Vampyr (ps4)
Może zacznę od tego co mi się nie podobało. Loadingi. No są długie, faktycznie. Nie ma ich zbyt często na szczęście, no chyba że ktoś będzie ginął w walce wielokrotnie, to wtedy może mieć frustrację przez długie oczekiwania na załadowanie gry. Następna sprawa WCZYTYWANIE. Tak kurwa, jak chcemy szybko przebiec z jednej dzielnicy do drugiej istnieje duże prawdopodobieństwo że gra nam się zapauzuje i wskoczy napis wczytywanie na kilka sekund. No takie czas pierwszego playstation bym powiedział. Komiczne w obecnych czasach. Następna sprawa crashe. No miałem w tym roku okazję grać w wiele zabugowanych gier, ale Vampyr przebił wszystko. Z kilkanaście razy wyrzuciło mnie do dasha konsoli. I dochodziło do tego w takich samych sytuacjach, czyli gdy działo się dużo na ekranie, walka z kilkoma przeciwnikami naraz + unik + odpalenie jakiejś umiejętności oraz gdy gra nam sumowała jak nasze działania wpłynęły na poszczególnie dzielnice. Trochę szkoda że nic z tym nie zrobili, nie próbowali naprawić, szczególnie w tym drugim przypadku. No i ostatnia rzecz walka. No nie jest niczym szczególnym. Próbowano dodać jakieś soulsowe elementy jak pasek staminy, ale i tak jest prosto (grałem na najwyższym poziomie jak był dostępny na premierę gry, w którejś aktualizacji wrzucono jeszcze wyższy). Walka dodatkowo jest schematyczna: unik, cios, odpalenie jakiejś umiejętności i tak w kółko. Pojedynki z bossami za to bardzo fajne, wymagają skupienia, choć są proste (finalny boss padł za pierwszym razem).
To teraz pozytyw. Vamypr zajebiście się broni klimatem Londynu, postaciami, dialogami, wyborami moralnymi. Prawie każdy z Npc z którym gadamy może zostać przez nas zabity. Oczywiście rozmawiając, wykonując zadania poboczne, zaglądając w każdy kąt dostajemy nowe opcje dialogowe z postaciami i możemy je lepiej poznać. Dowiedzieć się o nich więcej, co łatwiej pozwoli zdecydować czy warto ich zabić. A niektórzy są faktycznie skurwysynami, kłamcami, oszustami itd. Więc wybór jest. Ja starałem się być dobrym wampirem i oszczędzać kogo się da. Zabijanie zwykłych ludzi ma jeszcze jeden plus, daję duży zastrzyk punktów doświadczenia, więc pokusa jest.
Gra ma jednak takie momenty że trzeba dokonać wyboru który będzie miał duży wpływ na daną dzielnice. I tu Dotnod mnie mocno zaskoczyło, bo wybory są ciężkie i choć wydaję ci się że wybrałeś mniejsze zło to tak nie jest, przynajmniej ja tak miałem.
Dialogów jest bardzo dużo, ale wiele nie jest obowiązkowych, nie musimy rozmawiać z każdym i wybierać dodatkowych kwestii dialogowych.
Ja bawiłem się bardzo dobrze, mimo kwestii technicznych, które należało wypunktować.