-
Postów
2 971 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sep
-
Grając u siebie nie wyjdą? Wyjdą i pewnie ćwierćfinał a może i półfinał. To są Niemcy. Po kilku chudych latach zawsze wracają do czołówki. Choć wolałbym nie, bo ich nie trawie.
-
Ponad rok już nie kupowałem nic na płycie, ale gry ze swojego ulubionego gatunku nie mogłem sobie odmówić.
-
No trzeba przyznać że Walia w barażach ma łatwą drogę do euro
-
Nie oglądałem wczoraj meczu, ale widzę że Łotwo poszło
-
No to jest piłkarska patologia żeby taka Estonia co przejebała prawie wszystko w eliminacjach miała jeszcze szanse na awans poprzez baraże. W takim układzie można sobie olać eliminacje bo na chuj się starać, a potem skupić się na dwóch meczach barażowych. No ale pieniążki, pieniążki, pieniążki. Więcej meczów, więcej transmisji, Uefa zadowolona.
-
Mrocznie i brutalnie brzmi dobrze. Oby tylko nie open world, z milionem pierdół na mapie.
-
Wyglądało to momentami lepiej niż za kaszlącego dziada z Portugalii. Ale na sukces w barażach to nie wystarczy. Ten zespół i tak nie zasługuje by grać na Euro. No i ten Robercik, który stopuje akcje. Co dostaje piłkę przed polem karnym, to nie wie czy się chce zastawiać, kiwać, strzelać czy zesrać. Gówno z tego wychodzi zawsze. Mógłby sie ogarnąć.
-
Bednarek prawie by mu skalp zdjął.
-
Efekt Prodiża
-
No remis lub przegrana zamyka nam bezpośredni awans definitywnie, nawet patrząc na innych. Zostają baraże.
-
Straszne dno. Co to Sony ostatnio to ja nie wiem.
-
Girl squad walczący z jakimś złym Spider-manem . No nie czekam.
-
The Last Guardian (ps4) - długo się zabierałem a to dlatego że nie jestem jakimś fanem gier Uedy. Ico nie zrobił na mnie większego wrażenia, Kolosy za to wspominam bardzo miło. A tutaj mamy grę bardziej podobną do Ico, tylko zamiast dziewuchy towarzyszy na wielki futrzak. Finalnie wyszła piękna historia przyjaźni wspomnianej dwójki która chwyciła mnie za serce. To co wkurwiało mnie przez całą grę to sterowanie, a raczej wydawanie poleceń Trico. Może też w tym moja wina bo za szybko chciałem żeby reagował na moje komendy i po prostu głupiał jak wydawałem mu 3 różne pod rząd. No ale było kilka sytuacji podczas przygody że na dłuższą chwilę zostałem zastopowany przez brak poprawnej komunikacji z towarzyszem. Poza tym jeśli chodzi o miejscówki i sposób zabawy to jest tu wiele podobizn do dwóch poprzednich gier Uedy. Podsumowując: było warto ze względu na relację bohater-Trico.
-
Nawet nie wiedziałem że nowa po Afterlife powstaje nowa część.
-
Ciekawe czy GTA VI odwzoruje obecną Ameryczke i będzie się grało silną muskularną kobietą z
-
No nie powiem, może być dobre.
-
Miej 15 rzutów rożnych, oddaj milion dośrodkowań w pole karne, stwórz ponad 20 sytuacji i nie strzel nic. A Warta robi jedną akcje i wygrywa mecz
-
Captain Laserhawk, myślałem ze będzie gorzej. Wyszło całkiem spoko, choć wiadomo jest nierówno momentami. Fajne nawiązania do gier i do postaci stworzonych przez Ubisfot. Gdzieś tam też muzyka carpenter brut się pojawiła. Szkoda tylko że serial tak szybko leci do przodu. Czuję się po tych 6 odcinakch jakbym obejrzał pół sezonu.
-
Bardzo w porządku ta nowa Piła. To znaczy, jest zupełnie inaczej prowadzona niż poprzednie filmy z serii. Ale to wcale nie znaczy że źle, nawet dobrze że tak mocno skupiono się na Kramarze. Problem w tym że ten film jest zbyt oczywisty. Jak się oglądało poprzednie części wiadomo czego można się spodziewać. Wiadomo gdzie będzie twist. Ale to nic złego. W liczącej już 10 filmów serii (no bo to gówno From the book of saw tez trzeba liczyć) to jeden z lepszych. Ja bym go wrzucił do swojego top 3.
-
I mecz Marsylia-Lyon odwołany. Autokar z piłkarzami Lyonu obrzucany kamieniami. Grosso dostał w głowę. Jego asystent tez ucierpiał. Ehhh.
-
Fist of the North Star: Lost Paradise (ps4) - kolejna odsłona Yakuzy, tym razem w świecie postapo. Można by tak tą grę nazwać. Ale po kolei. Mamy tutaj historię bazującą na tytułowej mandze. I mamy całą mechanikę rodem z Yakuzy. Menusy, questy, minigierki, sposób prowadzenia fabuły, ba nawet główny bohater Kenshiro przemawia głosem Kiryu. Można poczuć się jak w domu. Jest też znane z Yakuzy O prowadzenie klubu z hostessami. Ale przez żmudny grinding nie udało mi się doprowadzić tej minigry do końca. Ogólnie fabularnie tytuł jest króciutki. Niektóre rozdziały to same dialogi + walka z bossem i lecimy dalej. Spędziłem w tytule 26 godzin robiąc 60/80 dodatkowych questów, bez tego pewnie fabuła by pękła poniżej 10 godzin. Subquesty ogólnie są bardzo słabe, niektóre to zwykły dialog, niektóre to "znajdź 3 ludzi na pustkowiach" czy "uratuje pijaną laske". Nie ma tak dziwnych i niespodziewanych akcji jak w Yakuzie. Tam subquesty robiło się z przyjemnością. Do tego gra cierpi na okropny grinding. Mamy pustkowia po których jeździmy jeepem i możemy na nich zebrać multum rzeczy które przydadzą nam się m.in. do modyfikacji pojazdu. No ale raz że na tych pustkowiach nie ma co robić, a dwa trzeba się najeździć od groma by zebrać potrzebne rzeczy. Odpuściłem. No i na koniec system walki. Tylko jedna poza, za to Kenshiro ma ataki po których przeciwnicy wybuchają zalewając się krwią. Do tego co rusz odpalają się sekwencje QTE w walkach ale tylko zwiększające obrażenia. Podsumowując: fabuła dla fanów Kenshiro, cała reszta zrobiona jakby naprędce by wrzucić znane mechaniki w świat tytułowej mangi. Fani mangi i Yakuzy mogą śmiało podchodzić, szczególnie że tytuł co rusz jest w promocji.
-
Pozazdrościć . Może w niedługim czasie uda się wreszcie zebrać i samemu tam polecieć.
-
No z taką grą to w barażach też będzie śmiesznie.
-
Po co Robercik jak jest Karol.