Yakuza 5 - chyba najbardziej przegadana z całej serii. To co w czwórce się sprawdziło, czyli kilku bohaterów tak tutaj zupełnie rozwlekło rozgyrwkę. Długie wprowadzenia dla każdej postaci gdzie mało co robiliśmy mocno irytowało. Gdyby jeszcze te przerywniki prezentowały jakieś ciekawe akcje lub dialogi, ale większość to długie rozwodzenie się nad jakimś tematem, albo 10 minut dialogów, potem biegniemy w inne miejsce i znowu 10 minut gadania. Wątek Haruki to już mocna przesada. Z początku myślałem że to może być fajna odskocznia, ale gdzieś w połowie jej wątku już czytałem większość dialogów na szybko bo ileż można gadać o karierze piosenkarki i spełnieniu marzeń. Fabularne ta odsłona też stoi bardzo kiepsko. Liczba fajnych twistów ograniczona, tak naprawdę dopiero w finalnym rozdziale więcej się dzieje, choć i tak niektóre akcje jakie tam odchodzą są mocno przesadzone, no i trzeba być fanem tej serii żeby to akceptować. No ale 70 godzin z tą odsłoną spędziłem, bo jednak mamy aż 5 miejscówek, sporo różnych aktywności pobocznych, questy dla każdej postaci (niektóre naprawdę fajnie poprowadzone). Gdybym nie lubił tej serii pewnie bym odpuścił szybciej bo piąteczka potrafi wymęczyć. Teraz czas na Yakuze Zero, ale to za jakiś czas.