Jak dla mnie to ceny jedzenia w sklepach, kupowane na własną rękę były bardzo wygórowane ( choćby głupie chipsy)- oczywiście o wiele drożej wychodziło płacąc dolarami, bardziej opłaca się wymiana waluty już w samym hotelu, albo przed wyjazdem.
Co do włóczenia się po centrum raczej bym tego odradzała. W Meksyku znajdują się strefy plażowe wydzielone dla każdego hotelu- służące turystom. Rzadko kto wypuszcza się w poszukiwaniu wrażeń, śladami Cejrowskiego. Mi się udało, wieczorem wyruszyliśmy do miasta w celu zakupu pamiątek- nie było Meksykanina, który by się za nami nie obejrzał, jeden zrobił nam nawet zdjęcie, oglądali nasze buty z każdej strony- poznawali nas, tak jak my ich. Inna kultura i wszystko wydawało się dla nich dziwne. Meksyk jest niebezpieczny, ponieważ przemytnicy przerzucają z Kuby broń i narkotyki, co kilka metrów na autostradzie stoi policja i legitymuje. Nie wiem jak jest w innych rejonach, opisałam swoje wrażenia i obserwacje z pobytu.