No są jeszcze debilne teksty (BUT IN THE END IT DOESN'T EVEN MATTER). A ten argument że publiki się nie wybiera, jest raczej z dupy, skoro na ich koncerty przychodzą 10-latki, to znaczy że ich teksty trafiają najbardziej do nich, tak jak książki Paulo Coelho do gimnazjalistek.
Zresztą po co w ogóle się nad tym rozwodzić, każdy kto choć trochę się muzyką interesuje wie że lp to (pipi).