Pentalogia Planety Małp.
Planeta Małp - choć najstarszy z całej piątki, wciąż najlepszy. Oczywiście nie było takiego efektu wow jak oglądałem za gówniarza na polsacie, ale krajobrazy i oprawa dźwiękowa nadal robi robotę. No i Charlton Heston.
W Podziemiach Planety Małp - bezpośrednia kontynuacja, tak bezpośrednia że zaczyna się końcową sceną z Planty Małp. Częściowo podobny przebieg historii co w poprzedniku z nieźle pojechaną końcówką
Ucieczka z Planety Małp - odwrócona sytuacja bo to 3 osobowa ekipa małp trafia na do czasów ziemi pełnej ludzi. Fabuła to typowy przekrój emocji, od szoku spowodowanego przybyciem mówiących małp, przez fascynacje nimi, po obawy co ich pojawienie się może znaczyć dla przyszłości ziemian. Można przewidzieć jak to się skończy.
Podbój Planety Małp - a więc doczekaliśmy się czasów gdzie ludzie używają małp jako niewolników do wszystkiego. Jeden potrafiący mówić Cezar wskutek zbiegu nieszczęśliwych wydarzeń postanawia zrobić rewolucje. To jedna z gorszych części. Nie wiem jak 50 lat temu to wyglądało, ale ta końcówka gdzie małpy walczą z ludźmi jest żenująca i komiczna. Uzbrojeni po zęby żołnierze kontra idące na nich małpy. Ludzie strzelają ale mało trafiają nie wiedzieć czemu, a małpy takie sprytne że chowają się za winklem albo flankują. A głupi ludzie nic xd.
Bitwa o Planetę Małp - przewrót się udał, złe ludzkie miasta zniszczone. Niektórzy ludzie zostali w miastach, inni żyją w symbiozie z małpami na równym poziomie. Liczyłem że ostatnia odsłona zatoczy koło i pokaże nam jak narodził się świat z pierwszej Planety Małp gdzie ludzie to bezmyślni jaskiniowcy. Nic z tych rzeczy. Ta cześć jest taka nijaka. Mamy jakiś konflikt i końcową bitwę ale od początku nudzi.
No i tyle, dwie pierwsze części widziałem już kiedyś, ale pozostałe to był dla mnie pierwszy raz. Może za 15 lat się znów odświeży całość