Dead Space 3
Zagrałem tylko w celu zobaczenia jak skończą się przygody Isaaca. Cóż za wiele dobrego o tej części powiedzieć nie można. Jest parę dobrych momentów, jak te gdy poruszamy się po Tau Volantis (na zewnątrz, nie w budynkach), czy ostatnie 5 rozdziałów w których killroomy są jakoś urozmaicone.
A jeśli chodzi o negatywy, to przede wszystkim killroomy do porzygu. Już od samego początku jesteśmy zalewani przez fale przeciwników. Jest gorzej niż w DS2. Lokacje we wszelkich budynkach/statkach są na jedno kopyto, i te wszechobecne windy w pewnym etapie gry maskujące loadingi. Niby gra oferuje dodatkowe nieobowiązkowe questy, i robiłem jej bo liczyłem na jakąś ciekawą historie czy miejscówkę. No i faktycznie jeden quest dawał radę, a reszta to przemierzanie monotonnych korytarzy i fale niekończących się przeciwników. Gdybym wiedział że tak będzie nie robił bym tego dodatkowego gówna. Do tego ludzcy przeciwni mają tak genialne SI że sadzenie im headshotów to żaden problem. A no i Isaac podczas śnieżycy idzie wolno zasłaniając ręką twarz, ale jak celuje z broni już mu śnieg nie przeszkadza i zapierdala 3x szybciej, genialny patent
Dobrze że te ostatnie rozdziały zróżnicowały jakoś rozgrywkę, bo była by kompletna porażka. Ale i tak zmarnowałem czas. Tytuł chyba tylko dla zagorzałych fanów serii i ludzi którzy lubią niekończące się fale przeciwników.