi się ten Rise of Ronin. To będzie taka przyjemna gra na 8.
-
In development, in development. To Silent 2 może na koniec roku. A Judas to już na bank w przyszłym.
-
Piękne azjatyckie pośladki w lateksie Oprócz gry figurkę z nią bym chętnie przytulił.
-
Jeśli dzisiejszy State of Play będzie taki jak plus na luty to
-
To wszystko bardzo znajome.
-
Miało być w weekend ale się nie udało. Ale na bank w tym tygodniu będzie obejrzane.
-
Oglądałem jakoś od razu jak się ukazał. Dobry, może go sobie jakoś niedługo powtórze.
-
Ostatnio mam fazę na azjatyckie kino większą niż zwykle więc wpada sporo nieobejrzanych wcześniej filmów. Hide and Seek (2013) - główny bohater dostaje telefon że jego dawno nie widziany brat zniknął z wynajmowanego mieszkania. Oczywiście brat mieszkał w jakimś obskurnym bloku. No i pierwsza połowa filmu intryguje bo są jakieś dziwne symbole, psychol w masce, dziwni sąsiedzi, retrospekcje. Takie typowe mystery które się śledzi z ciekawością. Druga połowa filmu niestety spuszcza z tonu i choć tożsamość tego kto tu pociąga za sznurki zaskoczyła to jednak finalnie to taki średniaczek, ale wart sprawdzenia. Midnight (2021) - seryjny morderca ściga głuchą dziewczynę. Prawie dwie godziny zabawy w kotka i myszkę i sporo biegania. Film z jednej strony pokazuję znieczulice ludzi w stosunku to osób z niepełnosprawnością. Nawet policjanci zachowują się idiotycznie, choć to chyba norma w koreańskich filmach. Z drugiej strony film paroma absurdalnymi zachowaniami postaci traci mocno na wiarygodności. No ręce mi opadły w dwóch scenach co tutaj się odjebało. Więc kolejny średniaczek. Zgubiony telefon (2023) - a tutaj fajnie pokazane jak życie niektórych jest uzależnione od komórki, ba całe ich życie tam jest. Główna bohaterka gubi swój telefon, znajduje go oczywiści kolejny psychol i zaczyna się prześladowanie. Tempo jest dobre, zwroty akcji również. Szkoda że bardzo mało tutaj krwawych scen, bo pomysł na prześladowce i sposób jego działania przypadł mi do gustu. Najbardziej mi przypadł du gustu z tych trzech filmów.
-
Tajemnica Syriusza (1995) - fajny, chyba trochę niedoceniony film sci-fi z Peterem Wellerem. Oczywiści obejrzany dobrych parę lat temu, więc przypomnienie sobie go było dobrym pomysłem, bo nie wiele pamiętałem. Budżet nie było zbyt wysoki co widać po efektach, ale czy to ma znacznie gdy film robi klimatem. Jest napięcie bo nie wiadomo co się dalej wydarzy i jak potoczy się fabuła. Jest trochę elementów grozy. Pierwsza połowa filmu bardziej spokojna, druga z większą ilością akcji. Warto znać. Tajemnica Syriusza: Polowanie (2009) - z rozpędu postanowiłem obejrzeć kontynuację po latach choć po ocenach było widać że to paździerz który wyszedł od razu na dvd. No niestety nie wiele tu wartego uwagi. Scenariusz był chyba pisany na kolanach podczas porannego srania , bohaterowie to idioci, a zwroty akcji można przewidzieć zanim nastąpią. Śmiertelny Rejs (1998) - a na ten film trafiłem przypadkiem bo pokazał mi się w "podobnych do Tajemnicy Syriusza". Wcześniej zupełnie go nie kojarzyłem. Mamy opuszczony luksusowy statek wycieczkowy, grupę najemników i morskiego potwora. Czysta rozrywka bez głębokich tekstów i oskarowych ról. Bywa krwawo ale bez przesady. Sporo znanych drugoplanowych aktorów i Famke Janssen . Do tego główny bohater to protoplasta Nathana Drake'a. No i pewna scena ze skuterem wodnym jak żywo przypomina to co można znaleźć w niektórych grach powstałych w XXI w..
-
No też nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby będąc młodą i ładną dziewczyną tak się oszpecić.
-
Kolejne koreańskie postapo. Z wielką chęcią
-
Akurat wleciał świeży zwiastun. No aż kusi by się zapoznać z książką.
-
No nareszcie
-
Thanksgiving zaliczone. Solidny slasher, na pewno jeden z lepszych w ostatnich latach. Już mi się przejadło połączenie tego gatunku z komedią, a ostatnio zbyt dużo tego. Tutaj też można się uśmiechnąć pod nosem ale z innych powodów. Już sam początek (który zapada w pamięć) zwiastuje jaki to będzie rodzaj horroru. Jest sporo fajnych zgonów i krwawych scen. Eli Roth puszcza oczko do fanów gatunku biorąc znajome motywy z innych filmów i przerabiając je po swojemu. Jedna scena tuż przed finałem szczególnie przypadła mi do gustu i miło nawiązała do pewnego klasyka z 1981 r.. Dla fanów tego gatunku będzie to przednia zabawa. No i fajnie że sequel już zapowiedziany.
-
Aerial_Knight's Never Yield (ps4) - biegniemy w prawo murzynem i omijamy przeszkody. Działa to na zasadzie że odpowiednio kolorystycznie podświetlona przeszkoda opowiada danemu przyciskowi na padzie. Z początku ciężko mi szło przyswojenie tego i była masa głupich zgonów, ale jak już nabrałem wprawy to szło zgrabnie i te 2-3 godzinki na ukończenie całości minęły przyjemnie. Ot taki lekki przerywnik jak się gra w jakiś mega długi tytuł i chce się na chwilkę zmienić gatunek. W tle czasem przygrywa fajna muzyka i można każdy poziom powtarzać dla lepszego czasu. Jest nawet jakaś fabuła, ale ciężko powiedzieć o czym, czemu ten murzyn ucieka i ścigają go drony i policja.
-
Ja sobie kalendarz zawsze wieszam w pracy na ścianie. Czasem niektórzy co wchodzą się dziwnie przyglądają
-
The Running Man (1987) - netflix wrzucił do oferty, więc idealnie wpadł seans przypominający na Nowy Rok. Arni z cygarem w gębie biorący udział w telewizyjnym show, w którym jako tytułowy uciekinier musi stawić czoła polującym na niego łowcom. Zawsze z przyjemnością się ogląda te odmóżdżające filmy z laty 80tych z przerysowaną przemocą. Szkoda że już takich nie robią.
-
W porównaniu z 2022 r. gdzie skończyłem 16 gier, ten był znacznie lepszy bo ukończyłem 25 tytułów, choć na początku roku wyznaczyłem sobie żeby zaliczyć przynajmniej 30 gier w 2023r. Wszystkie tytuły ogrywane na ps4. 1. Men of Medan 2. Salt and Sanctuary 3. Gravity Rush Remastered 4. Omno 5. Metro: Last Light 6. Stray 7. Star Wars: Jedi Fallen Order 8. Narita Boy 9. Watch Dogs 2 10. The Gardens Between 11. Last Day of June 12. Black Mirror 13. 13 Sentines Aegis Rim 14. Lost Words: Beyond The Page 15. Monster Boy And The Cursed Kingdom 16. Omensight 17. Dodgeball Academia 18. Shadow Tactics: Blades of Shogun 19. Fist of The North Star: Lost Paradise 20. Unpacking 21. Last Guardian 22. Call of Cthulhu 23. Lost in Random 24. South Park: Stick of Truth 25. Gravity Rush 2 Najlepszym tytułem który ukończyłem w tym roku był dla mnie 13 Sentines Aegis Rim (musze wreszcie napisać większego posta w dedykowanym temacie). Gra z której można by zrobić anime na ponad 100 odcinków, z zakręconą fabułą i wieloma zwrotami akcji. Typowego gameplayu tutaj jak na lekarstwo, bo to bardziej visual novel, ale w żadnym wypadku mi to nie przeszkadzało. Dla fanów japońszczyzny pozycja obowiązkowa. Drugim tytułem który bym wyróżnił jest Narita Boy. Klimat niczym z filmu Tron, unikalny świat, fabuła, oprawa dźwiękowa. No uwielbiam takie gry. Nie będzie 3 miejsca na podium bo bym musiał umieścić z 10 gier z listy powyżej. Ogólnie prawie wszystkie gry jakie skończyłem w tym roku dały mi większą bądź mniejszą frajdę. Jedynie Black Mirror okazał się sraką, ale był krótki więc skończyłem.
-
Gravity Rush 2 (ps4) - kontynuacja zrobiona w stylu więcej i lepiej. No i faktycznie tak jest. Obszar działania jest dużo większy niż w jedynce. Nasza bohaterka ma kilka stylów walki i poruszania się, a nie jeden jak w pierwowzorze. Fabuła oferuje konkretniejsze walki z bossami. A właśnie odnośnie fabuły, jako że przypominałem sobie pierwsze Gravity Rush w tym roku, liczyłem że fabuła będzie kontynuowała wątki nie do końca wyjaśnione w poprzedniczce. A tu bum, zaczynamy w nowym miejscu jakiś czas po wydarzeniach w jedynce. Oczywiście powracają wszystkie znane postacie, więc warto znać poprzedniczkę. A i jeszcze odnośnie fabuły to niby mamy ciągłość wydarzeń w niej, ale jest jakby podzielona na mniejsze wątki główne. Dość długie i gdy jeden się kończy przechodzimy od razu do następnego. Fajny zabieg. Ogólnie dzieje się sporo a niektóre walki z bossami to jakbym oglądał Dragonballa. Większy świat oznacza wypchanie go dodatkowymi zadaniami. Mamy wyzwania na czas, szukanie jakiś pierdół, grind surowców (bleh) czy questy poboczne. Trochę się w to pobawiłem robiąc może z 20 questów. Ale trafiają się takie perełki jak "możesz znaleźć mi rurę?"; "o masz rurę, a jeszcze potrzebuje kawałek kabla"; "o masz już kabel, a jeszcze potrzebuje beczki". I tak latasz w poszukiwaniu pierdół z jednego końca mapy na drugi. Oczywiście nie ma tylko takich, są jakieś wyścigi, transport ludzi lub jakiejś rzeczy itd. Standard, ale jakoś nie miałem chęci robić wszystkich. Oczywiście nadal rządzi sposób poruszania się Kat i kolorowy świat. Skończyłem też darmowy dodatek gdzie kierujemy Raven, drugą dziewuchą z mocami. Kontynuuje on pewien duży wątek z pierwszej części i ładnie go kończy. Dodatek na jakieś 2-3 godzinki. Trochę wyzwań, walk z bossami i elementów platformowych. Podsumowując jako całość: dobra kontynuacja i zamknięcie historii. Warto zagrać bo daję dużo frajdy.
-
No wreszcie po okresie długiej posuchy konkretna oferta.
-
Z Silent Hill 2 mam piękne wspomnienia bo ogrywałem go właśnie w tej porze roku. Zacząłem jakoś dzień przed Wigilią a skończyłem po Nowym Roku. Wspaniały czas gdy po odejściu od tego świątecznego jedzenia szło się zwiedzać dalej upiorne miasteczko. No ale koszmary potem w nocy były, bo miałem wrażenie że w ciemnym pokoju gdzieś w kącie stoi i obserwuje mnie siostrzyczka ze szpitala. Wspomnienia których nie zabierze mi nikt.