-
Postów
2 972 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Sep
-
Ogoliłem się i wykąpałem. Jestem gotowy na nowego mesjasza gameingu.
-
Ja tam na nic się nie nastawiam. Nie kojarzę by Sony na premierę ps3 czy ps4 oferowało jakies ekskluzywne hity. Oni się rozkrecaja zawsze z czasem. Nawet jak wleci jakas zapowiedź Horizon 2 czy nowego Spidermana to i tak pewnie minimum z 1.5 roku czekania na premierę. Co pokażą to pokażą. Ale nie powiem ten remake Silent Hill to mógłby okazać się prawdą
-
Titanfall 2 - kolejny fajny shooterek w singlu. Tylko trochę za krótki, tak z 3 misje więcej i było by optymalnie. Ogólnie wszystko sprawia tu pozytywne wrażenie. Relacje Pilot - Tytan poprawne, misje różnorodne, sporo walk z bossami. Tylko ta długość kampanii. Może powstanie jeszcze kiedyś kontynuacja bo zakończenie daje taką możliwość. Warto sprawdzić.
-
Betaal - indyjskie zombie. Do poziomu koreańskiego Kingdom brakuje, ale wstydu nie ma. Warto sprawdzić jak ktoś lubi tą tematykę.
-
Nareszcie, to już dzisiaj. Stęskniłem się za futbolem na wysokim poziomie
-
No niestety fabularne szambo, postacie pojawiające się z du.py by za chwilę zniknąć i idiotyczne motywacje antagonistów. Jak sobie przypomnę co zrobili z historii która miała potencjał to mnie ciarki przechodzą.
-
Wciągnąłem w weekend całe Carnival Row. Kolejny serial Amazon po The Boys który miałem tylko napocząć, a jak zacząłem tak nie mogłem się oderwać. Nie wiem czemu miałem zakodowane że to jest "grzeczne" fantasy. Oj nic z tych rzeczy, jest mrocznie i brutalnie. No i fajnie było zobaczyć Orlando Blooma we wiodącej roli.
-
Spoko, kolejny open world stworzony ze znanych elementów, nie spodziewałem się rewolucji. Mi tam się podoba, czekam bardziej niż na nowe AC.
-
Remake jedynki, ależ tak bardzo chętnie
-
Silent Hill: Downpour - gra swoje przeleżała po kupieniu zanim ją odpaliłem. Bałem się w szczególności tego drewnianego systemu walki który nawet na filmikach wyglądał odpychająco. No ale przyszedł ten dzień, odpaliłem nawet na hardzie bo co mi tam, najwyżej po godzinie wyłączę. Okazało się że i owszem walczy się beznadziejnie ale przeciwnicy dużo zdrowia nie zabierają, można zawsze zwiać, a takich których trzeba pokonać nie jest strasznie dużo. Ba w pewnym momencie miałem nawet 13 apteczek w inwentarzu. Fabularnie jeśli chodzi o główny wątek jest poprawnie. Jest klimat niepewności w wielu momentach choć sam bestiariusz nie powala i nie wzbudza jakiejś odrazy (do tego z SH2 brakuje). Jest kilka zagadek które zajmą dłuższą chwile czasu. Najlepsze są jednak zadania poboczne i ogólne smaczki z obcowania w tym chorym mieście. Oczywiście fajnych motywów jest więcej. Co mi się nie podobało oprócz drewnianej mechaniki to na pewno sekwencje w otherworld które są po prostu bez wyrazu. W ostatniej lokacji mocno przesadzono z ilością przeciwników, no i grafika jest brzydka, ale nie ona jest tu najważniejsza. Gdzieś rok temu o tej porze ogrywałem SH: Homecoming i nie byłem w stanie skończyć, za to Downpour wszedł bez problemu. Trzeba tylko przeboleć drewnianą walkę i brzydotę graficzną, a jest to Silent Hill wart sprawdzenia.
-
Przypominałem sobie oryginał tuż przed wyjściem FF 7 Remake i nie korzystałem wcale z unikania walk ani z przyspieszenia rozgrywki 3x i nadal bawiłem się świetnie nie czując by mi archaizmy po latach przeszkadzały. A i grindu trochę zrobiłem. No ale to jedna z moich gier życia więc pewnie dlatego. Co do rimejku to obecnie chapter 14 i
-
No przecież można decydować którego summona się chce przywołać. Jak Ifrit jest przypisany pod Clouda to wchodzisz w commands menu Clouda i wybierasz jego summona, jak Shiva jest przypisana pod inną postać, to wchodzisz w jej commands menu i wybierasz ją.
-
Dokładnie, to gra oparta o ciekawą historię, więc nie miało by sensu multum rzeczy które by od niej odrywały. Zresztą oryginał też nie miał otwartych przestrzeni, chyba żeby liczyć mapę świata która też była jedna ograniczona i uwarunkowana fabułą przez długi czas. Zwracam też honor bo po pierwszych rozdziałach myślałem że Square napcha tu milion fetch questów by wydłużyć rozgrywkę, a tymczasem tak nie jest. Jest tego w sam raz żeby się na chwilę oderwać od głównego nurtu i są fajne nagrody.
-
Kobiece postaci to w ogóle poezja w tej grze. Jak w oryginale zawsze bardziej sympatyzowałem z Aerith niż Tifą, tak tutaj stawiam je na równi. No i jeszcze dochodzi Jessie. Każda jest unikalna na swój sposób i z każdą chciało by się spędzić jak najwięcej czasu.
-
Chapter 4, no takie rozszerzanie oryginalnej fabuły i historii drugoplanowych postaci to ja rozumiem Graficznie jest tak dobrze, że często lubię sobie przystanąć i popodziwiać jak ten Midgar jest skonstruowany. Cieszą smaczki jak widoczne materie na broniach postaci czy nawiązania jak Barret nucący od czasu do czasu melodie z oryginału która wybrzmiewała po wygranej walce.
-
Ponad 5 godzin na pierwszym posiedzeniu i gdyby nie to że czuję zmęczenie całego dnia to bym pewnie siedział dalej. W wielu momentach to po prostu z wypiekami na twarzy wpatrzony w ekran. Pięknie jest przeżywać tą historie tak odnowioną, rozbudowaną i z tą genialną muzyką która jeszcze podbija klimat. Postacie narazie takie jakie powinny być, Cloud z tą swoją obojętnością i wy.(pipi)ką na wszystko, podnoszący głos i wyrażający ekspresyjnie swoje emocje Barret. Jedynie do czego mogę się na tą chwile przyczepić to poboczne questy które są do bólu standardowe, ale tego się spodziewałem po Square Enix. Ale i tak robię wszystko jak leci bo walka jest bardzo dobra. No i druga rzecz która mnie trochę drażni to czasami dziwnie ustawiająca się lub nie nadążająca za akcją kamera podczas walk szczególnie przy większej ilości wrogów. Poza tym wszystko na swoim miejscu.
-
No elegancki pad, podoba mi się ten wygląd.
-
Zakupy z końca marca
-
Mass Effect 2 - z jednej strony się cieszę, a z drugiej trochę mi wstyd że taką dobrą grę z poprzedniej generacji ogrywam dopiero teraz. Wszystko jest lepsze względem jedynki (może poza rozwojem postaci który uproszczono). Różnorodne lokacje, misje, mechanika bardziej przyswajalna. No tak jak w serii Assasin's Creed gdzie dopiero druga część była tym czym powinna być ta seria. Ale wracając do ME 2, choć jestem fanem jrpg tak tutaj bardzo mi podeszło kompletowanie drużyny i poznawanie ich historii. Sporo ciekawych i dojrzałych postaci czego często mi brakuje w japońskich rpgach. Do tego poznawanie różnorakich ras i ich rodzimych planet, uniwersum jest naprawdę dobrze rozbudowane. Dobiłem do prawie 50 godzin i nie czułem jakiegoś znużenia, może oprócz skanowania planet. Trójeczka już czeka na dysku i jestem ciekaw jak to wszystko się potoczy, ale to za jakiś czas. W każdym bądź razie bardzo dobry tytuł.
-
Nie wiem czy się znam, ale staram się oglądać jak coś mi wpadnie w oko. Od czasu Train to Busan raczej wszystko co oglądałem w tym temacie było dość przeciętne, a nawet słabe, oprócz Zombieland 2. A jakby tak rzucić jeszcze parę lat wstecz to z takich co mi się podobały to: Wyrmwood: Road of the Dead, Zombie SS 2, Łowcy Zombie.
-
Kontynuacja najlepszego filmu o zombie w ostatnich latach. Jeszcze jak czekam.
-
Przychylam się. Nie oglądałem żadnego zwiastunu, ba z góry założyłem że to kolejna wariacja o nieudanym eksperymencie w wyniku którego koleś stał się niewidzialny i teraz szaleje. A tu taka niespodzianka, bo od początku do końca trzyma poziom i ogląda się to dobrze. W lesie dziś nie zaśnie nikt - nasi nie umieją w horrory. Przepis na polski slasher jest tu prosty, wziąć motywy znane z innych horrorów i je wymieszać, nieudolnie, mega nieudolnie. Wiele scen żywcem wyjętych z innych filmów, tylko co z tego jak jest to zrobione słabiutko. Naprawdę parę razu musiałem zrobić pauze i się mocno zaśmiać lub złapać za głowę. A już motyw z Takich scen można by wymieniać jeszcze sporo. Jak ktoś nie ma ewidentnie co zrobić z czasem lub jest wstawiony (mniej zaboli) może obejrzeć.
-
Bardzo spoko konferencja. Zdążyłem sobie obiad zrobić i nic ciekawego mnie nie ominęło xD